Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

deep blue

Kochanki w żałobie - temat tabu

Polecane posty

Utrata kochanej osoby sprawia niewyobrażalny ból. Jednak z reguły ból ten jest łagodzony przez bliskich, którzy nas wspierają, wysłuchują i łaczą się w cierpieniu. Dla kobiet żyjących w zakazanych zwiazkach strata kochanka jest cierpieniem podwójnym, ze względu na brak ludzi, którzy zrozumieliby ból i dali oparcie w cięzkich chwilach. Topic ten zakładam dla wszystkich kobiet, ktore zostały w tak okrutny sposób doświadczone przez los. Aby mogły wymienić doświadczenia, wesprzeć się nawzajem, lub po prostu wyrzucić z siebię choć cząstkę smutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzę wszystkim kochankom
by jak najszybciej znalazły się w tym stanie ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seksownaicudowna
za glupotę się placi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bądż śmieszna
żałować kochanki hihihihhiiiiii Czy ty wiesz ile te kobiety zadały bółu innym kobietom przez swoją głupotę, a teraz jej jeszcze zalować.Może dzięki tej żalobie przyjdzie odrobina refleksji nad wlasnym zyciem i postępowaniem, może dotrze do tych pań, że nie można bezkarnie ranić i krzywdzić innych bo przyjdzie za to zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiiilomenka
powinny odejść razem z kochasiem, nie cierpialyby i juz nikt więcej nie cierpiałby przez takie babska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu się tu pojawiły
te subtelne kobiety, delikatne lelije - ŻONY :-D I ktoś się dziwi że od takich wrednych bab własny mąż nawet uciekł żeby choć na chwilę odetchnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mówie o przypadkach, gdzie zwiazek utrzymywany jest w tajemnicy przed zona. Nie chce dyskutowac o moralny wymiarze bycia \"ta druga\" . Nie chce mieszac kochanek z blotem, nie po to zalozylam ten temat. Zanim dopiszecie kasliwa uwage, postawcie sie na chwile na ich miejscu w tym smutnym czasie: jako osamotnione kobiety, po stracie ukochanego czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie popieram wszystkich kochanek...bo nie!!! jesli sama bede kiedys miala męza...strasznie by mnie bolalo gdyby zjawila sie taka jak one..ale nie mozna ich wszystkich przydzielac do jednej grupy, nie wszystke są bezpruderyjne, egoistyczne, ządne majątku, niekochające..nieraz to zony prowokują męzczyzn do tego by szukal milosci i uciech w ramionach innych ( nie mowie tu oczywiscie rowniez i o wszystkich zonach i męzach) a nieraz to wlasnie męzczyzni wykorzystują ich naiwność, glupotę i brak czulosci....powiedz autorko topiku, co takiego stalo sie z twoją miloscią ? nie bronie tu zadnych kochanek, ale pamiętajcie nie kazda z nich buduje swoj związek na nieszczęsciu innych bo są i takie ktore to one padaja ofiarą bezwzględnego łowcy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanki opuszczone!! nie jestem opuszczona kochanka,ustalilam zasady nasze zwiazki sa monumentem, to wygodne dla obojga -staram sie emocjonaknie nie angazowac -mam duzy bagaz doswiadczen zyciowych nie tych z romansow. W tych ukladach zawsze ktos cierpi , wiem i widzialam rozne sytuacje, niestety w wiekszosci kochanki zostaja porzucane ,a kochasie z podkulonym ogonem wracaja do kochanych malzonek.!! z podwyzszonym ego itd-my zostajemy z poczuciem upodlenia ,rozgoryczenia i zalu. Tak wiec moj uklad na dzien dzisiejszy jest dla mnie przynajmniej higieniczny. Nie oczekuje wiele, dostaje to co chce -moze to wyrachowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweet Dreams--> do zalozenia topiku zainspirowal mnie artykul w pewnym czasopismie, wlasnie o \"wdowach w cieniu\". W Belgii, np jedna wlascicielka zakladu pogrzebowego zalozyla strone interentowa dla kochanek w zalobie. Podobno cieszy sie ona duzym \"powodzeniem\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stokrotka9--> opuszczone w sensie osamotnione w bolu, bez mozliwosci wygadania sie, wyplakania, bez zrozumienia. Pomysl, jak sie czujesz, gdy tracisz bliska osobe? Mam nadzieje, ze masz male doswiadczenie w tej sprawie. Czujesz wewnetrzny bol, ktory dzieki pomocy rozumiejacych cie ludzi w pewien sposub ulatuje z ciebie. Rozmawiasz, wspominasz i w ten sposob przetwazasz proces zaloby. Kochanki nie maja tego luksusu i oparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok. zle sie wyrazilam, mam kochanka, mam meza (nie boje sie opuszczenia poniewaz od poczatku okreslilam zasady) mozesz mnie nazwac wredna suka ale tak jak pisalam chce uniknac tego o czym piszesz. O swoim kochanku moge swobodnie pogadac na forum, niestety tez nnie mam z kim podzielic sie swoimi odczuciami czy teraz w porzadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka --> moze ja rowniez nie sprecyzowalm dokladnie tematu. Nie chodzi mi o odejscie mezczyzny w sensie zerwania, ale o sytuacje kiedy umiera. I to w momencie, gdy jestescie razem, kochacie sie, i byc moze snujecie plany na przyszlosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj kochanek
Mój kochanek zapytał mnie kiedyś czy poszłabym na Jego pogrzeb. Oczywiście poszłabym, ale musiłabym ukrywać swoje uczucia. Nie miałabym prawa nawet zapłakać. Ukrywanie uczuć jest istotą takiego związku a z bólem po stracie ukochanej osoby i tak jesteśmy sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viktorija
No to bede pierwsz choc nie do konca... Nie zostalam kochanka, ale byl w moim zyciu zonaty, w ktorym sie zakochalam... Moze to i bylo gowniarski, naiwne, nieszczesliwe i niespelnione, ale wiecie co, to byl poprostu przyjaciel, taka bliska dusza, ktora pomimo, ze nic nie dostaje (bo na nic nie mogl liczyc) to jednak jest, mysli cieplo, oddaje czastke serca, nie wierze ze to byly czcze gadki tylko zeby mnie zaciagnac do lozka, my sie poprostu zaprzyjaznilismy.Nigdy w zyciu nie czulam takiej wiezi emocjonalnej z drugim czlowiekiem i to bylo w tym wszystkim najpiekniejsze. Do tej pory nie moge sie nadziwic, co on w sobie takiego mial? Nikt w zyciu tak mnie nie rozumial, NIKT! Nasze drogi sie rozeszly kiedy on zaczal chciec czegos wiecej, porostu zerwalismy kontakt, ale w myslach pozostal. Po pol roku odkad ostatni raz go widzialam dotalam sms-a od jego przyjaciela: "X nie zyje, zginal w wypadku, powinnas wiedziec..." Od tego czasu minelo ponad 2 miesiace, a ja dalej go oplakuje, czasem sie zloszcze, jak to? nie zyje??? mial zyc i mial byc szczesliwy! Trudno mi sie z tym pogodzic, odszedl przyjaciel...bylam na pogrzebie, myslalam ze bedzie gorzej, ale bylam tak zmrozona, ze nawet mi sie plakac nie chcialo, bo zwyczajnie nie docieralo, nigdy go nie zapomne. Zastanawialam sie stojac w Kosciele na mszy pogrzebowej kim ja dla niego bylam? nasza przyjazn byla niejawna, co mozna porownac do tej otoczki skrytosci, ktora towarzyszy ukladowi zonaty-kochanka... i wiecie co? podle uczucie, tylko ze ja nie bylam kochanka, bo zwyczajnie sie na to nie zgodzilam, pozatym jego przyjaciel wiedzial co wisialo w powietrzu miedzy nami, byla ze mna przyjaciolka nie czulam sie jak pustelnica...ale potrafie sobie wyobrazic typowa kochanke w takiej sytuacji, wiecie jak sie bedzie czula? jak NIKT! Czasem nachodza mnie mysli, co by bylo gdyby? Czy gdybym poddala sie uczuciu nie potoczyloby sie to inaczej, bieg zdarzen by sie nie odwrocil? Ale wiem, ze nie umialabym inaczej, mysl, ze tak bliska mi osoba przeze mnie rujnuje zycie wlasnej rodziny? nie nie do zniesienia...umialam zrezygnowac z tego uzucia, ale nie potrafie sobie do konca poradzic z tym, ze go nie ma, nigdy tego nie zaakceptuje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby kochanka miała trochę
taktu nigdy nie pokazałaby się na pogrzebie, to brak szacunku dla jego żony i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co sie pakowac
taka kobieta nie ma szacunku dla samej siebie wchodzac w taki uklad, wiec jak moze go miec dla jego zony i rodziny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moj kochanek
Dlaczego miałaby się nie pokazywać na pogrzebie? W końcu odszedł bliski Jej człowiek z którym dzieliła intymność- dlatego, że oboje tego chcieli. Oczywiście pomijam sytacje, kiedy sprawa wyszła na jaw- wtedy rzeczywiście należałoby zrezygnować ze względu na czyjeś uczucia. Dziewczyny trochę empatii . W życiu naprawdę różnie się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny odgrzany temat, mam nadzieję, że kogoś zmusi do głębszej refleksji. Warto przeczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdradzana żona? Cóż nikt dorosłego faceta nie zmusza do romansu. Ma swój rozum. Widocznie czegoś mu brakuje że zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Romanse zawsze były i będą. Po prostu ludzie się zakochują. To w sumie nawet piękne, że człowiek pomimo lat i doświadczeń ciężaru życia potrafi jeszcze zdobyć się na tak czyste uczucie jak miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie od 2006 zadnej kochance nie zmarl kochanek. Siedza cicho kochanki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może potrzebują więcej czasu, żeby napisać:) Ale temat zmusza do przemyśleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Był moim najwiekszym przyjacielem. Kochankiem też. Pójdę na jego pogrzeb choć to on powinien byc na moim....tak strasznie żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×