Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Triada 1967

Mężowie w pracy za granicą- żony w Polsce- jak żyć?

Polecane posty

Gość Triada 1967

Witam, nie wiem czy bedzie to popularny temat jednakże czekam na wypowiedzi innych osób, czy ktoś jest w takiej sytuacji i poprostu jak sobie radzicie? Może kogoś temat zainteresuje to serdecznie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku było mi bardzo trudno,teraz po trzech latach jego wyjazdów już się przyzwyczaiłam i doskonale ze wszystkim daję sobie radę. Jak pojechał wiele zeczy robiłam po raz pierwszy ,np wymiana żarówki w samochodzie czy bezpiecznika,wiem banalne ale wcześniej nawet się nie dotykałam bo po co jak był od tego facet. Jak męża nie ma żyje już swoim rytmem,już nie tęsknie tak bardzo jak na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Triada 1967
Moj maz wyjechal miesiac temu do pracy do Hiszpanii, jest mi ciezko, nic mnie cieszy, nie bawi, nawet nie chce mi sie nigdzie wyjsc bo tam bedzie nudno, moje mysli bladza miedzy Polska a Hiszpania, spotkamy sie dopiero w sierpniu o ile dobrze pojdzie tak srednio co trzy miesiace jak tu zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Triada 1967
Wiem, ze z czasem sie przyzwyczaje, nie chce trwac w takiej tesknocie, nie wiedzialam, ze bedzie az tak trudno, czasem nie wiem czego chce najpierw chcialam aby jechal, teraz tesknie, chcialabym juz miec za soba ta tesknote ale wiem ze na to trzeba jeszcze czasu, dziekuje Moni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety taki mamy piękny kraj że nasi mężowi do pracy za granicę muszą jechać żeby mieć na cos więcej w zyci niż tylko na zycie od pierwszego do pierwszego. Tez chciałam żeby mąż jechał i nie zdawałam sobie sprawy że będzie mi tak trudno bo na poczatku nie wiedziałam jak żyć(byliśmy nie rozłacznym małżeństwem od siedmiu lat gdy wyjeżdżał). Ciężkie takie roztanie,takie życie niby razem a jednak osobno. Doskonale Cię rozumię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Triada 1967
Widze Moni ze tylko nas ten temat zainteresowal.A moze jeszcze sie rozwinie sama nie wiem. Moze za malo ciekawy temat lepsze sa " zdrada" " kochanki" tam to dopiero tyle osob sie wypowiada, czyzby bylo az tak zle. Sprzatam teraz, potem zrobie dzieciom obiad i spotkam sie wieczorem z przyjaciolka, ona tez ma meza za granica, troche postekamy i bedzie ok. Moje zycie narazie toczy sie wokól telefonu od meza. W sierpniu chyba tam polece a potem zobaczymy co dalej. Poczatki niestety masz racje sa bardzo trudne. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Triada 1967
A jeszcze nasz kraj jest tez piekny ale zycie w nim coraz ciezejsze, tymczasem patrzymy na przyszlosc naszych dzieci a takze na nasza choc my juz 18 lat po slubie ale mowia ze na zmiany nigdy nie jest za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedy wyjechał
pierwszy raz mysałam że umrę z tesknoty.jesteśmy ze sobą bardzo mocno związani uczuciowo.On szalał z tesknoty ja tez.Nic poprostu nic nie mogłam robic przez pierwszy miesiac.Prawie nie spałam,a jak sniłam to horrory.W końcu mąz zadzwonił i powiedział ,maleńka wszystko załatwiłem, przyjeżdżaj.Pojechałam na miesiac.Istny miesiac miodowy.Wróciłam do Polski po miesiacu.Maż wrócił przed Bożym Narodzeniem.Teraz jest znów za granica,ale ja jestem juz silniejsza.Wraca niedługo i znow oboje liczymy dni do powrotu. dziewczyny miłośc między ludźmi pokona wszystko nawet te długie rozsatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tu
hej dziewczyny! mnie i mojego faceta dzieli jedyne2000km.dlaczego mowie jedyne?bo pocieszam sie ze za praca mogl pojechac znacznie dalej. ciezko mi tu bez niego.z zazdroscia patrze na inne dziewczyny, ktore na codzien maja swoich facetow kolo siebie a kiedy jest im smutno zawsze moga sie do niego przytulic i jego sie poradzic.widujemy sie srednio raz na 3 mies. okres rozlaki jest dla mnie bardzo ciezki, wiadomo na poczatku to w ogole nie moglam sobie znalezc miejsca i caly czas plakalam jak male dziecko no ale teraz jest juz znacznie lepiej moze dlatego ze juz niedlugo jade tam:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie....
Teraz przy tanich liniach lotniczych...kiedy mąż pracuje w Europie, naprawdę nie macie tak źle :) Pomyślcie o mężach, którzy jechali do USA w latach 80 a bilet (dla jednej osoby!)wtedy kosztował pewnie roczna pensję. POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej widze ze temat sie troszeczke ruszyl i kazda z nas boryka sie z tym samym problemem.Fakt teraz jest znacznie lzej z uwagi na tanie linie. Jeszcze nigdy nie lecialam samolotem ale mysle ze dam rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie....
dasz radę :) Pomyślcie też o żonach marynarzy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle i to mnie pociesza. W ogole ostatnio duzo mysle. Doszlam do wniosku ze jednak takie rozstanie samo w sobie jest dobre, bo wowczas wiesz co to jest tesknota a w szarej rzeczywistosci, w biegu codziennych spraw, gdy juz nawzajem sobie spowszednielismy widac teraz mocniej, ze sie kochamy. Ale przychodza tez takie mysli a jak nie wytrzyma i mnie zdradzi, te mysli odganiam, ale przeciez roznie moze byc. Aby tak nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie....
Gdyby miał Cię zdradzić, mógłby to zrobic nawet z sasiadką! Nie można siedziec i wymyślać potencjalnego zagrożenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tu
co do lotu samolotem to zawsze balam sie latac jak nie wiem.ale juz sie przyzwyczailam i do takiej podrozy nie moge sie doczekac.nawet nie musze brac lekow na uspokojenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slyszalam ze najtansze linie to easy.jet. Chce leciec z Berlina do Madrytu a potem do Oviedo. Nie znam jezyka obcego ( zadnego) myslicie ze sobie poradze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak pozatym to bede leciec z dziecmi i nie moge im pokazac ze sie boje, ale znam siebie moge wpasc w panikie. Aby tak nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tu
co do tych tanich lini to nie prawda bo trzeba spr oferty we wszystkich tanich liniach. ostatnio lot mial tansze bilety niz tanielinie.tez mnie to zdziwilo. pewnie ze sobie poradzisz!musisz!naucz sie kilku podstawowych zwrotow a dasz sobie rade na pewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrzejek
A ja chciałbym dołączyć do tematu. Moja żona wyjechala za granicę do pracy, zbiera pieczarki a ja się boje, że jak sie nachyli to ktoś ją wybzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie...
Większość Polaków nie zna języków obcych....ale nie słyszałam o żadnym przypadku zaginięcia Polaków na lotnisku z powodu braku znajomości jezyka :) A jak dzieci zobaczą stres wynikajacy z braku znajomości języka obcego...będą lepiej zmotywowane do nauki ! Powtarzam- bedzie dobrze-ważne, że się kochacie i jestescie zdrowi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrzejek
Co z tylkiem mojej zony? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrzejek
❤️ ❤️ ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie....
Ja też boję się latać...nie chcę przekazywać swojego lęku dzieciom więc mówię, że boję się ...że zgubią nam bagaż! Dzieci czują mój lęk na pewno więc zamiast udawać, że wszystko w porządku wymyślam mały "strach zastępczy" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrzejek
{diabel}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja obecnie jestem szczęśliwa bo mąż już trzeci tydzień w domciu siedzi. Zdąrzyliśmy sie już nawet posprzeczać:),brakowało nawet tego gdy go nie ma. Pewnie w przyszłym tygodniu znowu wyjedzie na conajmniej cztery tygodnie. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka wiosenna
Hej- a moj maz tez wyjechal i ja dopiero zaczynam żyć, bawię się, nie gotuje, chodzę sobie gdzie chcę, nie musze prać jego brudnych skarpet ani gaci, jest spoko niech sobie tam siedzi jak najdlużej ha ha 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie...
Wytrzymasz...:) Dasz radę. POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×