dlaczego tyle związków się rozpada ????????????????????????

miłości??

ale na początku przecież jest miłość, to jak można przestać kochać?

a może zauroczenie, albo chęć bycia w związku???

bo ludzie zaczynają przeglądac na oczy

a to nie to samo co miłość,wiele osób jest ze sobą z przyzwyczajenia z wygody a tak naprawdę nie kochają

np. niesatysfakcjonujaca komunikacja lub seks...

za pieniądzem

albo to co uwazaliscie za zalety z czasem pojmujecie jako wady, np. jaki on zdecydowany i zaradny zyciowo => cholerny egoista

czasem trudno z kims dluzej wytrzymac,wiele rzeczy wychodzi "w praniu".

Bycie w zwiazku to pewnego rodzaju proba... nikt zaczynajac byc z druga osoba nie kocha na zaboj (bo prawdziwa milosc to nie jest zauroczenie na poczatku), nikt tez nie zna do konca tej osoby. Zaczynamy zwiazek, by sprobowac, by sie przekonac. I albo sie udaje, albo nie. Lepiej, ze rozpadnie sie zwiazek niz ze bieora ze soba slub ludzie, ktorzy sie nie dogaduja.

ale przeciez nie moze to byc tylko pierwsze zauroczenie jezeli jest sie razem 2 lata, mieszka sie ze soba pol roku, caly czas mowi sie ze sie kocha.............. a nagle wszystko sie konczy...............dlaczego?

Zwiazek to nie malzenstwo. Jak cos nie pasuje to mozna sie rozejsc. Przewaznie trzeba sie troche naszukac zanim sie trafi na tego wlasciwego.