znów porażka...a było tak dobrze

moze wam to sie wyda smieszne itd ale naprawde jest mi ciezko...zeszlam z wagi 58na 46 i co znów przytylam 2kg...zaczęłam, sie obżerać i mam efekt tego..teraz czuje sie okropnie,nie moge na siebie patrzec...wiem ze mnie potepicie i powiecie ze jestem pusta głupia itd ale naprawde nie potrafie inaczej.brzeydze sie sobą.prosze pomozcie mi..jak mam przestac jesc znow.nie chce tak wygladac...chce znow byc chuda.jesli mcie zostawic głopie wyzwiska i omenty , nie piszcie nic...jestem samotna, zabłąkana, udaje wszystko i mam dość życia....

i to jest DUZO?? ja waze 51 i czuje sie dobrze- mimo,ze mam wzrostu 164...moze zastanow sie czy to naprawd taki problem??

biis słuchaj naprawde nie masz się czym przejmować!!! Masz świetną wage a jesli nie potrafisz nie opanowac to nie wiem moze zacznij wiecej cwwiczyc, biegaj!! Jak sie porzadnie zmeczysz to juz jesc Ci sie nie bedzie chciało :) Nie siedz w domu bo w domu to tez tylko sie jesc chce ;) Trzymam kciuki za Ciebie mysle ze napewno w koncu Ci przejdzie :) Powodzenia

Mizera- dzieki za cieple slowa..dzis jade na basen. mam zamiar sie wziac za siebie i przestac jesc (chodzi o słodycze wieczorem) bo wdzien nie jem nic procz jogurtu... ciezko mi bo waga bnie pokazuje 45 tylko 46 ...głupie nie...ale jakos mam to tak zakodowane ze jak widze siebie o kg wieksza to płacze...choc kazdy mowi ze conajmniej 50 powinno byc...błedne koło

jeste mi strasznie zle...:(:(

Powinnaś porozmawiać z kimś bliskim, bo obawiam się, ze potrzebna Ci pomoc.

do V2 własnie o to chodzi ze bliska mi osoba niestety nie moze byc teraz przy mnie,,,,a rodzina mi nie ufa i mnie nie rozumie...bylam u psychologa ale sie zraziłam do tego co usłyszałam

Mam to samo,schudlam z 53 do 44 a teraz waze 50,jestem w rozpaczy,nienaiwdze siebie,zalosne jest to jak przywiazuje wage do tego ile cm mam w dupie

dokladnie nic sie nie liczy tylko te cholerne kg...musze znow zaczac bo inaczej psycha chyba mi siadzie

Większość z Was powinno się zamknąć na przymusowe leczenie.Kretynki,zabijacie się i wpędzacie w kompleksy następne idiotki,które wagę traktują jak wyrocznię.

Idiotki raczej na to nie choruja,sa zbyt glupie zeby odmowic sobie jedzenia ,zeby zauwazyc ze sa za grube Jeszcze nie spotkalam zakompleksionej glupiej idiotki,zazdroszcze glupim idiotkom akceptacji siebie Najlatwiej nazywac od idiotek a nikt nie pomysli jak kurwa gleboki jest to problem,ze waga to tylko wierzcholek gory lodowej a prawdziwa przyczyna jest w glowie a nie na ciele

zgadzam sie z toba...glupie idiotki sie tym nie przejmuja tylko naciagaja na grube tylki obcisle spodniczki albo spodnie, wszystko sie wylewa ale co tam, pija piwsko i maja to gdzies.ja wszystko sobie od ust odstawiam, pije soki , zero %, ale słodycze to moja slabosc wiec czasem je jem i to za duzo..wtedy nie jem jedzenia normalnego...tez zazdroszcze pustakom bo maja to gdzies....a my---PERFECTION---this is our purpose !!!

A więc bądźcie sobie mądre inaczej i zazdrośćcie innym tego,że mogą sobie zjeść i wypić piwo.Grube i nieszczęśliwe,chude i nieszczęśliwe,ale za to jakie bardzo inteligentne.

nikt nas nie rozumie