Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewdzieczna

milość przez lącza?

Polecane posty

Gość niewdzieczna

Hej, wiem że wątek był już poruszany....Ale zakochałam się przez Internet, jak głupia , ślepa ...irracjinalnie, wbrew rozsądkowi. Ja na jednym , On na drugim końcu kraju.Absolutnie idealny , niczego nie udaje , nie wymusza , nie przyśpiesza....jest kochany, ale tak daleki.Oboje studiujemy, żadne z nas nie myślio przepwrowadzce ...nie wiem co ze sobą zrobić, tak łatwo jest powiedzieć sobie zabij te uczucia, a tak ciężko to wykonać. Czy ktoś poświecił się dla drugiej połówki?Wiem, że to moja lepsza połowka, pokrewna dusza ,po prostu wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno to jakiś 70 letni
dziadek Cię wkręca :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak mialam i zaryzykwoalam a teraz sie rozstajemy wytrzymalismy 2 lata w rozlace niby razem ale odzielnie sporobuj nie wsyztsko musi sie skonczyc tak jak u mnie zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja teeż mogę coś na ten temat powiedzieć:) też jestem w takim związku na odległość:(jest cudownie jak jesteśmy razem, ale to już tak długo się ciągnie (prawie 4 lata), że jest coraz trudniej:(jak się poznaliśmy oboje byliśmy w trakcie studiów i niestety żadne z nas nie mogło ich rzucić ani się przeprowadzić:( na całe szczęście w tym roku kończę studia i jeśli wszystko dobrze pójdzie to będziemy szukać razem mieszkanka i układać sobie życie:) NARESZCIE RAZEM!!!!:) mogę powiedzieć, że jest cholernie trudno i nie jeden kryzys mieliśmy czy taki związek ma sens... bo taka jest prawda, że telefon czy sms nie pomoże jeśli potrzebujesz tej drugiej osoby, p[otrzebujesz sie przytulić i wyżalić... ale ja z perspektywy czasu uważam, że warto było czekać tyle i się meczyć:)i wiem, że nam się uda:)i czeka mnie życie u boku wspaniałego mężczyzny:) więc jeśli uważasz, że warto to spróbuj, ale nie licz na to, że będzie łatwo. Życzę powodzonka!!!:) PS. nas dzieli odległość jak narazie prawie 300 km:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewdzieczna
Moj tez Piotrus:) Nas dzieli wiecej kilometrow, okolo 600:(.To takie skomplikowane, juz tesknie , tak bardzo chcialabym byc blisko...W naszym wypadku, aby sie znim spotkac musialabym (lub On) latac amolotem miedzy naszymi miastami .Podroz pociagiem nie ma sensu , a wiekszych wakacji w roku nie ma....strasznie to niepsrawiedliwe, ze tak bliscy sobie mieszkamy tak daloeko od siebie. Ja koncze studia pozniej niz On, wiec jego decyzja o przeprowadzce bylaby rozsadniejsza, ale nie wiem czy sie zdecyduje.Z drugiej strony nie wiem czy wytrwam w zwiazku na odleglosc , w gre wchodza lata czekania na bycie RAZEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oll
Trudno mi mówić o miłości 5 lat piszemy do siebie, kiedy byliśmy młodsi uczucia były bardziej żywe, godzinami rozmawialiśmy na gadu gadu.Przez ten czas, dużo sie wydarzylo, jego zwiazek, moje szalenstwa. Ostatnio spalismy razem.. pierwszy raz mialam go na dluzej. Mysle, ze bylibysmy razem gdyby odleglosc nie byla istotna. Ale nawet jesli sie tak nie stanie - to bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewdzieczna
wiec taki zwizaek teoretycznie jest skazany na niepowodzenie:(.Trudno sie lepiej poznac , kochac do granic jesli wszytsko co sie miedzy nami dzieje jest wyrazane za pomoca internetu.Ale nie chce tak latwo zapomniec , nie chce myslec ze to strata czasu dla nas obojga....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepraszam ale muszę o to
zapytać... Czy Ty się z nim w ogóle spotkałaś w tzw realu czy to znajomość wirtualna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewdzieczna
tak zeszle wakacje...wspolne od temtej pory!!!!tylko net:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewdzieczna
poznalismy sie przez net , wyjechalam nad morze, tam gdzie mieszka....kilka pieknych tygodni, tyle obietnic.Wierze , ze sie nie oszukujemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie masz możliwości częściej się spotykać??? wiesz ja z moim Piotrkiem spotykam się raz na 2 tygodnie, ostatnio rzadziej ale spowodowane to jest czymś innym niż tym, że nie chcemy się widywać (nie chcę tutaj o tym pisać). Całe szczęście, że ani moi rodzice ani Jego nikgdy nam nie utrudniali kontaktu, w tym sensie, że nie pozwolili nam nocować u sieibe albo wyjeżdzać gdzieś razem na wakacje. 600 km to troche dużo jak na pokonywanie tej odloegłości pociągiem, no ale może raz w miesiącu mogłabyś się poświęcić:) i Ty o On:) wiem o czym mówię, bo ostatnio mam dość dojazdów, ale wiem, że po tej męczącej podróży będę z NIM:)widzę, że masz nieciekawąsytację bo ja to bym aż tyle nie wytrzymała chyba:( ale życzę WAM powodzonka!!!:) bo prawdziwa miłość potrafi góry przenosić!!! wiem coś o tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poznałam mojego Marcysia przez internet. A właściwie przez ten idiotyczny portal fotka.pl. Idiotyczny, a jak bardzo jestem szczęśliwa, że ktoś go wymyślił :) Rozmawialiśmy przez 2 miesiące. Zaczęło się od maili, gg. Skończyło na kilkugodzinnych rozmowach przez telefon lub skype. Ja w Polsce, on w Anglii. Przyjechał do mnie 12 kwietnia. Nawet nie tyle do mnie, co do mieszkania mojej siostry. Nie chcieliśmy jeszcze robić zamieszania. A co, gdyby to był niewypał...?Tylko na dwa dni, a ja już wtedy wiedziałam, że to miłość mojego życia. Ma rodzinę we Wrocławiu i musiał tam wrócić, ze względu na święta. Teraz spędziliśmy razem 6 dni. U mnie w domu. Moja rodzina jest zauroczona, mama szczególnie :) Wszyscy życzą nam szczęścia. Rozumiemy sie bez słów. Jest po prostu niesamowicie... ❤️ Wczoraj poleciał do Anglii. Duszę się tu bez niego, ale wiem, że za te kilka tygodni znów będziemy razem. I będzie pięknie. W czerwcu skończy mu się rok studiowania w Anglii i po wakacjach spędzonych oczywiście razem, wróci do Włoch :( Ja wiem, że damy radę. Jakoś. Bo miłość wszystko zwycięży. Nawet takie odległości i rozłąkę. Miłość istnieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×