Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na skraju drogi

Romans w ciazy...

Polecane posty

Gość na skraju drogi

jestem w 4-m misiacy ciazy i...chyba zanosi sie ze bede miala wielkie trudnosci zeby zdlawic uczucie, ktore poczulam do innego niz moj maz mezczyzny-kolegi ze studiow (wiec widzimy sie co tydzein-studia zaoczne)... Na razie tylko pocalunki..nie chce niczego wiecej..ale z doaswiadczenia wiem ze nigdy nie mozna mowic nigdy...kocham meza i kocham tamtego..Nie wiem co zrobic..Bardzo boje sie czy te emocje ktore przezywam moga wplynac negatywnie na moje dziecko...Mozecie mnie zwymyslac..moze mnie to oterzezwi..moze jest mi to potrzebne wlasnie, ale ja na prawde bardzo cierpie z powodu tej sytuacji i strachu o dziecko... Poradzcie..prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ten kolega wie ze jestes w ciazy?nie przeszkadza mu ze nosisz dziecko innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju drogi
wie, sam ma juz dziecko.. tez mnie kocha..tak mowi...oboje wiemy ze nie zostawimy partnerow, nie oszukujemy sie z tym...ale nie mumiemy stlumic uczucia...bardziej uczucia niz namietnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanów się czyje szczęście jest ważniejsze.. pewnie oboje bardzo chcielicie tego dziecka z mężem, więc musicie się kochać, sądzę że ten romans to wina hormonów, odpuść sobie, jak przytyjesz albo urodzisz facet pryśnie, a mąż się od ciebie dużo wcześniej odwróci.. Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju drogi
pewnie masz racje...ale nie umiem..juz tyle razy z nim o tym rozmawialam, ze trzeba przestac , ze o nie dobre dla zadnego z nas...nie umiemy na razie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaKrusz
No nie zazdroszcze Ci sytuacji, chcesz żeby Cię ktoś zwymyślał i to naprawdę może pomóc. Wiem co mówię, bo przeżyłam coś takiego. Miałam romans, i dopóki osoby, które o tym wiedziały akceptowały to, czułam się cudownie i myślałam, że wszystko jest cacy. Ale nie było!!! Teraz to wiem i żałuję. Nie będę Cię potępiać i oceniać, bo nie mam prawa. Ale chcę Ci tylko powiedzieć, że robisz źle i będziesz tego żałować. To może być sprawa hormonów, potrzeby zainteresowania i uczucia, ale może skończyć się bardzo źle dla Ciebie, Twojego małżeństwa ale przede wszystkim Twojego Dzidziusia!!! Przestań myśleć o sobie, o tamtym chłopaku a pomyśl o tym maleństwie...Wiem, że to nie jest proste, ale możesz to zrobić! Nie kontynuj tego, nie pozwól, żeby trwało. Zrób to dla swego dziecka, nie pozbawiaj go ojca...To może być tylko przelotny romans a zmarnujesz sobie życie! Uwierz mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju drogi
dziekujee IzaKrusz...pzemysle to dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania_b
Odpuść sobie. Im wcześniej tym lepiej. Facetowi się znudzi, coś się odwidzi, nie zaakceptuje zmian w Twoim wyglądzie, zachowaniu, nie zaakceptuje dziecka kogoś obcego itp, a Ty zostaniesz na lodzie. Czy naprawę warto dla tych kilku szybszych uderzeń serca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt tego nie zmieni
Poczekaj i zobaczysz co będzie po porodzie. Jak urodzisz i nadal będziesz Go kochać, trudno na miłość nie ma rady, natomiast jeśli to burza hormonów, to po porodzie zajęta dzieckiem wszystko zapomnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanelkaa
jestem w ciąży ciut bardziej zaawansowanej niż ty..a w mojej sytuacji było to tak: miałam prawie 4-letni romans, chyba raczej z nudów codziennego wieloletniego już małżeństwa i dla głupiej zabawy; kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży- oczywiście z mężem, na początku chciałam to dalej ciągnąć ale kiedy w pierwszych tygodniach ciązy pojawiły się problemy, sama i w ciszy usiadłam i wreszcie!pomyślałam i zastanowiłam się czego chcę od życia, wreszcie przyszła chwila refleksji i rozsądku.. zerwałam z nim wszelki kontakt i okazało się to dużo prostsze niż kiedyś myślałam..dziecko zmieniło moje myślenie i podejscie do życia i małżenstwa, przejrzałam na oczy nie baw się w romans- te ciągłe huśtawki, nastroje, niedopowiedzenia, to tylko szkodzi a ty potrzebujesz spokoju, pomyśl o priorytetach w życiu, o tym czego chcesz naprawdę, co jest też naprawdę w twojej sutuuacji możliwe, realne a nie o tym co jest prawdopodobne, nie da się ciągnąć kilku srok za jeden ogon..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann_m
Mnie również w czasie ciąży dopadło dziwne uczucie. Odpowiedzialność zrzuciłam na hormony, poza tym zawsze byłam osobą dość emocjonalną, więc tym bardziej jestem podatna na różne takie sytuacje. Jedyne, co mogę Ci doradzić to nie rób nic pochopnego, postaraj się zachować dystans w miarę możliwości, pozostań na etapie fantazji. Być może z czasem ci przejdzie. Nie bój się o dziecko. Uczuciami jakie masz w sobie raczej mu nie zaszkodzisz. Ja jestem po porodzie i jeszcze mi nie przeszło, ale to podobno jeszcze potrwa. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju drogi
mam nadzieje, dziekuje, wiem ze piszecie sama prawde...tylko boje sie ze zanim jescze bede miala brzuszek bedzie mi ciezej sie powstrzymywac...i moze dojsc do czegos czego oboje bedziemy zalowac.Nie przezyje zdrady...nie chce jej (chociaz w sumie juz zdradzam -pocalunki, mysli...)wiem ze glupio sie wpakowalam bardzo...moze rzuciuc studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorientowana
Dziewczyno odpusc sobie. To zmiany hormonalne tak na Ciebie dzialaja. Potrzebujesz duzo milosci i czulosci. A facetow podniecaja kobiety w ciazy. Dla niektorych im wiekszy brzuch tym lepiej. facet Cie wykorzysta, ty bedziesz miala poczucie winy a potem wszystko odbije sie na dzidzi. I nie mow mi o milosci. To zwykle ZAUROCZENIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie nawidze jesieni
Witaj! Jesli moge cos od siebie dorzucic... Nie powiem ze wiem co przezywasz..bo nit z nas nie wie.. Ale powiem Ci jedno... Rok temu tak zafascynowal mnie jeden mezczyzna przypadkowo poznany przez gg On szukal kogos na nocne pogaduchy a ja nocny marek...czyli cudownie sie zlorzylo Mielismy sie nigdy nie spotkac...tak bylo z gory umowione.. gg i nic wiecej Ale po pewnym czasie nawet dosc krotkim moj rozmowca zaczal sie zastanawiac jak wygladam...-wiec wyslalam zdjecie Potem jaki mam glos..-wiec rozmawialismy na skypie Az w koncu pewnego dnia bedac u mnie w miescie napisal ze chce sie spotkac i mimo mego sprzeciwu namowil mnie... To bylo czysto platoniczne uczucie..ale bardzo silne.. Laczyl nas jedynie pocalunek w policzek na dziendobry (spotkalismy sie 4 raz) oraz dlugie nocne rozmowy ktore dawaly odczucie ze nikt nas tak nie rozumie jak my siebie na wzajem.. Ktoregos dnia powiedzial mi ze dla mnie odeszedl by od zony i zostawil corke...wystraszylo mnie to.. bo mimo iz byl mi bliski nigdy nie pomyslalam ze to az tak daleko moze zajsc.. W miedzy czasie psulo sie w jego jak i w moim malzenstwie.. Kazde z nas tylko czekalo na ta 2 osobe... Malo tu miejsca i czasu aby wszystko opisac... Cala znajomosc trwala przeszlo 3 miesiece i tak jak sie nagle zaczela tak sie musiala skonczyc.. Bo zabrnelo wszystko za daleko.. Nie moglismy juz oboje zniesc nawet mysli ze nasi malzonkowie sypiaja kolo nas.. To bylo okropne dla obojga.. Nie zapomne tej ciszy wymownej kiedy mnie spytal czy i kiedy spalam z mezem.. a ja mu odpowiedzialam dzis rano... Tak dluzej nie moglo byc.. Zerwalismy kontakt dla dobra nas wszystkich... I dobrze sie stalo!!! Uwierz mi kontakt z mezem odrazu sie polepszyl...znow wrcila sielanka.. Ja chodzilam tylko przez tydzien ryczac jak glupia ale doszlam do siebie.. Co u niego..nie wiem... Co ciekawsze... Obecnie jestem w cizy... Termin porodu mam wyznaczony na date kiedy powiedzielismy sobie definitywne zegnaj!! Minal rok jak to wszystko mialo miejsce.. Juz nie boli ale w pamieci zostanie... Patrze w pszeszlosc troche zla sama na siebie.. Bo jak moglam tak postapic... Mimo ze do niczego nie doszlo..nie bylo zadnych pocalunkow tylko czysta fascynacja ja sie czuje "brudna" Moj maz jest kochanym czlowiekiem... ja go kochalam i kocham.. On mnie tez... Dzis jak pomysle ze moglam go stracic ze moglam dla innego (moze zludzenia) go stracic to mi wstyd!!! Dlatego przemysl swoje postepowanie... Zastanow sie co dla Ciebie jest wazne, jakie to moze miec konsekwencje Co zrobilby powiedzial i jakby sie poczul maz ktorego kochasz.. Czy warto jest dla fascynacji ranic kogos tak bliskiego...? A koledze po prostu powiedz ze Ty nie mozesz tak dalej.. Ze jak chce to niech poszuka innej kobiety Bo z tego co widze to szuka tylko kogos na skok w bok - bezpiecznej kobiety... Ty naet z nim jak juz w cize nie zajdziesz..bo juz jestes.. Zastanow sie gleboko i przemysl za i przeciw.. Wiem ze masz w sobie na tyle sily aby powiedziec STOP!!! Pozdrawiam cieplo i zycze silnej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann_m
No co ty. Nie rzucaj studiów. Będziesz żałować. Po twoim opisie sądzę, że nieźle wpadłaś ;) Naprawdę postaraj się jakoś przetrwać ten czas. Zobaczysz, co będzie się później działo. Zgadzam się ze zorientowaną. Chociaż wiem jak trudno się powstrzymać.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju drogi
macie racje...otrzezwia mnie troche to co i piszecie..dziekuje ze nie potepiacie i nie nazywacie kurwa..chociaz troche tak sie czuje... Mam takie wyrzuty sumienia, kiedy moj maz-wspanialy czlowiek, wychoac rano do pracy caluje mnie czule, glaszczre moj brzuch i szepce "kocham cie...jestes taka piekna..i cos w tym stylu..codziennie prawie..." A ja udaje ze spie, bo nie umiem sie zachowac wtedy...Ryczec mi sie chce...pragne tamtego mezczyzny, tesknie za nim...za jego piekymi slowami, czuloscia i spojrzeniem..mimo ze to samo dostaje od meza... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaKrusz
Zgadzam się, nie powinnaś rzucać studiów, nie marnuj szansy na lepszą przyszłość tylko z tego powodu...Wiem, że teraz jest Ci bardzo trudno i nie wierzysz w nasze rady, ale zobaczysz, że wszystko się ułoży:-) Ja też myślałam, że to wielka miłość, ale skończyło się i żyję... Teraz wiem, że to była pomyłka. I tylko mój mąż się dla mnie liczy, bo był przy mnie zawsze i wiem, że będzie... Mogę na nim polegać i wiem, że nie jestem chwilowym kaprysem czy zabawką. Spróbuj odnaleść w swoim mężu, to czego tak bardzo Ci brakuje, a wszystko się ułoży. My juz dawno nie byliśmy ze sobą tak blisko jak teraz i wierzę, że Wam też się uda, tylko daj szansę swojemu małżeństwu! Wiem, że trudno, ale ja dałam i nie żałuję! Powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaKrusz
Skąd ja to znam...Wszystko mi się przypomina, choć tak bardzo próbuję o tym nie myśleć...Mój mąż też był dla mnie tak dobry, zawsze...Czasami myślę, że miałam za dobrze...Miałam romans i nie potrafiłam nawet na niego patrzeć, rozmawiać, przebywać w jednym pomieszczeniu...A on czuł, podejrzewał...Z tamtym było cudownie, choć zabijały mnie wyrzuty sumienia i czułam się ostatnią szmatą...Przeżyłam coś zakazanego, niemoralnego, ale jednak cudownego, bo czułam się wyjątkowa, najpiękniejsza na świecie...Ale nie powinnam...Dziś to wiem. Pomyśl, co się stanie jak mąż się dowie? Bo się dowie na pewno! Złamiesz mu serce...Odejdzie, zostawi Cię z dzieckiem? Co wtedy zrobisz? Czy tamten wciąż będzie Cię chciał? Wybacz ale wątpię... Pomyśl o tym co masz, co możesz stracić...Masz dobrego męża, który bardzo kocha Ciebie i Wasze Maleństwo, który się Tobą zaopiekuje i będzie przy Tobie zawsze...Wiem, czego Ci brakuje, ale spróbuj to odnaleść w swoim mężu. Pamiętaj, tylko on kocha Cię naprawdę, i czasami takie poczucie bezpieczeństwa jest ważniejsze, niż chwilowe zauroczenie, fascynacja, które miną...I zostaniesz sama...Kto wtedy Ci pomoże???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia........
jakbym czytała o sobie.... teraz zaczynam 5 mies.ciąży. studiuję na 3 roku i od 2-ch lat mam romans z chłopakiem ze studiów. Męża mam od 4 lat. Ale zycie lubi płatać figle i "wpadłam" z własnym mężem mimo, iż tego nie chciałam. Im dłużej nosze to maleństwo w sobie zaczynam doceniać jakiego mam wspaniałego męża, ile on dla mnie robi, jak o mnie dba, troszczy się, zawozi wszędzie, interesuje się mną i dzieckiem! A ten tzw. kochanek, którego bóstwiłam powoli oddala się odemnie, wystraszył się zmian jakie nadchodzą. Nie jest gotowy na bycie z kobietą, która nosi dziecko na dodtaek innego mężczyzny. Nadal jest miły, kochany, ale widze że ma już dosyć. W ten weekend gdy spotkamy się w szkole sama go uwolnie, bo po co mam psuć życie młodemu chlopakowi, który może kiedyś stworzyć własną rodzinę i po co mam psuć je sobie, mężowi i najważniejszej osóbce (jeszcze nienarodzonej). Ciesze się, ze to co przeszłam ukazało mi jak powinno wyglądać moje zycie, już wiem że mój mąż jest dla mnie wszystkim! Teraz mam czas aby mu wszystko wynagrodzić! Kocham go najbardziej na świecie i nigdy nie popełnie już tego błędu, aby go zdradzić! Obudź się! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia2006
Pomyśl sobie jeśli twój mąż dowie sie o tym odejdzie od ciebie. Z kolei ten drugi ma juz dziecko ,a mimo to zwiazał się z tobą na długo.Widocznie jego miłośc nie jest nic warta. Zastanów sie masz jeszcze szansę, jeśli jemu sie odwidzi wróci do swojej partnerki, mąż od ciebie odejdzie, a ty twpadniesz w depresję - nie szkoda ci dzieciątka z przyszywanymi ojcami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On chce tylko sexu bez zabezpieczenia bo wie ze nie zajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać ile jest nic nie wartych szmat!!! Dzifki jesteście i tyle, macie super faceta który o was dba to się wam we łbach p******i, za nudno trzeba trochę adrenalinki. Życzę wam by wasi mężowie za jakiś czas odeszli do młodszej i ładniejszej. Karma wraca suki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim trzeba być paskudnym przegrywem aby odkopywać tematy sprzed tylu lat...ten dzidziuś w brzuszku to teraz już wkrótce nastolatek i znając życie została z mężem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z daty i z 4 miesiąca wnioskuję że mogła to pisać moja była żona, kochliwa była bardzo a raczej jeeeebliwa. Jeśli to ona to opowiem ciąg dalszy, rozwiodłem się jak syn miał 4 lata, oczywiście został ze mną, ją jej kochanek zostawił, do tej pory jest sama i schodzi na dno, teraz już dyma się z kolesiami z ławki w parku a i tak ja nikt nie chce na stałe, syn nie chcę jej znać a ja mam wspaniałą rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A studiowała wtedy zaocznie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak w Katowicach, ale pewnie to zbieg okoliczności. W ciąży nic nie wiedziałem o romansie nie wiem czy miała, zaczęła 9 m po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Opowiem moja sytuację. 

Prawie rok temu poznałam chłopaka w internecie. Nie wiem dlaczego, ale od początku mnie strasznie denerwowal, mimo to jakoś  tak spotykaliśmy się i coś we mnie pękło i zaczęliśmy być razem. Ja głupia... 

Niestety, mój facet jest mocno uzależniony od różnych rzeczy i jest meegaa nerwowy ( co wyszło potem) Mimo wszystko jakoś ja głupia zawsze przymykalam na to oko. Tłumaczyłam mu, żeby ograniczył, odstawil ale na nic się to zdalo. Co jakiś czas klocilismy się o głupoty ( głównie z jego powodu). Często osadzal mnie o jakieś chore akcje, nie wiedziałam o co mu chodzi. On po tym wszystkim szedł pić albo obrażony. 

Po wpadce z nim i kilku chorych akcjach postanowilam wrócić do siebie do domu ze względu na pogarszający się już mocno mój stan psychiczny, on postanowił wrócić do siebie na wies do domu. Rozstalismy się. Stwierdziłam że to będzie najlepsze rozwiązanie. 

Pytanie do was : mam prawo układać sobie życie na nowo? Mam prawo poznawać ludzi i cieszyć się z zycia? Mam dopiero 26 lat i nie chce być Samotna do końca życia.. 

Próbowałam jeszcze z nim rozmawiać, jednak będzie ojcem mojego dziecka, ale widzę że te rozmowy do niczego nie prowadzą bo on jest tak w siebie zapatrzony że jestem pewna już, na 100%ze to nie jest człowiek, z którym chce spędzić resztę życia. 

Jak to jest? Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji? 

Proszę bez hejtow. 

Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
Dnia 19.04.2006 o 11:18, Gość na skraju drogi napisał:

pewnie masz racje...ale nie umiem..juz tyle razy z nim o tym rozmawialam, ze trzeba przestac , ze o nie dobre dla zadnego z nas...nie umiemy na razie...

Pewnie wiesz, ze on nigdy nie zajmie się tobą i twoim dzieckiem gdy o twoim zachowaniu dowie się twój maz i po prostu kopnie cię w dupe , pewnie tez sobie zdajesz sprawę ze jest inna kobieta ( jego zona i matka jego dziecka) której zgotowałas podły los, facet jest znudzony domowymi obowiązkami to sobie tkwi przerwę między wykładami. W tym czasie ona dba o cały dom i jego rodzine. Super! On kocha to ze ty się dałaś wkręcić jak to facet ( bo na pewno nie ciebie ) zaraz będziesz miała brzuch jak ciężarówka i co sobie roisz, ze co ? Przestań gadać banały tylko to kończ i to w podskokach bo jesteś ofiara swojej głupoty i jego próżności. 
tyle się naprodukowałam i dopiero teraz zobaczyłam ze autorki dziecko ma już naście lat i prawdopodobnie już poznała wszystkie odpowiedzi 🥴które przyniosło jej życie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
50 minut temu, Gość Gość napisał:

Opowiem moja sytuację. 

Prawie rok temu poznałam chłopaka w internecie. Nie wiem dlaczego, ale od początku mnie strasznie denerwowal, mimo to jakoś  tak spotykaliśmy się i coś we mnie pękło i zaczęliśmy być razem. Ja głupia... 

Niestety, mój facet jest mocno uzależniony od różnych rzeczy i jest meegaa nerwowy ( co wyszło potem) Mimo wszystko jakoś ja głupia zawsze przymykalam na to oko. Tłumaczyłam mu, żeby ograniczył, odstawil ale na nic się to zdalo. Co jakiś czas klocilismy się o głupoty ( głównie z jego powodu). Często osadzal mnie o jakieś chore akcje, nie wiedziałam o co mu chodzi. On po tym wszystkim szedł pić albo obrażony. 

Po wpadce z nim i kilku chorych akcjach postanowilam wrócić do siebie do domu ze względu na pogarszający się już mocno mój stan psychiczny, on postanowił wrócić do siebie na wies do domu. Rozstalismy się. Stwierdziłam że to będzie najlepsze rozwiązanie. 

Pytanie do was : mam prawo układać sobie życie na nowo? Mam prawo poznawać ludzi i cieszyć się z zycia? Mam dopiero 26 lat i nie chce być Samotna do końca życia.. 

Próbowałam jeszcze z nim rozmawiać, jednak będzie ojcem mojego dziecka, ale widzę że te rozmowy do niczego nie prowadzą bo on jest tak w siebie zapatrzony że jestem pewna już, na 100%ze to nie jest człowiek, z którym chce spędzić resztę życia. 

Jak to jest? Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji? 

Proszę bez hejtow. 

Pozdrawiam 

Jak już tu jestem to powiem jak ja to widzę : odpuść sobie tego człowieka, jesteś młoda wiec szanse masz na wszystko łącznie ze zmarnowaniem sobie życia z takim cymbałem. To ze jest ojcem twojego dziecka wcale nie znaczy ze jesteś na niego skazana, załatw alimenty i tyle, szkoda życia aby wkręcać się ponownie w chore akcje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×