Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mika121212

POROD RODZINNY.JAKIE REAKCJE WASZYSC FACETOW PO?...

Polecane posty

Gość mika121212

Rodze za 3 miesiace. zastanawiam sie, czy porod rodzinny to dobry pomysl... im blizej , tym wiecej mam watpliwosci... tyle sie slyszy, ze takie obrazy utrwalaja sie w pamieci facetow i poznej bywa to roznie z ich podejsciem do partnerek. chcialabym, zeby moj partner byl przy porodzie, zeby mnie wspieral i trzymal za reke, ale boje sie, czy to czegos pozniej nie zmieni miedzy nami. w koncu mezczyzni to wzrokowcy, a porod wiadomo jak wyglada... jestem ciekawa Waszych opinii i doswiadczen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż nie jest przy porodzie po to, aby \"sobie pooglądać\" porozmawiajcie! jeśli Ty chcesz, żeby był z Tobą, jeśli on jest gotów, bądźcie razem. Dla mojego męża obecność przy porodach (trzech) była oczywistością. Ale nie każdy mężczyzna nadaje się by ciągnąć Go na porodówkę... Obecność męża wiele dała i wiele dla mnie znaczyła. Myślę, że przy następnym porodzie też będzie ze mną. :) A jego podejście do partnerki, czyli do mnie, jest niezmiennie wspaniałe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajaja
Gdyby nie to,ze mój partner był ze mna nie wiem co bym zrobiła,rodziłam 17 godz,miałam wywoływany poród,zadnego rozwarcia przez ponad 10 godz przy sztucznych skurczach, ciągle byłam pod kroplówkami i ktg,a dziecko było duze.W dodatku rodziłam bez znieczulenia,gdyz nie było anestezjologa...Obecnosc,rozsądek i czuła opieka były dla mnie nieoceniona pomocą,jaka mógł mi zaoferowac tylko ktos tak bliski jak mój chłopak.Poniewaz widział ile się nacierpiałam bardzo pomagał i pomaga mi teraz w domu(Mała ma 3 i pół tyg)Jesli chodzi o stosunki między nami nie ochłodziły się,są bardzo czułe i nie uwazam,zeby potem zmieniły się np w sferze seksualnej.Teraz minęly zaledwie 3 tyg i choc oczywiscie nie kochamy się,wiem,ze zarówno ja jak i on juz mamy na to ochotę.Mysle,ze bardzo wazne jest to,zeby otwarcie ze sobą rozmawiac i choc poród rodzinny jest wspaniałą rzecza to jesli Wasz mąz,czy partner nie jest przekonany czy chce w nim uczestniczyc,nie nalezy wywierac na nim presji i zmuszac go.Jednak jesli chodzi o sam poród wytłumaczcie męzom ze nie musża ,ba-a nawet nie powinni stac i patrzec wam między uda i9 nikt tego od nich nie oczekuje,tak naprawde poród trwa długo i własnie wtedy,przez te czasem długie godziny skurczy i bólu obecnosc kogos bliskiego jest tak wazna.Jesli męzczyzna boi się widoku krwi moze wyjsc w fazie koncowej.A poza tym raz jeszcze powtarzam,facet moze Cię trzymac za ręke,podawac łyk wody,czy dodawac otuchy słowami i obecnoscią..To naprawde wiele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiol
do a jajaja: ja tez miałam taki poród, i gdyby nie mój mąż to bym sie chyba tam popłakała z bezsilności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiol
a jeszcze zapomniałam dodać, że mój mąż mówi, ze takie rzeczy jak stracenie zainteresowania partnerką, bo sie widziało poród, albo, że babka karmi to piersi cos tam nie tak, to głupoty i tylko jacyś beznadziejni faceci wymyślają takie rzeczy :) nie chce nikogo obrazić, to był cytat a topik jest o reakcjach facetów :) więc mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika121212
zazdroszcze Wam, ze juz jestescie po... im blizej porodu, tym bardziej sie boje i rozne mysli przychodza mi do glowy ja tez sobie nie wyobrazam porodu bez mojego P, bo tak jak napisala asiol pewnie poryczalabym sie z bezsilnosci wielkimi lzami moj P chce byc ze mna, ale juz teraz zabronilam Mu patrzec miedzy uda (cyt. ajajaja) :) bo jeszcze odjedzie biedak i to ja bede musiala ratowac Jego zamiast On mnie:) milo slyszec, ze macie tak fantastycznych partnerow i na razie moge sobie tylko wyobrazic, jak bardzo Wam pomogli! swoja droga nie wyobrazam sobie, jak niektore kobiety moga rodzic same, bez swoich ukochanych, to musi byc straszne, tym bardziej, ze nie wiadomo, na jaka opieke czlowiek trafi w szpitalu momentami wydaje mi sie, ze zaczynam panikowac, jak pomysle o porodzie (bo to moj pierwszy), ale te wszystkie leki to chyba normalne... chcialabym juz urodzic!!!:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamelon_om
mnie też mój facet bardzo pomógł, samym tym, że był przy mnie. Co prawda poród trwał pięc godzin, ale łatwy nie był. No i bardzo chamski lekarz odbierał poród. A dzięki obecności mojego ukochanego było mi dużo łatwiej. Zreszta nie wyobrażałam sobie rodzic bez niego. A między nami nic się nie zmieniło. On jest b. szczęśliwy, że mógł uczestniczy w narodzinach swojego syna i jako pierwszy go zobaczyc. Był zachwycony i jest nadal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgdf
Mój kolega z pracy, który był przy obu porodach swoich dzieci, jeszcze całe lata przeżywał jakie to było cudowne. Z fascynacją czekał na pierwszy poród (zresztą był przy nim potrzebny gdy dziewczynę zostawiono i trzeba bylo zaalarmować personel o tym że jednak poród się zaczął) i z entuzjazmem na drugi. No, nasi chyba gorsi nie są. W każdym razie ja chcę aby mój partner był partnerem w pełni, właśnie wtedy gdy potrzebuję pomocy i nie wyobrażam sobie żeby miało go przy mnie nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem szczerze gdyby nie moj m o bym nie dała rady tyle moge napisac jestem po porodzie 11 tyg rodziłam wczesniaczka 37tc 2800ale cały poród był wywoływany i bardzo cieżki rodziłam praktycznie 12 godzin mąz był ze mna i bardzo mi pomogł a tam gdzie nie musiał patrzec nie patrzył kocham go za to jeszcze bardziej ze moge na niego liczyc ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
jniestety nie mam tak miłych doświadczeń jak niektóre z was, po porodzie w którym uczestniczył mój maż odsunał się odemnie dopiero po pół roku zazcęliśmy wspólżyć i to z mojej inicjatywy wcześniej jaj go namawiałam to zawsze była jedna odpowiedż,,idż spać\'\'. Dzisiaj moja córeczka ma 2 latka bardzo ją kocham ale mój maż nadal się do mnie nie zbliza chociż mówie mu czego potrzebuje kochamy się tylko jak on tego potrzebuje a co z moimi potrzebmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz tez byl przy porodzie..mimo, ze mialam nieplanowana cesarke...to on trzymal pierwszy mala na rekach..ciesze sie bardzo, ze byl...wspieral mnie przede wszystkim psychicznie....i ma teraz o czym opowiadac znajmowym;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moj byl przy porodzie widzial malej glowke i widzial jak mala wyskoczyla no coz nie chcial patrzec ale musial cos podac i musial przejsc na druga strone lozka i spojrzal. to chyba byla ciekawosc. ale nie ma urazu jakiegos, patrzyl jak sie goi itd kazdy to inaczej przechodzi mala fu!!!! patrz jak Cie znalazlam ostatnio na lutowkach ktos wkleil Twojego posta jak urodzilas czemu juz nie zagladasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×