Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jjuulliiaa

kocham go ale nie pociąga mnie fizycznie

Polecane posty

Gość agata------
"AKtualnie pochlania mnie praca, jestem po ciezkim rozstaniu, biore tabletki, szukam rozwiazania " jjuulliiaa to ty tak napisalas? , jesli tak to wsyztsko jasne;/ czy jeszcze tesknisz za poprzednim facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaga 1980
Rozumiem cię doskonale bo mam to samo. Wspaniały człowiek ale robi wszystko (ale to wszytsko...) sprzeczne z zasadami atrakcyjnego wyglądu przez co przestał mnie pociągać fizycznie....Po prostu straciłam ochotę na seks, na namiętne pocałunki, na to żeby robić mu jakieś pikantne niespodzianki- wypaliłam się :( Mężczyźni chcą aby ich partnerka była zadbana i dziewczyna zawsze stanie na głowie, żeby się spodobać mężczyźnie i żeby wyeliminować konkurentki ;P. A tu klops. Jedyny sposób to chyba szczera rozmowa ale taka do bólu. Hmmm łatwo napisać ale wydaje mi się, że taka próba pozwoli na uratowanie tego związku. Ja chyba muszę zrobić to samo. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jestem ciemna albo malo nowoczesna ale czegoś nie rozumiem :O jak mozna kochac i nie czuc poządania..??? nie twierdze ze kazdy moj facet byl atrakcyjny ale jak sie w nim zakochiwalam to stawal sie tym najcudniejszymm..ale moze to tylko ja tak mam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tylko Ty, Sweet dreams, tez tk mam, a nie wiem czy nie bardziej nawet. Kochanie powoduje u mnie ciekawy rodzaj slepoty: wszyscy brzydna, a on pieknieje tak, ze zadne banderasy mu do piet nie siegaja;) Mysle.. wydaje mi sie, ze Agata___ trafila blisko.. A jesli trafila i szczera odpowiedz na jej pytanie brzmi \'tak\' to.. to poczekaj julio, daj sobie czas, przesluchaj siebie. Moze byc tak, ze do Przyjaciela Cie nie ciagnie, bo nie wytrzymuje on porownania z \'tamtym\'. Porownania w twoich oczach, rzecz jasna. A juz na pewno nie podejmuj zadnych wiazacych decyzji (nie wiem oczywiscie jakie masz plany, ale jakby i na wszelki wypadek powiedziala ta, ktora kiedys postapila dokladnie inaczej, niz teraz radzi). Bardzo bliski mi temat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjuulliiaa
malaga 1980 i agata; kiedy przeczytałam to, co teraz napisałyście poczulam jakbyście przyłożyły puzel do mojej ukłądanki. Może faktycznie właśnie tak jest, jak teraz o tym myślę i na to patrzę. Myślę że potrzebna nam jest szczera i delikatna rozmowa, a mam to szczęście, ze mężczyzna ten bardzo chce rozmawiać o wszystkim, chyba naprawde czas na taką rozmowe. Powoli i tak podświadomie dawałam mu takie sygnały np kupujac fajny w moich oczach ciuch, ktory naprawde dodawał mu bardzo wiele, poprzez mówienie "uwielbiam ten a ten zapach". Jemu bardzo na tym zalezy. Kiedy keidys powiedział ze cieszy sie ze nareszcie mi sie podoba w nowych ibraniach coś we mnie tknęło i było dodatkowym powodem, dla którego zaczęłam sie nad tym wszytskim zastanwiać. Ten stan, ze się nie widzi czyichs wad natomiast to stan zakochania. Też tak mam. Chyba każdy. Jednak On jest dla mnie kims zupełnie wyjątkowym, nie zawsze miłość tak samo wygląda. Życie potrafi zaskoczyć. Co do podejmowania pochopnych decyzji, cieszę się, że ktos o tym przypomniał. To moze wiele zepsuć. Ja też wiele załuje ze swojego zycia i wiem ze czasem lepiej cos przeczekac. Jesli dojdzie to tej rozmowy, zrobię wszytsko zeby go nie zranić i..nie stracić.... Moj poprzedni meżczyzna? Rzucił mnie dla innej mimo tego ze postanowiliśmy wyjsć za siebie. Okłamywał mnie mieszkając z inną. Trudna i długa hostoria. Mnostwo cierpienia , psycholog, skrzywienie, rana w sercu na zawsze i to ze powinnam go nienawidziec a nie mogłam długo przestac kochac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma milosci bez namietnosci
Namietnosc i pozadanie to jakas skladowa zwiazku...nie chodzi tu o jakies motylki w brzuchu tylko o uczucie jakim jest pragnienie drugiej osoby, pragne zeby mnie dotykal, przytulal, calowal, mozna sie w tym zatracic bez reszty, nie chodzi mi tu o jakis dzikie zadze,ale o calkowita bliskosc,ktora jenoczy dwoje kochajacych sie ludzi. Obawiam sie, ze jesli tego nie ma to zwiazek pozbawiony jest pikanterii, tego elementu spalajacego dwa kochajace sie ciala... Czy da sie to wypracowac? Byc moze...ale pod warunkiem, ze zaakceptujesz go w pelni, bo czy nowa fajan koszula sprawi, ze w Twoich oczach pojawi sie blysk i zapragniesz go jako mezczyzne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryska...
Znam ten problem. Bylam z facetem kilka lat. kochalismy sie, ale nie bylo pociagu fizycznego przez pewne perypetie na poczatku. On zaniemogl, zestresowal sie, bylismy mlodzi i nie wiedzielismy co z tym zrobic. gdyby nie ten stres pewnie wszystko byloby dobrze, ale pociagnelo za soba lawine. kochalismy sie i bylismy razem, ale kiedys powiedzialam dosc. teraz uwazam, ze zwiazek bez dobrego sexu nie jest dobrym zwiazkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miza
no ok..ozieblosc,brak milosci itd moze to jest i to ale co powiecie na to ze sex bez milosci tez istnieje i czy nie moze byc na odwrot?milosc bez sexu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miza
julita..a moze ty czujesz ze nie masz dla kogo sie starac?bo ja ON i tak widzi w tobie cudo niezaleznie co zrobisz,to moze po prostu tu czegos ci brakuje.Moze czujesz ze gdybys musiala sie o nie go troche postarac instynkty kobiece by sie w tobie obudzily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in the box
nie obudza sie... w kazdym z proponowanych rozwiazan na pierwszym miejscu stoi jego zmiana! Jak mozna zmieniac kogos na sile? To mi nie pasuje, moze to da sie poprawic, moze tamto, moze zglosi sie do programu "Chcę być pięknY"? To ne ejst milosc bez sexu, bo sex maja, to jest milosc bez namietnosci i pozadania i ktos juz wyzej o tym pisal, no po co sie łudzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjj
...a ja czytam ten topik i.... mam tak samo. Wiem że kocham, to nie jest przyzwyczajenie, myśle o nim jako o swoim przyszłym mężu, ojcu moich dzieci, jest cudowny... ale nie pociaga mnie fizycznie. Dlaczego tak jest...?? także miewałam okresy z innymi mężczyznami w których nie miałam ochoty na seks. Może po prostu niektóre kobiety tak mają, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjjjj
niektórzy tutaj zupełnie tego nie rozumieją. To nie jest tak że on nie jest najcudowniejszy, że nie mam ochoty wtulić sie w jego ramiona ale ... na tym sie kończy. nie ma dla mnie faceta który jest od niego lepszy. Ale najchętniej zasnęłabym przytulona do niego, ucałowałabym go na dobranoc i powiedziała jak bardzo go kocham...bez seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in the box
Mozliwe, ze przy innym mezczynie obudzilaby sie w Tobie kobieta, uwierz to jest mozliwe. A jak myslisz przedmowczynio mozna byc szczesliwym z druga osoba i ona z Toba poprzestajac na przytualaniu, gdzie sex staje sie przykrym obowiazkiem? Jesli jak twierdzisz to milosc, proponuje wizyte u sexuologa, moze podpowie jakies dobre wyjscie z sytuacji, przeciez to nie musza byc odrazu radykalne srodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjuulliiaa
paprocka...jak przeczytałam Twoje pytanie...to chcąc nie chcąc coś ścisnęło mnie za gardło..nie chce nawet nyslec o tym ze jeszcze cos do niego mogę czuć. Chcę go znienawidziec, albo zeby go nie było.Już nie myślę o nim na co dzien, ale zdarza mi się. Nie moge go kochać i nigdy nie mogłam, on nie byl dobrym człowiekiem, oszukiwał, kłamał, okazało się ze nigdy nie był mój,..zawsze był jej.. kochalam złego człowieka. Miłość toksyczna i niszcząca mnie, choć ogromna, a nawet obsesyjna. Czy jestem pewna ze przestałam...hmmm...długo walczyłam zeby sie wiecej nad tym nie zastanawiac, tto i tak nie ma sensu. To tak jakby kochac morderce. Bo on mnie wyniszczał. To trudne..mogłabym z tamtej sytuacji zrobic osobny temat. Wiem, że dużo jest we mnie dalej zalu i strachu i wiem ze innym sie za to dostaje. Nie jestem tez juz w stanie dac tak wiele mezczyznom niz kiedys bo tamten nauczył mnie ze wszystko co robie i tak sie nie liczy, a za moja dobroc zorbił ze mnie .....strasznie mnie upokorzył. No nic. szkoda słów na niego i tej częsci monitora którą zajmuje tekst o nim. jjjjjjjjjjj - czuję, że mnie rozumiesz; to niesamowite ze ktos czuje podobnie i rozumie, że to nie wyklucza miłosci mimo ze brzmi to absurdalnie. Faktem jest tez to , ze wolałabym zeby to on pozwolił mi sie trochę postarac o niego, w takim codziennym sensie. On twierdzi że nic na to nie poradzi jak sie zachowuje bo bardzo mnie kocha, ale tez oboje wiemy, że on próbuje mi przywrócić wiare w miłosć, w to ze nie wszyscy kłamią, ze moze byc inaczej, probuje tak jakby zrekompensowac to co zabrął mi tamten. Mój obecny partner sam wie i przyznaje , że czasem aż przesadza, ale chce, zebym czuła się najplepiej jak mozna. Ja wiem, ze on chce dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizka
juuliiiia ty masz problem prawdopodobnie z hormonami,radze zrobic wyniki Przemęczenie też swoje robi ze nie ma się ochoty na seks.Kochacie się i to jest najwazniejsze ,radze zrobić wyniki i sama zobaczysz że mialam rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjuulliiaa
dziękuje Ci Lizka :) może faktycznie tak zrobie. Dziękuje Wam wszytskim. Już same Wasze sugestie bardzo mi pomagają . jest jakby lepiej miedzy nami. Ciesze sie ze pomogacie mi znaleźć przyczyne tej dziwnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___---ooo
oczywiście masz prawo go kochać. świat się składa z wielu osób, które kochamy. kochasz ojca, brata, przyjaciela, ale nie sypiasz z nimi, to normalne. kochasz tego kolegę i tak pozostanie, przyjaciele są po to by sobie pomagać i być wdzięcznym, nie musisz tego odrzucać, nie musisz za to płacic. przyjdą tez następni, których pokochasz i nie musisz przez to zapominać o poprzednich, zupełnie nie wskazane. Znajdziesz też kogos kogo pokochasz namiętnie i będziesz mieć ochotę. A teraz tylko możesz pielęgnować to co masz, i nie zmuszac się i nie wmawiac sobie, że może jesteś mu coś winna, a może mnie on podnieca. To byłoby przykre dla niego gdyby dowiedział sie po latach, że z nim sypiasz, ale on cię nie podnieca, albo tak ci się wydaje. To własnie udany sex i podniecenie sprawia, że łączymy się w związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamkam22
Julko, miałam tez podobną sytuację. Byłam rok z mężczyzna, który był wspaniały dla mnie, Niestety nie czułam do niego pociągu fizycznego, jednak czaczylo nas nierozerwalne przywiązanie. Związek rozpadł się z wielkim hukiem... Nie było dla nas szans. Powiedz proszę jak zakończyła się twoja historia, jak uporałaś się z tym po 2 latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za parę lat ty tez nikogo nie będziesz pociągać pustaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×