Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kkkkkkkkkk

watpliwości co do ślubu...POMOCY

Polecane posty

Gość kkkkkkkkkk

W styczniu zeszlego roku po 4 latach chodzenia zareczylismy sie z moim chlopakiem.Date slubu ustalilismy na wrezsien tego roku i wszystko byloby pieknie gdyby nie coraz wieksze moje obawy a raczej watpliwosci co do tego czy ja Go tak naprawde kocham. im blizej daty sluby tym wieksze watpliwosci ....choc sukienka w szfie juz wisi i oprocz oststnich spraw wszystko mamy juz zalatwione. Pewnie nie miala bym tych obaw gdyby nie pewnien mezczyzna o ktorym mysle juz od ....ok 2 lat. Studiowalismy razem, ale tak naprawde nasza przyjazn zaczela sie po studiach...Widzimy sie baaaaardzo zadko ale po kazdym spotkaniu lapie dola, tesknie do niego i wyobrazam siebie jak by to bylo gdybysmy byli razem. Wiem ze to bardzo nie fair w sosunku do narzeczonego, ale nie oczekuje slow krytyki tylko porady od osoby ktora mimo swej niepewnosci wyszla za maz za tego ktorego nie byla pewna ze kocha. Troche to smutne ale na poczatku myslalam ze ta fascynacja tym drugim minie ale wcale tak nie jest. Jest ok jak go przez dlugoi czas nie wiedze ale potem.....A co gorsza ten drugi tez cos czuje do mnie ale jak powiedzal ,nie chce niszczyc tego co jest miedzuy mna a narzeczonym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale Cie rozumiem
powiem Ci tak ja bylam wpodobnej sytuacji i cieszez sie tylko ze to bylo przed slubem a nie jak w wiekszosci malzenstw w trakcie tez byl ten inny o kktorym myslalam on o mnie dokladnie wypisz wymaluj a juz jak mnie moj kochany poprosil o reke to gdyby nie zrobil tego przy moich rodzicach to bym pewnie odmowila wcale nie chcialam wychodzic za niego pomyslalam ze zareczyny to jeszcze nie slub no ale teraz jestem najszczesliwsza na swiecie jestem z nim juz tak dlugo ze ni emuesze sie o nic martwic znamy sie doskonale wiemy o sobie wszystko i szcezrze mowiac ta sytuacja z tym drugim tylko umocnila nasz zwiazek jak sie pozniej okazalo chodz bylo mi strasznie ciezko przestac myslec o tamtym ale warto bylo n nie mozna miec wsyzstkiego trzeba docenic to co sie ma - znasz swojego narzeczonego doskanale bo dlugo razem jestescie skad wiesz czy jakbys nie zaczela byc z tamtym to byloby super moze by sie okazalo ze jednak nie jest taki fajny a tak masz pewnosc co do swojego narzeczonego wiesz ze Cie kocha taka jaka jestes nie musisz sie marwtic ze jestes niepomalowana nie uczesana itp niby takiedrobiazgi ale sa wazne juzsporo azem przeszliscie macie historie swoja zastanow sie powaznie czy chcesz zrezygnwac z czegos co jest pewne, stałe na rzecz czegos czego wcale nie jestespewna ile moze potrwac w tym momencie moja kolezanka jest wlasnie w takiej sytuacji i to samo jej powiedzialam bo to samo przezylam i niczego niczego nie zaluje teraz ona tez zdecydowala ze chcebyc z tym ktory daje jej ta pewnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkk
Serdecznie dziekuje za podtrzymanie na duchu :). Masz wiele racji w tym co napisalas, moze ja zbytnio sie stresuje tym wydarzeniem. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że miłość to nie jest to co dosłownie \"czujesz\", to jest Twoja decyzja na całe życie. Uczucia się zmieniają, zależą od nastroju, a miłość to coś więcej - trwa nawet gdy pojawiają sie trudności. Wątpliwości nie świadczą o braku miłości. \"Doskonale Cie rozumiem\" ma racje, ważne są drobiazgi, gesty, słowa, to co Was już łączy. To jest podstawa żeby iść dalej. Małżeństwo to nie przelotny romans, to jest bycie na codzień z ukochaną osobą, na której można polegać... Może piszę trochę bez sensu i nieskłądnie :P ale takie właśnie myśli mi się nasunęły. Uczucia nas czasem zwodzą. Jednak trzeba umieć posłuchać rozsądku... A fascynacja... człowieka zawsze będzie fascynować nieznane.. Ale to nie koniecznie daje szczęśćie i poczucie bezpieczeństwa, a przecież właśnie to jest nam tak potrzebne w życiu.. w tym pokręconym ddzisiejszym świecie... Może spróbuj odświeżyć trochę Wasz związek? albo chociaż przypomnieć sobie, co was tak mocno połączyło i dlaczgo jesteście razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym jeszcze dodała, że \"trawa na ogródku sąsiada zawsze jest bardziej zielona\" :) A \"koibety najbardziej kochają to czego mieć nie mogą\" :D Także się tym drugim facetem nie przejmuj, bo moim zdaniem patrzysz na niego tylko przez pryzmat \"zakazanego owocu\" :P Ale żem przytoczyła, co? ;) A jednak przysłowiowe mądrości są bardzo życiowe :D Jeśli się rozumiecie, wspieracie i przyjaźnicie, do tego \"wytrzymaliście\" razem te kilka lat i jeszce macie plany na wspólne życie to naprawdę nie warto z tego rezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie wie
Na kursie przedmałżeńskim ksiądz na dzień dobry powiedział, że jeśli ktoś ma jakies wątpliwości, choćby najmniejsze, to powinien się wstrzymać od ślubu, bo to decyzja na całe życie, a nie pożycie na próbę. Też mam wątpliwości, tymi słowami nie rozwiał ich a zasiał jeszcze większy zamęt w mojej biednej głowie. Ja nie mam nikogo innego na oku, po prostu nie jestem pewna czy w ogóle chcę wychodzić za mąż. Nie zależy mi czy ktoś będzie mnie nazywał starą stetryczałą panną czy też nie, bo to ja będę żyć z tą osobą do końca życia a nie inni ludzie. Nie wiem jak odróżnić lęk przed zmianami od intucji,że to nie TA osoba. Myślę,że najlepiej porozmawiać o swoich wątpliwościach z narzeczonym. Z drugiej strony wiem, że nie mam w sobie tyle odwagi, by owiedzieć teraz wszystkim : rozmyśliłam się, ślubu nie będzie. To bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko bezmyślni ludzie nie mają żadnych wątpliwości... prawda jest taka, że sytuację i swoje uczucia można analizować 100 lat, a i tak nigdy nie będziesz pewna czy za miesiąc lub rok nie spotkasz swojego księcia, albo czy Twój mąż kogoś takiego nie spotka... :( albo czy nie poprzestawiają Wam sie priorytety i nie rozejdziecie się każde w inna stronę. Wżyciu jest w końcu tyle zmiennych... A poza tym uważam, że małżeństwo w dzisiejszych czasach to instytucja, która ma przede wszystkim zapewnić dzieciom warunki do rozwoju :) i w przypadku większości małżeństw mamusia i tatuś byliby dużo szczęśliwsi, gdyby mogli po 10 latach rozejść się bez żalu i stresów Najgorsze jest to, że chociaż nie widzę w tym żadnego senu, to pewnie i tak wyjdę za mąż... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkk
Serdecznie dziekuje za madre wypowiedzi Musiq i Loonia....takiej otuchy potrezbowalam:) W głebi serca wiem ze z nikim innym nie bedzie mi tak dobrze jak z narzeczonym, rozumiemy sie bardzo dobrze, mamy wspolne plany na przyszlosc, podobnie patrzymy na zycie. Looniu twoje przysłowia sa niezwykle trafne;) a kobietom chyba rzeczywiscie nie moza nigdy dogodzic. Moj narzeczony jest wspanialy, niezwykle dobry dla mnie i wyrozumialy a ja sie zastanawiam czy to ON....Ehh...Rozmawialam z nim na temat moich watpliwosci, ale bez mowienia o tym "drugim" (za wiele przykrosci bym mu tym sprawila) i wiecie co powiedzial...ze kocha mnie tak bardzo i chce mojego szczescia tak bardzo ze gdybym miala byc z kims innym szczesliwsza to on by zaakceptowal mimo ze bardzo by go to bolalo. Chyba tak naprawde "przeraza" mnie powaga zawarcia zwiazku małzeńskiego, tymbardziej ze jestem osoba wierzaca i nie jest dla mnie zadnym wyjsciem ewentulany rozwod. Pozdrawiam Was kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 689
Witam Was Ja wychodze za maz za 3 mce - kocham mojego faceta - jesteśmy razem juz ładnych pare lat, ale w przeciągu tego czasu pojawił sie ten drugi, ktorą sie mną zywo zainteresowal - a ja musialabym byc z kamiania, zeby tego zainteresowania nie odwzajemnić..... Mimo to, trwalam cały czas przy moim partnerze - ponieważ kocham go nad zycie - a tamto wydawalo mi sie, ze szybko minie... Moj facet oświadczyl mi sie, jej jak ja sie wtedy cieszylam :)) Jednak w miare uplywu czasu zastanawiam sie nad tym czy faktycznie dobrze postapilam zgadzając sie na ten ślub - ponoc nie powinno sie go brac, jeśli sie ma jakiekolwiek wątpliowści - a ja mam .......... najgorsze , ze ten drugi nie jest mi obojętny - moj narzeczony o niczym nie wie, nawet sie nie domyśla........ najchętniej powiedzialabym teraz "zadnego ślubu nie bedzie" - ale wiem, ze to niemożliwie........ A jeśli uważam ten czas za niewlasciwy, to kiedy bedzie ten dobry na zamążpojscie??? Zbliżam sie do 30. Nigdy nie sądzilam, ze bede miala takie problemy.... Wiem, ze to glupie..... Moj narzeczony jest cieplym, dobrym czlowiekiem, kocha mnie nad zycie - ja tez skoczylabym za nim w ogien..........Wiec skąd w ogole bierze sie to głupie myślenie!!??? Dlaczego zycie nie moze byc prostsze?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos o tym wiem
do slubu poltora miesiaca a ja zaczynam znowu miec watpliwosci zanim moj narzeczonymi sie oswiadczyl tez zainteresowal sie mna inny facet i rowniez nie pozostawal mi obojetny no i zaiskrzylo moj wtedy jeszcze nie narzeczony nic nie wiedzial - tamta znajomosc probowalam zakonczyc ale bylo strasznie ciezko no i wtedy moj mi sie osiwadczyl - i wcale nie bylam szczesliwa najchetniej powiedzialabym nie ale powiedzialam tak i powiedzialam sobie ze musze zrobic wszystko zeby byc z tym ktory mnir kocha juz tak dlugo i takbardzo ze nie moge go skrzywdzic - zrobilam to poczatkowo z litosci ale potem zaczelo sie zmieniac - nie widzialam swiata poza moim narzeczonym minely siwta Bozonarodzeniowe i wielkanocne i bylam szczesliwa planowalam slub wesele wszystko teraz zostalo do slubu poltora miesiaca a ja zaczynam sie zastanawiac znowu!!! strasznie skomplikwane jest to zycie alenie zrobie niczego glupiego bo kto pokacha mnie tak jak on, znamy sie prawie 7 lat wiemy osobie wszystko mamy mnostwo wspolnych planow - to chyba stres przed slubem pociesze Was jednym polowa moich kolezanek mezatek mowi ze cos takiego przezylo-inny facet, watpliwoci i kazda mowi mi ze cale szczescie ze to bylo przed slubem bo dwie moje kolezanki nic takiego przed slubem nie mialay i pojawilo siepo slubie doszlysmy z moja przyjaciolka do wniosku ze lepiej przed niz po ize kto przed tego nie przezyje to po slubie mu wspolczujemy dodam jeszcze z emoja kolezanka wlasnie jest na takim etapie jak ja rak temu-zakonczyla wlasnie znajomosc z pewnym facetem i zamierza wyjsc za swojego - wlasnie szukaja sali a jesli o mnie chodzi to przyznam ze gdyby nie to to miedzy nami nie byloby znowu nie tylemilosci co swiezosci pozdrawiam wszystkie przyszle Panny Mlode z rozterkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszek maluszek
no i to jest własnie powód dla którego ja aby nie kusic losu, spuszczam głowe w dół na widok facetów aby sie przypadkiem nie zakochac i wdac w romans bo potem mam tylko cierpienia. Nie ma sensu kolezanko sie spotykac z tym"przyjecielem", nie patrz na niego jak na przyszłego męza czy kochanka, unikaj wzroku, unikaj pokus, poprostu wmawiaj sobie to ze masz męza i niechcesz tego psuc i ze ci romans nie jest potrzebny , ze to dołujące i niszczące i do niczego nie doprowadzi bo to prawda......po cholere ci chwila uniesień i sex ? masz swojego męza i juz teraz zacznij mysleć o rodzinie, przyszłości i nie czekaj na spotkania z kims z kim nie bedziesz. Unikaj i wtedy dasz rade. ja sie nauczyłam unikam i nie jestem do wzięcia, poprostu zaden przystojniaczek nie bedzie dla mnie atrakcyjny powiedziałam sobie. jestem nie dozdobycia, nie kazdy moze mnie miec. moze miec mnie tylko mój ukochany. poco się zadręczasz? widocznie jestes młoda i chyba słaba psychicznie i wpływowa, naiwna no i rozchwiana emocjonalnie. powiedz sobie ze masz do siebie szacunek i nie dasz sie robić z siebie szmaty i kochanki. podnieś głowe i spójdz w lustro.umiesz spojrzeć? i tak niech pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zostawilam faceta z ktorym byłam 5 lat dla faceta który w jedna noc zawrócił mi w głowie, chociaz nawet nie rozmawialismy sam na sam, wystarczylo jego spojrzenie by powiedziec facetowi z ktorym bylam ze to koniec chociaz nie wiedziałam czy z tamtym coś wyjdzie. Stwierdziłam ze jezeli inny facet sprawił że serce zabiło mi szybciej to byłoby niewporzadku gdybym nadal trwała w tym związku. Z tym który zawrócił mi w głowie po pół roku się zaręczyliśmya po roku był slub. To było prawie 2 lata temu i nie żałuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaluszek maluszek
madaleno - powiem ci dlaczego tak było..gdyz z ze swoim to była przechodzona juz ciąza, nie podniecał cię, oddaliłas się od iego, nie czułas miłości, związania, nic was nie łączyło i szukałas podswiadomie kogos w kim sie zakochasz i z łatwościa swojemu wtedy powieszPAPA, tak tez zrobiłas i uciekłasod związku który juz od dawna niestety nie był związkiem. I dobrze ze się tak stało. Ni enalezy chyba zbyt oddalas się od ciebie, zaniedbywac bo wszystko szlak trafi, nalezy rozmawiac , docierac się, okazywac uczucie a jak tego nie ma to nuda, nicość.........tak to jest jak ma się nudnego faceta:D potem szuka się czegos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 689
Macie na pewno rację.....dziewczyna, ktora mowi "tak" nie powinna patrzeć na innych facetów, tylko na swojego przyszlego meża. Moj narzeczony - jest milością mojego zycia - nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Nie jestem juz mloda, twardo stąpam po ziemi, doskonale sobie radze w zyciu zawodowym , ale w prywatnym jakoś nie potrafie :O Chce spojrzec sobie w lustro, nie chce nikogo krzywdzic..... Najprościej bylyby przestac widywać tego drugiego (i tak go rzadko widuje, ale emocje maja wtedy silę wybuchu wulkanu - serce bije mi 5 x szybciej jak go widze) Z drugiej strony lepszy wrobel w garsci.... Poza tym, tez nie mam przekonania , czy ten drugi bylby taki kolorowy w pozyciu - a moim narzeczonym mieszkam juz ladne pare lat - jest dobry, opiekunczy........Czego ja do cholery w ogole szukam????!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwcowa doli
no własnie czego? moze klapsa w tyłek:D - nie szukaj nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ktora zdecydowala
Hej, ta historia wydarzyla sie jakies poltora roku temu. Bylam zareczona z facetem ktory swiata poza mna nie widzial, chcial miec rodzine zapewnic mi bezpieczenstwo no i zbudowac dom...miodzio..ale ja mialam watpliwosci, ze to nie to...no i poznalam innego, na dodatek mlodszego ode mnie obcokrajowca i rzucilam dla niego wszystko, wyprowadzilam sie z kraju, zostawilam przyjaciol i rodzine i... codziennie dziekuje losowi ze mi go zeslal...bo teraz wiem co to przwdziwa milosc mimo ze czasem jest ciezko, to nigdy nie opuszcza mnie uczucie ze to ten jeden jedyny :)Ale kazda historia jest inna, a Wam wszystkim zycze takiej milosci jak z filmu...bo uwierzcie w prawdziwym zyciu tez jest mozliwa :) Pozrdawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkk
Miesiac temu mielismy wspanialy slub, pieknie bylo....potem piekna podroz poslubna i wszystko bylo by ok gdyby nie fakt ze ja nadal nie moge zapomniec o S. Az mnie skreca z tej tesknoty....mam nadzije ze to chwilowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie powątpiewająca
mój czas to luty 2007! mam wątpliwości mimo ,że nie ma tego drugiego ale....... właśnie.....zauważyłam ,że gdy facet prosi cie o ręka to stoi za tym murem on już to wie po prostu i dlatego pyta- ty musisz mu odpowiedziec bo zakladamy ze po to sie pyta zebysmy odpowiedzialy a żeby odpowiedziec czasami potrzeba czasu a czasami powiemy MAGICZNE TAK a potem sie zastanawiamy..... ja mam inne wątpliowci czy ja go kocham bo on mnie tak kocha? nie ma wzlotów , żalów ,płaczu tęsknot siedzenia przy telefonie pisania pamitenika........tak bylo gdy mialam 16 lat! ALE TERAZ WIEM JEDNO DZIEWCZYNY! Z WIEKIEM MIłOśC to nie te wzruszenia nie te same trzęsienie rąk bicie serca aż do bólu to jest poprostu bycie ze sobą razem umiejętnośc bycia w zwązku, komptomisy praca pieniadze dojrzałe zycie , podejmowanie decyzji, dzieci, mieszkanie, przyziemne sprawy w banku TO NIE TE 16 LETNIE PODRYGI tylko prawdziwe życie ja umiem z nim życ ,on mnie kocha i ja to wiem, ja go tez kocham, a to ALE TO MAłY DIABEłEK KTóRY ZAWSZE SIEDZI W NAS I KUSI.....A NA KONIEC ZAWSZE ZAWSZE ZAWSZE......JEZELI JESTES Z KIMS PIEC LAT I NAWET MACIE DATE SLUBU, POTEM SPOTYKASZ TEGO DRUGIEGO TO NIGDY SIE NIE CZEKA KOLEJNYCH 5 LAT tylko prędko do ołtarza a za kolejne 5 , 6 lat znowu drugi?zwany juz 3?nie bo juz jestes mężatka z ty,m drugim dlatego to wydeje sie szcesliwa opcja MAM WąTPLIWOśCI ALE wole miec osobe która kocham przy sobie bo my juz mamy dziewczyny to! mamy to czego inne szukaja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×