Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szereg

Dobry list?

Polecane posty

Gość szereg

Mam (miałem) 24 lata Jest maj wiosna zakochani chodzą po parku Nigdy nie miałem dziewczyny nie wiem dlaczego ale było to dla mnie bardzo ważne Nie umiem tego zmienić (nie umiałem) Kończę studia (kończyłem) -> będę pisał w formie teraźniejszej (chyba)...ale jeśli ktoś to czyta...to znaczy...że można zmienić na przeszłą...jak w nawiasach wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szereg
Nie umiem ich skończyć Nie rozumiem dlaczego...ale pisanie magisterki mi nie idzie Nie widzę sensu ani w kończeniu studiów ani szukaniu pracy Nadal bolą mnie jądra może nie bolą ale dają znać o swoim istnieniu Ponadto jestem pewien, że mam za krótkie wędzidełko Nie dosyć że mały...ale z tym to już się pogodziłem...to jeszcze zjebany Tak to już jest, że jedni mają duże zdrowe kutasy...mają dziewczyny...pracują i cieszą się życiem A inni są jacyś do niczego Nie sądziłem , że tak to wszystko będzie wyglądać jednak trzeba było spadać stąd gdy miałem 17...18 lat czułem niby tak samo...ale mniej wiedziałem...i jeszcze miałem jakąś nadzieję Po drodze tylko kosztów narobiłem Jestem egoistą...powinienem żyć dla matki...ale nie jestem w stanie...nie ma szans że będę normalnym człowiekiem...po co ma przez następne lata...patrzeć na to wszystko... Że niby to wszystko jest nic że jest do przejścia że inni mają gorzej Nic mnie to nie obchodzi...jak ktoś uważa że należy się męczyć to proszę bardzo...każdy robi wedle uznania Coś tam można załatwić u urologa Tak...a dlaczego trzeba załatwiać...a nie może być od razu dobrze...samo z siebie Trzeba było już dawno znaleźć dziewczynę...i to kochającą...i seksić się z nią...to wszystko wyszłoby już dawno...miałbym dla kogo...ktoś by mnie wspierał...sens stania w kolejkach z dziadkami A tak...że może coś kiedyś...że trzeba dla siebie...a po co to wystąpiło...i dlaczego dopiero teraz o tym wiem...wszystko jest kurwa nie tak I można wziąć sie w garść...i skończyć studia...może później od innych ale zawsze...i znaleźć pracę...jakoś tego nie widzę...i nie mogę znieść wokół siebie ludzi , którym wszystko się udaje...pewnie nie rozmyślają tylko robią co do nich należy...a ja nie...bo jestem głupi...bo jestem gorszy...nie wiem na czym polega życie Wszystko się zazębia...przynajmniej w mniemaniu takiego idioty jak ja Nie ma dziewczyny nie ma motywacji nie ma motywacji nie ma studiów nie ma pracy nie ma studiów nie ma pracy...nie ma dziewczyny Nie ma dziewczyny...nie ma po co naprawiać kutasa nie naprawisz kutasa nie ma sensu szukać dziewczyny...i zawracać komukolwiek swoją marną osobą głowy Kiedyś wstecz byłaby dziewczyna...teraz byłoby wszystko jasne A tak co...nawet jak z tym penisem się przemęczę i dojdę do ładu...i tak nie umiem poderwać dziewczyny...i tak nie umiem skończyć studiów...i tak nie umiem pracować Jeśli dzisiaj dowiem się o kolejnej skopanej sprawie...nie to co inni zaradni i rozsądni...jak daleko już są...jest do dupy...i trzeba wielu poprawek...i tak nic nie wymyślę...to się wypisuję To wszystko nie tak miało wyglądać No i to przecież ja doprowadziłem do tego że teraz jestem w takim punkcie Że jeszcze niby można...że może kiedyś A czemu nie teraz...kilka lat wcześniej...i nic już nigdy Jeśli się uda...to koniec...to dobrze Jeśli nie...to już całkowicie zwariuję Jeszcze ta wielka czarna kropa na ręce...ale mnie to wnerwia...i chyba z roku na rok się powiększa...kolejne gówno z którym trzeba gdzieś leźć Urolog...dermatolog...psycholog...psychiatra...sek i co...mam tam łazić...stać w kolejkach...będę cięty (w ilu przypadkach takie coś spierdolili że tylko gorzej było)...będę pierdolił głupoty i może za kilka lat będzie w porządku czyli przez kolejne kilka lat nic ciekawego się nie wydarzy...a w międzyczasie jakimś cudem...trzeba skończyć studia i znaleźć pracę...na jakiej podstawie pytam się...w imię czego Jeśli się uda...to wiadomo jeśli nie...zacznę wszystko prostować...tylko żebym nie stanął w tym samym punkcie że niby będzie wszystko w porządku...a nadal nic mnie tu trzymać nie będzie Przepraszam...nie jest to słowo na miejscu...nie jest odpowiednie...ale innego nie da się dopasować -------------------------------------------------- Proszę nie robić żadnej afery...nikogo nie zawiadamiać...przeszło już mi...i tylko lipa będzie pytam się tylko czy dobry list i wali mnie że to nie są powody...jeśli kiedyś popełniłbym z tych lub innych powodów samobójstwo...to znaczy że są dobre...w ogóle głupie zagadnienie i jeszcze mam wrażenie że wolałbym być kobietą...z tym że wtedy byłbym lesbijką...wylizałbym wtedy...ale nie byłby to zastępnik...tylko normalka chciałbym być teraz rozrywkową nastolatką...odbija mi możecie się pośmiać wszystko to serio traktuje...nie są to żadne wymysły ale się już uspokoiłem...chyba istnieje trzecia droga...muszę to przemyśleć...czyli znów tracić czas...a straconego czasu nie da się przeżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brondynka
Do kogo ten list?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szereg
do nikogo przy niektórych samobójcach znajduje się czasem jakieś zapiski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samobójstwo nie jest żadnym rozwiązaniem myślisz, że jak miałbyś dziewczynę to nagle wszystko byłoby ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szereg
niewiele zrozumiałaś jakbym miał dziewczynę a nie byłoby ok to by mi zależało żeby było ok jak by było ok a bym nie miał dziewczyny to wcale nie byłoby ok a jest...że ani nie jest ok ani nie mam dziewczyny trywializujesz moją tragedię...chociaż jakbym to przeczytał i niedotyczyłoby to mnie...to też bym się pośmiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaa...
chyba wiem kim jesteś szereg!odje... Ci juz do reszty?weź się w garść!ile Ty masz lat??? ps.pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szereg
wrócę do wątku bolących jąder - da się z tym coś zrobić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbuj znależć jakies dobre strony swojego życia.Pomyśl o mamie.To ona dała Ci zycie,powinieneś to szanować.Pomyśl o świecie,jak dużo na nim zła,jakie wielkie sprawy ,problemy dotyczą ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marttttta.....
na serio chcesz żeby Twoja matka przeczytała o Twoim kutasie? zastanów się. Nie chcesz się zabić. Gdybyś chciał, nie byłoby Cię na kafeterii. Twoje problemy z boku wydają się dla mnie smieszne. Rozumiem jednak że dla Ciebie są ważne, bo są Twoje i to naturalne. Ale czy wiesz po jakich tragediach ludzie robili wszystko by żyć? Samobójstwo... hmmm..... Rok temu samobójstwo popełnił mój dziadek, w moim domu. Nie masz zielonego pojęcia jakie to przeżycie. Jak człowiek boi się poruszać po domu po takiej śmierci. Jak już na zawsze ma spieprzoną psychikę. I już na zawsze Ten Dom dla ludzi pozostanie Domem Samobójcy. Strach, skaza psychiczna, dla Twojej matki już do końca życia. Całkowicie za nic. Albo oszaleje albo sama się zabije. Samobójcy często myślą "e, trochę po mnie popłaczą, ale potem zapomną". Gówno prawda. To koszmar który trzeba dźwigać do końca życia. Potrzebna Ci kobieta. Czy wiesz że internet jest w stanie dać Ci wszystko? Nawet namiastkę miłości? Gdybym byłą Tobą, szukałabym dziewczyny w sieci. Kogoś o kim możesz myśleć, za kim tęsknić, do kogo wracać do domu. Przy tym mieć nadzieję na przyszłość, wiązać plany ze spotkaniem i marzyć, marzyć.... To właśnie jest Ci potrzebne. Cel. Ktoś komu będziesz potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RER
szereg, co to znaczy dobry list? lecz się farmakologicznie, już! w co jak w co, ale w skuteczność leków wierzę. Właśnie wróciłam do hahaha łagodnego antydepresantu i zamierzam łykać posłusznie, bo bez tego dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marttttta.....
na moje oko to Ty masz depresję Wiem bo sama miałąm kilka lat temu. Kroplą do decyzji o samobójstwie było dla mnie absolutnie wszystko - to że obgryzam paznokcie i nie mam takich ładnych jak inne dziewczyny, to że mam duże wargi sromowe (swoją drogą - ja się zdecydowałam potem coś z tym zrobić, pojechałam do chirurga, który je skrócił, bo chociaż nie zagrażało to mojemu życiu to było przeszkoda psychiczną, nie do pokonania), to że stary przyjaciel już nie utrzymuje ze mną kontaktów. Złościła mnie nawet mysl że muszę żyć dla kogoś. Nie chciałam. Chciałam dla siebie, chciałam być szczęśliwa. Nie chciałam wegetować. Jestem po dwóch próbach samobójczych. Nigdy się nie leczyłam. Depresja przeszła mi sama od kiedy znalazłam przyjaciół. Potem znalazłam miłość. I odzyskałam chęć zycia. Mimo że dziś jestem sama to śmierć byłaby dla mnie największą karą. Kocham życie. Wiesz czemu? Bo ciągle mam nadzieję. Ja po prostu wiem że przede mną jeszcze tyle chwil szczęścia że głowa mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie racja z tym że nie chciałbym się zabić i rzeczywiście śmieszne mam problemy ale znałem kolesia który spopełnił samobójstwo...tylko z jednego powodu...samotności...a nie...jeszcze wzrok mu się zaczął pogarszać a i tak już miał sporą wadę wzroku...no to jest może lepszy powód a co do matki...nie wiem jakby to było gdyby...ale dalsze męczenie się z frustratem niezaradnym psycholem...ani ja ani ona tego nie zniesie ale wszystko jest fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marttttta.....
Widzisz. Mówi się że to kobiety są uczuciowe i romantyczne. Nieprawda. Wszystkie przypadki samobójstwa jakie sobie przypominam to byli mężczyzni z powodu samotności lub nieudanej miłości. Jesteście bardziej uczuciowi. Jesteście tak naprawdę słabsi. W moim starym pamiętniku opisałam 50 powodów dla których powinnam umrzeć. Gdy teraz to czytam to jestem w szoku i .........żal mi siebie. Bo wtedy były to dla mnie rzeczy straszne. Te powody to np.: mam chude nogi, mam brzuszek, nie mogę się opalić, nie mam planów życiowych, mieszkam z rodzicami itd....itd.... Dziś wciąż nie mam planów na życie :p nie wiem co będę robić jutro, brzuszek wcale mi nie zmalał. A ja mam to gdzieś. Znalazłam sobie parę hobby takich, o których nawet gdy pomyślę to serce mi podskakuje z radości. Mam przyjaciół. A jak akurat nie ma ich na żywo, można ich poznać w necie. Net pełen jest samotników, zapamiętaj to. Zapamiętaj też że to nie są wirtualne twory. To są ludzie. Żywi i prawdziwi. Naprawdę można tu spotkać i miłość i przyajźń. A gdy dobrze się ułoży można pomyśleć o przeniesieniu tego na real.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie pomyślałeś o tym, że matka Cię kocha? że musisz żyć dla niej? \' przeciez jaki byś nie był, zawsze będziesz jej synem... a samotność? sam się na nią skazujesz \"Ty co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś Już dość! Już dość! Już dość! Odpędź czarne myśli! Dość już twoich łez! Niech to wszystko przepadnie we mgle! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień!\" ...tak mi się skojarzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo długo żyłem na zasadzie,że matka...to już nie wystarcza ale przecież wiadomo że dziś sobie nic nie zrobię...bo chyba bym tyle nie pierdolił nie wiem jak to możliwe...ale mój mózg podważa zasadność wszelkich zasad rządzących światem wnerwia mnie ten cały podział na płcie coś co ma dawać radość...odpowiadać za istnienie...wręcz być jego podstawą staje się dla niektórych jakąś udręką...niespełnieniem...itp. ja to jednak dziwny jestem...jak zwykle nie pasuje mi coś odwiecznego wielkiego niepowtarzalnego...niepodważalnego...a poza tym...niektórzy to nieliczni...więc wszystko gra bo wszystkim...całej reszcie...pasuje z resztą...niektórym...tym nielicznym nie chodzi o zaprzeczenie sensu istnienia płci...tylko niemożliwość dorwania się jeżeli ktoś nie trawi podstawowych zasad świata...to chyba niedługo już pociągnie \"aleją straconych szans jedyną drogą którą naprawdę znam\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojciszzka
Powinieneś obejrzeć sobie film "To wspaniałe życie". Facet ma dość wszystkiego i gdy włąśnie chce popełnić samobójstwo, pojawia się jego Anioł Stróż i pokazuje mu od nowa piękno życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brondynka
Człowieku, zrób coś dla siebie! Nie dla jakiejś mniej czy bardziej realnej dziewczyny. Naucz sie widzieć dobre rzeczy, które cie spotykają, ciesz się, że masz zdrowie, że masz matkę, że możesz się uczyć itp. Idź do lekarza, zobacz ilu tam jest ludzi bardziej od ciebie chorych, którzy chcą żyć. Napisałabym Ci jeszcze: uwierz w siebie, ale uważam, że jest Ktoś o wiele ważniejszy od nas w kogo warto wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Net...bez jaj gdyby tego nie było prawdopodobnie bardziej trzymałbym się pionu już nawet na takim forum niby dla...mnie zlewają...no i racja...bo albo wezmę się w garść...albo mnie już nie będzie...dwa proste a może i trudne wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie którzy chcą żyć...ale to przecież każdy ma wybór...jeśli uważa że warto nawet jak ma sto razy gorzej niż ja...to ja nie mam tu nic do gadania...każdy robi jak chce mój anioł stróż w plecy wbity ma nóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brondynka
Czy potrafisz się modlić? Czy rozmawiasz ze swoim Aniołem Stróżem? Spróbój, to naprawdę pomaga. Każdy ma problemy, mnie też nikt nie kocha, ale to nie powód, aby umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marttttta.....
oczywiście że każdy ma wybór Ty też ale skoro tu jesteś to znaczy że nie chcesz umierać wiem że nie chcesz by matka byłą jedynym powodem do życia, znam to Czego byś chciał? Chcesz mieć kobietę, prawda? Zakłądając że myślisz o samobójstwie to co Ci szkodzi teraz zaryzykować kilka razy? Iść do knajpy, poderwać dziewczynę, albo zaczepić jakąś na ulicy? Czy wiesz że wg statystyk 90% kobiet odpowiedziało że gdyby na ulicy zatrzymał je niznajomy i chciał je gdzieś zaprosić to by się zgodziły? Czy uważasz że kobiety nie chciałyby być tak podrywane? Bardzo. Ja zawsze marzyłam że ktoś mnie poderwie na ulicy. Natomiast faceci się boją. To głupie. Ryzykuj. A ja Ci daję gwarancję że się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Życie nie daje nam tego, co chcemy tylko to, co dla nas ma.\" I musimy to zaakceptować,czekać ąz bedzie lepiej albo brac los w swoje ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misz maszzzz
czy Ty masz na imię Grzegorz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brondynka
Tak twój Anioł jest smutny, bo go nie kochasz, on może ci pomagać tylko wtedy, gdy go o to prosisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marttttta.....
Sorry, ale... nie słuchaj tych bzdur że MUSISZakceptować, że musisz się modlić. Przeżyłyście depresję? Założę się że nie. Dobrotliwe rady "musisz żyć dla mamy", albo "Anioł Stróż Cię kocha" są nic nie warte dla kogoś kto nie chce żyć. Moja rada - odrzuć strach. Nie bój się ryzykować. Jak się uda wtedy z czystym sumieniem pomyślisz że jesteś do dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja trafiłem parę razy na te 10 % marttttta..... dziękuję , że próbujesz mnie zrozumieć ale się tak nie gorączkuj...bo ja mam takie odpały ale mi przechodzi...z tym że wraca...a w międzyczasie ani nic samoistnie ani z moją pomocą nie wydarza się takiego co zmieniłoby moje postrzeganie wielu sprawale z tą akceptacją to rzeczywiście przegięcie \"lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×