Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna głupia

praca zgodna z kwalifikacjami i takie tam...

Polecane posty

Gość taka jedna głupia

kurde zaczynam podlapywać deprechę... mam problemy ze znalezieniem pracy... mam wyższe wykształcenie, troche kursów, warsztatów, znajomość 2 języków - może nie super ale w miarę ostatnio rozglądam się już za ofertami nie tylko w swoim zawodzie ale przeróżnymi, także kierowanymi do osób ze średnim wykształceniem - czasami wydaje mi się, że nawet do tych ofert nie mogę aspirować... podziwniam osoby, które są odważne, z tupetem no i generalnie sobie radzą, odpowiadają na ogłoszenia nawet jeśli nie mają wystarczających kwalifikacji i jeszcze potem dostają tę pracę :) ja już chyba w ogole nie wierze w siebie mam doła buuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredna
Wyzsze wykształcenie? Dwa jezyki? Kursy? I brak wiary w siebie.... oj głupias głupiaś ;) Oczywiscie nie bierz tego na powaznie zartuje sobie... Z czego wynika ten brak wiary w siebie? Chodzisz na rozmowy kwalifikacyjne i odpadasz czy nie chodzisz bo sie wstydzisz i nie wierzysz ze Ci sie uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochhhhhhhhhh
heheh głupiam głupiam wiesz, czytam różne ogłoszenia z ofertami pracy i zawsze mi się wydaje, ze nie spełniam wymagań :( ostatnio już wysyłam papiery nawet jak wiem, że czegos - tam mi brakuje, więc to i tak już jest postęp najgorsze jest to, że wysyłam te dokumenty i wysyłam i nic....oj głupiam-głupiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredna
Pamietaj, ze nie musisz wszystkich wymagań spełniac jakie są w ofercie. Wystarczy jesli spełnisz ok. 75% wymagań... brzmi niewiarygodnie, ale tak jest. Jesli wewnętrznie czujesz ze jest to praca idealna dla Ciebie, ale czegoś Ci tam brakuje co jest w ofercie NIE REZYGNUJ. Zamiast pytać sie siebie "czy ja potrafie obsługiwac ten program komputerowy" zapytaj "czy jestem w stanie nabyc umiejetność obsługi jego"... Wiesz poszukiwanie pracy to tak naprawde ciągłe doświadczanie odrzucenia. Wszedzie słyszysz NIE NIE NIE NIE i to zniecheca. To normalne...Pamietaj, ze nie ma nic gorszego niz poddanie sie i rezygnacja. A to, ze przechodzisz depreche to jest normalne, bo kazdy bezrobotny w pewnym momencie ja ma, wazne tylko zeby szybciutko z niej wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohhhhhhhhh
dzięki za miłe słowa oczywiście zdaję sobie sprawę, że mogę się wielu rzeczy po prostu szybko nauczyć :) ale jednocześnie pojawia się to deprecjonujące myślenie, że potencjalny pracodawca woli zatrudnić kogoś, kto po prost już tą daną rzecz potrafi i nie musi nikogo tym samym wprowadzać itd... coż...jutro kolejny dzień poszukiwań a ty pracujesz? miałaś problemy ze znalezieniem pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredna
Tak, pracuje w urzedzie pracy dlatego wiem co wyzej napisałam;) Nie poddawaj sie i uwierz, ze czasami sa odrzucani kandydaci ktorzy spełniaja wszystkie warunki oferty, a zatrudniani sa ci którzy po prostu lepiej wypadają. Pracodawcy tez często wymagają cuda na kiju od kandydatów i czesto sie zdarza ze nikt nie spełnia ich wymogów WSZYSTKICH i po czasie odstępują od warunków postawionych na poczatku. Musisz pokazac pracodawcy ze chcesz u niego naprawde pracować. Osobiscie zgłaszaj sie do pracodawców nawet po kilka razy. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierrrniczek
Zapisz się do Klubu Pracy w PUP, albo chociaż pogadaj z doradcą zawodowym, o kursach lub stażach, które mogłabyś podjąć (gdyby była taka okazja). Niech Ci DORADZI (od tego tam jest) na które ogłoszenia warto odpowiadać, jak zaprezentować się na rozmowie, itp. Sukcesu w postaci etatu nie gwarantuję ale mi bardzo pomagają takie rozmowy. Szukam pracy od roku a mam mnije wiecej takie kwalifikacje jak ty, więc z jednej strony wiem, że jestem coś warta, a z drugiej nie przekłada się to na fakty... I najważniejsze, jak masz częsty kontakt z doradcą to pierwsza dowiadujesz się o ofertach, czasami nawet wczesniej iż "zawisną" na tablicy ogłoszeń. Jest tez duża szansa, że doradca podpowie pracodawcy, że jesteś dobrą kandydatką na te ogłoszenie, skojarzy was ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohhhhhhhhh
dzięki za odpowiedzi :) :) tylko, że u mnie w mieście w PUPIE są takie oferty pracy,że aż śmiac sie chce :) poza tym nie moge się zarejestrować bo pracuję na umowę zlecenie :( na staż juz się też nie załapię bo nie mam już statusy absolwenta no ale nic - dzisiaj znowu sobie poszukam :) najbardziej dziwi mnie to, że powysyłałam sporo aplikacji jakiś miesiąc temu i nie ma na to zadnego odzewu...znajomi mimówią, że mam się nie martwić i jeszcze poczekać bo czasami tyle trwa zanim się skontaktują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredna
Nie musisz miec statusu absolwenta zeby ubiegać sie o staż. Juz dawno zmieniła sie nam ustawa (a szykuje sie juz nastepna zmiana do ustawy). Teraz ze stazu moze skorzytsac kazdy do 25 r.z. Jesli masz wiecej lat to mozez z podobnej formy skorzytsac a mianowicie z przygotowania zawodowego. Pierrrrniczek ma racje mówiąc ze kontaktując sie czesto z doradcą zawodowym zwiekszasz szanse na prace. Faktycznie te osoby, które często przychodzą do nas wbijają nam się w pamięc :) Ja zawsze pamietam o swoich stałych bywalcach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierrrniczek
Jeśli nie zarabiasz zbyt dużo na umowe zlecenie, to spróbuj zmienić formę "zatrudnienia" na umowę o dzieło. Wtedy możesz się zarejestrować, a co miesiąc składasz tylko oświadczenie o pobranym honorarium. Tak załatwiała sobie pracę moja kolezanka. Warunek jest chyba tylko taki, że nie możesz w tym czasie pobierać "kuroniówki", bo wtedy odliczą Ci honorarium od zasiłku i wszystko mija się z celem. Będąc zarejestrowaną masz szanse na fajne szkolenia, czego pewnie pracując na u-z się nie doczekasz. Widzę, że mamy tu eksperta z Urzędu Pracy, może się wypowie, czy tak można legalnie zrobić (mama nadzieję, że pisząc o tym nie wpędzam koleżanki w kłopoty z prawem :p) Jeszcze jedno mam pytanko. Czym sie rózni osoba zarejestrowana jako bezrobotna od osoby poszukującej pracy? Też mam okazję popracowac od maja na u-z, ale w tym samym czasie rozpocznę kurs z PUP i nie wiem, co wybrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierrrniczek
Generalnie tzw. odhaczanie jest co 2 m-ce i w razie nieobecnosci można się po kilku dniach spóznienia usprawiedliwić, albo nawet wcześniej uprzedzić,że ma sie zaplanowany wyjazd (byle nie mówić że do pracy heh). W ogole z tym odhaczaniem to ciekawa sprawa. Niby szczegół,ale przy załatwianiu sobie jakiejś pomocy z PUP (refundacja powstania miejsca pracy, prace interwencyjne, staże, itp) jest brane pod uwage, czy dany bezrobotny wczesniej terminowo sie odhaczal. U mnie wykryli, że ponad trzy lata temu nie odhaczylam sie i mialam z tego powodu nieprzyjemnosci. Nota bene te 3 lata temu znalazlam wtedy prace ale nie mialam jeszcze umowy wiec nie moglam sie ani odhaczyc ani nie chcialam sie odrejestrowywac- niewiele wiec tu zalezalo od mojego lenistwa. Rok temu chcialam zalapac sie na staz, a tu... sorry dziecinko, ale nie mamy do Ciebie zaufania :( Koniec koncow i tak mi sie juz staz nie nalezal z innego powodu, ale pani mi powiedziala, ze takie braki mnie dyskwalifikuja juz na samym poczatku! Ale sie wkurzylam wtedy - Jedna glupia wizyta kupe lat temu, jeden glupi podpis!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh........
ja radze w ogóle przestać czytać ogłoszenia o pracy. raz że jak się czyta grubaśną gazetę, albo wielki portal a tam ofert na które bysmy się zdecydowały napisać jedna albo dwie, to się dostaje doła. dwa na takie stanowiska jest ogromna konkurencja. po trzecie to z wyjątkiem posad dyrektorskich to przez ogłoszenia pracowników szukają najsłabsze firmy oferujące najgorsze warunki. i po czwarte ogłoszenia to zaledwie jedna czwarta rynku pracy. tzn. że o 75% istniejących wolnych miejsc pracy nie dowiesz się z ogłoszenia. spedzanie codzień iluś tam godzin na oglądaniu ogłoszeń i rozsyłaniu ofert to po prostu strata czasu i 100% sprawdzone źródło deprechy i zniechęcenia. trzeba siąść i zastanowić nad sobą...co umiem, co chcę robić. wytypować firmy dla których chciałoby się pracować, zabrać informacje o tych firmach i iść do nich z ofertą. przebić się przez paniusie w recepcjach dobić się do osób decyzjnych. jak to wszystko zrobić? polecam ksiązkę Bolles "Spadochron".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh........
u mnie w firmie teraz to sa chyba ze 3 wakaty...ogłoszenia żadnego firma nie daje, bo po co się użerać ze stosem cv?? ja pracuje, bo po prostu przyszłam i tłumaczyłam, że chcę się dowiedzieć co robią tego typu firmy, co trzeba umieć żeby dla nich pracować...nie przebiłam się przez sekretarkę nawet...ale już tego samego dnia miałam telefon z zaproszeniem na rozmowe...dostałam pracę, a nawet nie było wakatów tylko stworzyli dla mnie stanowisko (a byłam tuż po obronie magisterki+zero kursów). tak więc polecam wszystkim tą metodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
ehh ma rację :) Na początek to najlepsza metoda, sprawdziła się też u mnie i u mojego brata. Gorzej potem :( szukam nowej roboty, a mam 3,5 roku doświadczenia i już nie uchodzi mi pukać do firm i godzić się na darmowy staż na początek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się, widocznie nikt nie zasługiwał na takiego pracownika jak Ty :) Trzymajta kciuki, jutro ja mam rozmowę... To nic ważnego, szukam tylko pracy do zahaczenia się na wakacje ale... każdy kciuk się liczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×