przeczytaj!!!!!!!!!!!!!!!!

mam 26 lat i od 7 latek jestem z facetem. Nasz seks(jezeli to owgóle można nazwać seksem) jest beznadziejny. Pozdczas tych 7 latek moze jeden góra dwa rAzy miałam orgazm. W innych relacjach jest ok zwiazek jest wspaniały.ale sex.....ja nie mam zadnych korzyści z tego...mogłby dla mnie nie istnieć .. a mój narzeczony obraza sie gdy nie chce mu sie oddać a jak juz to robie to tylko dla niego. wiem ze to nie jest normalne.. czy opłaca sie być razem?? skoro ja nie czuje NIC!!!!! a potem ludzie sie dziwia ze ludzie sie zdradzają...

tu jest duzo takich tematow nie ma sensu tego czytac!!!!!

powiedz mu o tym no i znow znalam pare, jego zona byla u nas w pokoju, jak sobi popilysmy:P to ona sie zwierzala, jej maz 5 lat razme, jak mu powiedziala to co ty tu wynagrazal jej to inaczje, wiecej tulil, kupywal kwiatki i bielizne zawsze:) nie wiem to twoj maz, ty zona, nie wytworzyliscie ze soba dialogu? obraza sie? bo widzisz ma serce... on czuje, ze robi wszystko dla ciebie, a ty mowisz ze nic jets mu przykro stad ta rekacja i nie jets to usprawiedliwienie zobacz kupilas komus prezent on nawet nie otowrzyl, tez sie obrazisz, to samo on muisz mu powiedziec, ze np jak jesz jedzenie i smakuje jak trawa nie am sie ochoty, ale jak smkuje jak wafle slodko ma sie ochote. to nie jego wina, raczje brak dialogu. ta zona to koleznaka marioli tej co sie calowala z wszystkimi po piciu, nie mam z nia konattku. moze jakas ksiazka? pomoze wam ale dialog najbardziej.

to mu powiedz o tym....bniech poczyta kamasture i iwle pism dla kobiet.. albo mu podrzucaj takie w miejsach widocznych...gdzie na naglowkach jest napisany sex.... moze wtedy zorzumie.. powiedz mu z enie mas zorgazmu i mas ztego dosc,ze zmusza cie do sexu