Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Semicoln

Moja kobieta ma problem z alkoholem.

Polecane posty

Gość Semicoln

Nie wiem od czego zaczac, bo nie chce nikogo zanudzac a sporo mozna by pisac. Ja mam 24 ona 25 lat i jestesmy ze soba od roku, to moja mozna powiedziec pierwsza wielka milosc gdzie ja jestem dla niej juz kolejnym partnerem! Kiedy sie poznalismy to byl okres imprez i zabaw-codziennie piwko itd! Wtedy nie widzialem w tym nic zlego no do czasu kiedy jej sie powoli film urywal i zaczynala byc agresywna w stosunku do mnie. Nie raz zdarzalo sie ze wytrzaskala mnie po twarzy za nic ale ja cierpliwie znosilem jej ataki. To byl okres kiedy byla zwiazana z kims innym i staralem sie to podpianac ze miala nieciekawa sytuacje z tamtym facetem. Koniec koncow zaczelismy byc razem, jednak piwo w liczbie 5-6 dzienie dla niej nadal bylo czyms normalnym! Ja oczywsiscie jej towarzyszylem, bo powtarzala ze nie chce pic sama i tak zaczelo to zakrawac na patologie! Robila burdy dzien w dzien, podnosila na mnie reke, grozila az ktoregos pieknego dnia nie wytrzymalem i oddalem jej! Potem zdarzylo mi sie to jeszcze dwa razy i wiem jak mnie oceniacie ale ja juz psychicznie tego nie wytrzymywalem! Kiedy sie zarlismy, zawsze wychodzilem-to ona brala mnie na to ze ja zostawiam kiedy jest zle, przestalem wychodzic i mimo to ona sie nie zmieniala! Potem obiecalem sobie i jej ze wiecej reki na nia nie podniose-wytrwalem pol roku, mimo ze ona nadal szalala a jej pretensjom do mnie nie bylo konca. W dzien to byl istny aniol ale dwa piwa i juz wychodzil z niej demon. Zaszla w ciaze a ja pomyslalem-moze to ja uspokoi i wyciszy ale nic z tego! Nie potrafi sobie odmowic dwoch piwek na dzien i tak juz 4 miesiace! Ostatnio poklocilismy sie a ona poszla do pubu. Kiedy skonczylem prace od razu poszedlem do niej a ona pijana, chcialem pomoc a ona zaczela odwalac. Usiadla w oknie i udawala ze chce sie rzucic-kleczalem na kolanach blagajac ja zeby zeszla, nie chciala. sciagnalem ja sila i w tym calym amoku uderzylem ja po raz kolejny. Do dzis sobie pluje w twarz ale juz nie wiedzialem co mam zrobic, kiedy znowu chciala wlazic na parapet. Zalamalem sie i wyszedlem. Na drugi dzien chcialem cos naprawiac ale ona nie chciala mnie widziec! Potem zadzwonila ze poronila a ja znowu sie zalamalem. Dzien pozniej znowu zadzwonila i oznajmila mi ze zartowala. Szlag mnie trafil> Ponoc nacpala sie jakis prochow i byla w szpitalu-blagala zebym po nia przyjechal ale nie moglem. Odmowilem jej pomocy, nie wiem czy to byla zlosc czy co-nie potrafilem jej pomoc. Dzis znow jest wszystko niby ok ale ja juz nie wiem co mam robic. Pracuje od rana do wieczora, jak trzeba to od 6 do 22-nie moge jej ciagle pilnowac. Ona ma o to do mnie pretensje, ze na spacer ja nie zabralem ze siedzi w domu, ze ja olewam! Zalezy mi na niej tak bardzo ale jestem bezradny. Wczoraj mi zrobila awanture o to ze niby poronila a ja zamiast przybiec do niej, poszedlem odreagowac a potem kiedy sie przyznala ze to zart, to ze jej nie pomoglem! Ona wykancza mnie psychicznie ale mimo to przy niej jestem-tylko jak z nia rozmawiac?? Teraz jestem w domu a ona spi! Przyszedlem i zrobilem obiad, nie chciala jesc! Zaraz ja obudze aby w koncu cos zjadla. Mysle nad tym wszystkim i przeraza mnie to. Musialem tu wylac swoje mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wspoluzaleznienie
Twoja dziewczyna jest chora kobieta a Ty po tym co napisales chyba juz jestes wspoluzalezniony od tej sytuacji, poczytaj sobie na temat alkoholizmu. Ona musi sama chciec z tego wyjsc, Ty nic nie zrobisz, smutne, ale o jak prawdziwe, trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicoln
Wspoluzaleznienie wiem ze masz racje ale wiesz ja juz czasem dochodze do wniosku ze to nie z nia ale ze mna jest cos nie tak. Ona wypomina mi to ze ja uderzylem ze zostawilem ze porzucilem i tak jak kiedys jeszcze patrzylem na to ze ilez mozna cos takiego znosic-tak teraz widze same swoje wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz być silny chociaż na pewno to nie jest łatwe :) zasięgnij porady może u jakiegos specjalisty i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicoln
beeeatryczeee staralem sie ale ja nawet nie mam czasu na to aby latac po poradnich. Dzis wyjatkowo skonczylem prace o 19:30, normalnie to 21 czy 22. Mnie po prostu nie ma i nie moze czasem przy niej byc! W koncu nie pracuje dla siebie tylko dla nas, dla naszego dziecka i po prostu czasem sil mi juz tez brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semicoln
Siedze i tak patrze czy ktos mi jeszczew rada posluzy?? Nadal jej nie budze, moze dzieki temu sie troche choc dzis uspokoi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Kasia
idz z nia do lekarza jezeli wogole cos takiego da sie zrobic. Porozmawiaj z nia jak bedzie trzezwa ale tak na powaznie, probowales tego? musi w koncu zrozumiec ze ma problem, albo nagraj ja kamera jak jest pijana w sztok to moze jej sie wstyd zrobi i sie zastanowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiedz skad
bierze pieniadze na piwo 4- 6 piw dziennie o kosztuje . Musisz ja zmusic do leczenia jak sobie wyobrazasz wasze dalsze zycie za np. 5 -10 lat?? Sammozesz wpac w alkoholizm jak bedzie wygladał wasz dom i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wspoluzaleznienie
wiec wlasnie pisze, jestes juz na etapie obwiniania siebie za to co sie dzieje, szukania u siebie wad i bledow...a to jest zle, oboje jestescie uzaleznieni, oboje potrzebujecie pomocy, ona z alkoholem, a Ty zeby trzezwiej spojrzec na sytuacje i zrealizowac ze jezeli ona nie bedzie sie chciala leczyc, nie przyzna sie ze ma problem, to Ty nic nie zrobisz, tylko zatracisz siebie...pozdrawiam. Wiem o czym pisze, jestem w trakcie terapii (wspouzaleznienie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkusia24
nie zostawiaj w domu pieniędzy zeby nie mogła kupic alkoholu i rozmawiaj z nią dużo, przytulaj... moze po prostu nie jest szczęśliwa, potrzebuje więcej uwagi, tak duzo pracujesz a ona pewnie czuje sie samotna, opuszczona, więc pije- staraj sie jej spokojnie to tłumaczyć jak jest trzeźwa, moze jeszcze nie jest za późno- najwazniejszy jest spokój, musisz znaleźć sposób żeby do niej dotrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wspoluzaleznienie
do milkusia, to nie jest takie proste, alkoholizm jest choroba, nie wystarczy uscisnac czyjes dloni zeby bylo lepiej, nie jestem zarkastyczna, nie, ona musi chciec z tego wyjsc, a przede wszystkim zdac sobie sprawe ze jest uzalezniona od alkoholu, niestety praca nad taka osoba jest bardzo ciezka, a alkoholik zawsze juz bedzie alkoholikiem, po terapi bedzie abstynentem, ale nigdy juz nie bedzie mogl wziac do ust alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mammmmmmmmmmm
Kurcez tak młoda 25 lat i ak sie upijac Mam duzo wiecej lat i czasami sobie pozwole na pare piw a poznije zrzeraja mnie wyrzuty sumienia czy ktos mnie widział czy córka widziała eeeeeeeeeeeeee to wszystko jes bardzo skaplikowane .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×