Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aniołek nocny

Odkryłam na nowo i zakochałam się w BOGU...

Polecane posty

Gość Aniołek nocny

Czuję sie niesamowicie. Byłam ostatnimi czasy bardzo sceptyczna i mało praktykująca, prawie nie chodziłam do Kościoła. żyłam chwilą, zabawą, życiem doczesnym. Imprezowałam i niedziele odsypiałam zamiast świecic je w kościele. Jednoczesnie jednak z tym czułam ,ze czegos mi brakuje, że coś jest źle, coś jest nie w porządku, dlaczego mi było źle nie umiałam sprecyzować...ale z dnia na dzień coraz bardziej stawałam sie smutna, zrezygnowana, coraz bardziej wydawało mi sie wszystko bez sensu i takie puste... Jednak trafiłam na książkę Jana Pawła II - prostą - napisaną dla wątpiacego i poszukującego. Zaczytałam się.Skończyłam i przeczytałam jeszcze raz i poczułam głód dalszej wiedzy, kupowałam kolejne ksiazki Jana Pawła II min. encykliki, zaczęłam czytać na nowo Katechizm Kościoła Katolickiego, zaczytałam sie w Piśmie Świętym. Sama sie zdziwiłam a może zaskoczyłam. Zaczęła mnie ogarniać wewnątrz taka niesamowita radosć, no nie wiem jak to opisać, taka nadzieja, nagły spokój, zaczęłam na nowo widzieć sens życia, istnienia. Książki cały czas połykam i wciąż mi mało, czuję ,że im bardziej poznaję Boga, Kosciół, tym wiekszy ogarnia mnie spokój, wewnętrzna radość. No serio - nie potrafię nawet opisać. Musiałam dać temu wyraz bo to niesamowite, może to nikogo nie obejdzie, nie zainteresuje ale musiałam to opisać. Dzisiaj wracałam po pracy do domu i wszystko miało jakis taki szczególny ... inny "wygląd" , zapach... Jadąc autobusem patrzyłam na ludzi, na niebo i wszystko zaczęło być piekne, chociaż jakiś czas temu widziałam tylko ,ze jest szare i smutne... Może to własnie jest ta droga, by odzyskać radosć życia? Może te depresje ,smutki i niewyjaśnione wewnętrzne niepokoje to wołanie naszej duszy o miłośc Boga, bo może czasem o nim zapomnielismy, odsunelismy Go na bok... Czy doświadczyliście kiedyś podobnych myśli, odczuć jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
Dodam ,ze z tym smutkiem walczyłam juz od dłuższego czasu. Próbowałam brać nawet trochę deprimu itp. bo czułam ,ze coś jest nei tak - za duży bezsens mnie ogarnia. Zdawało mi sie ,ze już nie kocham mojego A. ,że moja praca, życie, to codzienne wstawanie nie ma sensu itd. do czego to prowadzi itd. itd. Piszę ,bo może i wy uratujecie sie od zwątpienia podobnie jak ja. Bardzo chcę wiedzieć jak najwięcej o Bogu, o Chrystusie o całym stworzeniu, o roli człowieka w tym stworzeniu itd. Im więcej wiem, im więcej czytam tym ta wiedza daje mi wiecej spokoju i nadziei. Tym bardziej ,ze znajduję w niej wiele odpowiedzi na pytania, które mnie gnębiły gdzieś podświadomie, ale nie umiałam ich sprecyzować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniolek na progu
Otrzymałas wielki dar:) Ludzie szukaja szczescia, a nie wiedza ze je caly czas maja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniolek na progu
"I chocbym szedł ciemna dolina, zła się nie ulęknę , bo Ty jestes ze mna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deprim to placebo
dlatego nie pomógł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwniactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwniactwem jest to
że nie szukasz - bo naiwnie wierzysz, że nie ma nic głębszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniolek na progu
Aniolku nocny: oni nie doswiadczyli ale przyszli tutaj. Pytanie: dlaczego przyszli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma jak clonazepam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma jak clonazepam
bo mają, kurde, robotę, której im się nie chce wykonywać:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zalamuj się komentarzami.... Bóg jest...Anioły też... Ja zawsze żyłam blisko Boga, ale ostatnio coraz cześciej spotykałam ludzi, którzy doprowadzili do tego, ze nie przestaję się uśmiechać, a w moim życiu było dużo złego, niesczęścia... Człowiek, w postaci Anioła pozwolił zrozumieć, że życie nie jest tylko przemijaniem...człowiek niezależny, kolega z pracy, zwykły człowiek, dał mi tyle wiary, że na wszystko i wszystkich spojrzałam inaczej.... Nie, nie jestem nawiedzona - pracuję, piję piwo, ale chodzę kilka centymentrów nad ziemią... widzę coś ponad... nie sposób tego wszystkiego opisać... jestem szczęśliwa... jestem!!!! Nie dał mi tego JPII -ale wrócę do Niego- aż boję sie pomyśleć, jak bardzo będe wtedy szczęsliwa... :) Nadmieniam, to nie chwilowe- ten stan mój trwa już długo... wystarczająco długo, żeby posądzić mnie o jakiekolwiek chwilowe zauroczenie jakąś demagogią.. JESTEM NA PARWDę SZCZESLIWA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ucho od sledzia
To ciekawe to co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyznaję ci racje
tylko że ja ciągle odkładam to na później.. Tyle mam spraw na głowie którym po prostu nie mogę dać rady.. :( Czas goni a ja nie mogę podołać obowiązkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie że są tacy ludzie
jak Ty Nocny Aniołku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
Ametyst - o właśnie :) tak jak opisujesz, jestem też zupełnie "zwyczajnym człowiekiem" ;) z różnymi przemysleniami, róznymi zawirowaniami życia. Jednak pogłębianie wiary, o której zapomniałam jakiś czas temu już od dłuzszego czasu sprawia mi naprawdę wiele radości. Widzę ,ze też nie umiesz do końca tego opisać ;) tzn. tego uczucia, które jest w człowieku, tego spokoju, może jakiegoś lekkiego uniesienia, czasem wzbierającego wzruszenia. Co wspaniałe inaczej patrzę nawet na pewne porażki w zyciu , inaczej podchodzę do każdego dnia. Czuję autentyczną obecność Boga. Myslę, że własnie to jest wyjątkowe i dla mnie to jest niesamowitym dowodem na istnienie Boga i istnienie duszy, bo co innego powodowałoby takie wzruszenie w człowieku na samą myśl o miłości Bożej. Wzruszenie, którego jak już wspomniałam nie da sie opisać żadnym ludzkim słowem. Jest ono piękne i wyjatkowe, wykraczajace poza wszystko co można pojąć - tak sie wydaje a jednak to sie czuje...całym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojaveeeeee
Aniołku.Wyznaj Jzusa Panem,zaorzyjaznij sie z Nim.Trzymaj się Go....On Ciebie nie wypuści i nikt nie wyrwie Cię z Jego ręki.Poczytaj Ewangekie.Rozmawiaj z Nim o wszystkim całymi dniami i nocami,Zycie z Nim jest fascynujące.TRZYMAJ TAK.Pozdrawiam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
religia to narkotych dla naiwniakow. z czego instytucje religijne ciagna nieprzemijajace korzysci :) sama chcialabym byc tak naiwna, bo to fajny, w miare bezpieczny narkotyk. powaznie, gdyby ktos choc raz w zyciu powiedzial mi cokolwiek przekonujacego odnosnie wiary w jakakolwiek odmiane boga, bylabym mu wdzieczna. a spedzilam cale lata na chodzeniu do kosciola i to naprawde szczerze, nie z nawyku. a juz na pewno nie przekonuja mnie slowa (jakjkolwik bardzo elokwentnie wyrazone) s.p. papieza. co wiecej, nigdy nie pojme dlaczego facet o takich mozliwosciach intelektualnych jak on zdecydowal sie dzialac z ramienia tak skorumpowanej instytucji i co wiecej propagowac jej ideologie. ile jest religii, tak kazda nawymyslala sobie bajek o bogu i miedzy soba sie spieraja, ktorej bajki prawdziwsze. faktem jednak jest, ze niektorzy wierzacy ludzie sa bardzo szczesliwi i dzieki swojej wierze staraja sie byc dobrzy. to akurat jest fajnym aspektem religijnosci. ale niestety wiedzie za soba niebezpieczenstwo zamkniecia umyslu na inne swiatopoglady, co prowadzi do nietolerancji, braku akceptacji, niecheci do innych, niemoznosci zrozumienia ludzkiej psychiki, ktora rozne ma ksztalty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniolek na progu
Bog to jest miłosc. Miłosc uczy pokory. Zrozumiec co znaczy to slowo nie jest latwo, bo czlowiek zmienil mu tak znaczenie, ze jego prawdziwa istota jest z trudem dostrzeglana. Wiary nie można nauczyc, do wiary nie mozna przekonac, bo ona jest wielkim darem. Kto szuka Boga znajduje Go i dostaje od Niego ten wielki dar jakim jest Wiara. Ale wszytko wiedzacym trudno jest Go dostrzec, bo maja nalozone okulary "wiem wszytko". Te okulary odalaja nie tylko od Boga, te okulary oddalaja od madrosci, bo kto " wie wszytko" przestaje powoli wiedziec cokolwiek. Nie bez przyczyny Sokrates powiedział "Wiem ze nic nie wiem" Bo to podstawa czlowieka myslacego - swiadomosc niewiedzy pozwala mu patrzec i szukac. Swiadomosc niewiedzy to takze ogarniecie ogromu tego ,co dla człowieka jest niepoznane i swiadomosc, ze tego ogarnac ludzkim umyslem nie sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
a wspomniana ksiazka jaki ma tytul?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
Co do wspomnianego " faceta o takich mozliwosciach intelektualnych " :O wspomnianych przez kogoś - to chyba właśnie chocby ten sam fakt, że człowiek tak inteligentny, tak oczytany i z umysłem tak otwartym nie odrzucił wiary w Boga, widocznie własnie ta inteligencja, ten Wielki Rozum nauczył go pokory wobec tego co nie do końca poznane i nazwane - i doprowadził go do takiego świadomego wyboru. "niebezpieczenstwo zamkniecia umyslu na inne swiatopoglady, co prowadzi do nietolerancji, braku akceptacji, niecheci do innych, niemoznosci zrozumienia ludzkiej psychiki, ktora rozne ma ksztalty" - jak można tak wogole powiedzieć :( to własnie studiujac, czytając , poznajac Boga i piekno wiary otwiera się umysł na inne światopoglądy, zagłębianie się w tej wiedzy i rozmyślania własnie prowadzą do zrozumienia tak różnorodności myśli i światopoglądów, kultur, sztuki, ludzkiego poszukiwania sensu swego istnienia, czasem bładzenia - uczy miłości do bliźniego nawet nieprzyjaciela (więc nie rozumiem wogole tego sformułowania). To prawda, że pobieżne, płytkie i nieuzupełnione głębokimi przemysleniami i poznawaniem wiary rozumienie, może prowadzić do róznych skrajności - ale to już błądzenie ludzi a nie Prawdy tej , która jest. To ludzie błądzą i szukają odpowiedzi.Pytają "kim jestem?" i "jaki sens ma moje zycie?". Co do "bajek o Bogu"... ile jest religii to własnie powinno zadziwiać ile jest podobieństw między nimi i to juz daje do myślenia filozofom, myslicielom, ze mimo różnych kultur, róznych położeń geograficznych pewne odwieczne prawdy są w nich takie same.Dlatego tyle mówi się i tyle mówił o ekumeniźmie sam Papież Jan Paweł II. Spodobała mi sie pewna wypowiedź Papieża Jana Pawła II, bo odczuwam własnie teraz coś podobnego, tyle ,ze jestem na początku tej ścieżki :) : "Dla mnie problemem zasadniczym nie było nawrócenie z niewiary na wiarę, lecz raczej przejście od wiary odziedziczonej, otrzymanej, bardziej uczuciowej niż rozumowej, do wiary świadomej i w pełni dojrzałej, intelektualnie pogłębionej po dokonaniu osobistego wyboru. To powolne i stopniowe przechodzenie, różnymi drogami, ta przeprawa, którą ja kierowałem tylko do pewnego punktu na mapie, wydawała się kierowana z zewnątrz, przez następstwo wydarzeń, co do tego nie ma wątpliwosci; ale była kierowana także na poziomie mojego życia wewnetrznego, głębszego od moich refleksji, moich wyborów, moich odpowiedzi czy zrozumień." "Albowiem nie zapominając o wszystkim, co zawdzięczam innym (w tym także dziejom mojej ojczyzny), muszę z całą sumiennością stwierdzić, że ten zespół przekonań i postaw, które dają mi prawo i zobowiązują do uważania się za chrześcijanina, jest zarazem, i to od początku do końca, owocem moich przemysleń i osobistego wyboru." Polecam "Elementarz Jana Pawła II dla wierzącego ,wątpiącego i poszukującego" oraz "Elementarz Jana Pawła II na trzecie milenium". Jak i inne ksiązki z przemysleniami Jana Pawła II. Ze swojej jednak strony jeszcze też zachęcam do przede wszystkim zgłębiania wiedzy, jeśli ktoś też bedzie poszukiwał tak jak ja na tej podstawowej ksiedze mądrości - czyli na Biblii, czytanie Ewangelii, zapoznanie się z Katechizmem. Ja jednocześnie też zainteresowałam sie Historią świata na nowo :), żeby pojąć też historyczne dzieje człowieka i połączyć tą wiedzę z wiedzą o Bogu.Dopiero teraz czuje jak wiele jeszcze muszę przeczytać, dowiedzieć sie ale to w pewnym sensie jest fantastycznym doznaniem. Takie humanistyczne rozbudzenie w mojej duszy i rozumie, bo ja typowo techniczna ;) po studiach Informatycznych na Politechnice, bliższa w studiowaniu byłam matematyce i elektronice, niż historii i literaturze filozoficznej i teologicznej. Czułam jednak wewnętrznie, że to właśnie co wiem jest czyms ważnym ale jednak pozbawionym jeszcze czegoś ważniejszego co nadawałoby wszystkiemu głębszego sensu. Myślę, że to nie jest naiwność a jedynie odwieczne pytanie o to "kim jesteśmy" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołku
czego się naćpałaś? też chętnie zażyję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
A widzisz :) jednak nie musiałam nic brać, bo tak otworzyła mój umysł ta potrzeba i pragnienie Boga. Samą mnie to zaskakuje, zachwyca, może dlatego pragnę gdzieś to wyrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gadasz jak w sekcie
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
:) Gdybym sie naćpała... to byłabym szczęśliwa tylko pustym szcześciem lub też znowu otumaniona - zaleznie od tego co bym wzięła... ale nie przekładałoby sie sie to na pewno na chęć poznania, byłoby to raczej powierzchowne, chwilowe fizyczne rozstrojenie organizmu. A w tym przypadku radośc ta ma inny głębszy sens... bez porównania, bo świadomy i odmieniający sposób myslenia na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
Nie rozumiem. Gadam jak w sekcie? W jakim aspekcie? To że chcę poznać historię człowieka, świata , wiarę , Boga ... to gadanie jak w sekcie?... :O moze warto najpierw więc dowiedzieć sie o tym czym jest sekta i przede wszystkim, że jest to zaprzeczeniem tego co akurat tu napisałam, bo sekta ogranicza, odcina człowieka od innych , odgradza, podporządkowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ascetoholix
jak mozna zakochać sie w kims kogo sie nie widziało i nie zna?:o fuck:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniołek nocny
Jest miłość fizyczna i miłość duchowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×