Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagienka24

czy ta miłosc się już wypaliła?????wejdz

Polecane posty

Gość jagienka24

jestem z moim partnerem juz 4 lata. Mieszkamy razem. Od jakiegos czasu zauważyłam u siebie cos dziwnego: -juz nie sprawia mi przyjemności jego dotyk, a wręcz drazni -nie sypiamy ze sobą.....nie pamietam kiedy ostatni raz się kochaliśmy -uciekam od jakikolwiek czułości i zbliżen Zauwazyłam ze traktuje go juz bardziej jak kumpla a nie jak męzczyznę zycia:( Nie wiem co sie stało. On to widzi......ostatnio próbował ze mna rozmawiac na ten temat...mówił ze jest mu przykro ze go odtrącam...ze pewnie go juz nie kocham takjak on mnie kocha. Nie wiem co robić. Mysle o tym codziennie. Czy to ma sens zeby jeszcze to ciągnąć? co zrobic zeby to jakos naprawić???? co o tym myslicie dziewczyny? będę wdzieczna za wszelkie kulturalne komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś po mnie łazi
tez tak mialam po 3,5 rocznym związku, po prostu wszystko mnie w tym czlowieku irytowalo, nawet nie chcialam zeby mnie dotykal i stwierdzilam ze nie bede sie meczyc i zerwalam. Jesli sie kogos nie kocha nie mozna liczyc ze to sie zmieni, bo jesli pojawilby sie jakis inny mezczyzna w twoim zyciu mysle ze bez mrugniecia powieka bys odeszla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka24
nie potrafie odróznić miłości od przyzwyczajenia:( nie wiem co to jest co do niego czuję, trudno to okreslić. Mój facet uwaza ze mówie mu ze go kocham tylko wtedy kiedy on o to pyta.......jak mi to powiedział tez to zauwazyłam:( naprawdę cudowny z niego facet, czuły i delikatny........ale co sie z nami stało???? kiedys swiata za sobą nie widzieliśmy:( a teraz??????? on może i czuje dalej to samo.....ale u mnie najwyraźniej sie to zmieniło. A moze nie mysle o zerwaniu tylko dlatego ze boje się byc sama??? sama nie wiem:( moze rzeczywiście- jak mówisz- gdyby pojawił sie w moim zyciu jakis meżczyzna-----mialabym więcej odwagi to zakonczyć. strasznie zle sie z tym czuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak mialam. Z \"mala\" tylko roznica... Nie chcilam zeby moj chlopak mniedotykac, piescil,najlepiej zadnych zblizen. Ale ja wiedzialam (WIEM!), ze go kocham i chcialam to zmienic. I zmienilo sie :) Juz wszystko \'po staremu\'. A Ty kochasz swojego partnera?? Bo jesli nie, to nie ma sie co meczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka24
wstydliwa---------kocham go.......... i chcialabym byc z nim.....ale nasz związek stał się tak cholernie nudny....monotonny......ciągle tylko praca i dom.......nic więcej. Nawet ostatnio prawie ze soba nie rozmawiamy.......a jak juz rozmawiamy np. o nas........to jest naprawdę miło.....lubie słuchać jego wypowiedzi, jest taki dojrzały, czuły.........naprawdę mnie kocha. Chciałabym jednak jakiejś zmiany, zeby spowrotem odbudować nasz związek......bo to juz nie jest to samo co kiedys.....ze chodziliśmy za rękę, objęci, wpatrzeni w siebie.....noce spędzalismy na gadaniu.A teraz? teraz nic juz z tego nie zostało. I przykro mi ze tak się stało. Ostatnio duzo myslałam o tym zeby cos zmienić.....chciałam znaleźć jakis sposób na to....moze jakaś wspólna kolacja? kino? więcej spotkan ze znajomymi.......nie wiem juz co wymyślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś po mnie łazi
mie ma sie co bac samotnosci, przeciez nie bedziesz wiecznie sama, co prawda ja zeby zerwac z tamtym facetem zaczelam sie spotykac z innym, tak po prostu po kolezensku, ten nowy byl dla mnie "wymowka" zeby w koncu zdecydowac sie na zerwanie, po krotkim czasie od zerwania przestalam sie tez spotykac z tym nowym, ale nie bylo zadnego zalu bo nie bylismy jakos zwiazani emocjonalnie. Potem przez 2,5 miesiaca bylam sama, potem spotykalam sie z paroma kolesiami, z ostatnim 1,5 roku. Od miesiaca znowu jestem sama, moze za jakis czas znowu sie bede z kims spotykac. Nie ma co bac sie zmian, nie ten to bedzie nastepny, nie potrafisz go juz kochac to odejdz bo meczysz sie i ty i on. Zycie toczy sie dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka oliwka
Ja jestem w 1,5 rocznym związku i tez czuje podobnie wyczytałam ze po 1,5 roku i po 4 latach przychodzą takie kryzysy i ze to normalne pytanie czy w naszym przypadku to "ten kryzys" czy naprawde koniec...życze żeby to pierwsze...http://www.martyna.korba.pl/wisniewski/2,8160,1855,art.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
raz miałam taki kryzys, myślałam że to koniec miłości a okazało się że po prostu z powodu własnego stresu przestałam czuć swoje emocje, tyle że ja jestem krótko w związku więc mam nieduże doświadczenie po kryzysie było lepiej niż wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka spełniona
Prawdziwa miłość się nie wypala. Trzeba ją tylko podsycać i pielęgnować. Trzeba się uczyć miłości, bo pociąg fizyczny to jeszcze za mało. Masz niezwykłego mężczyznę, bo potrafi dostrzec problem i o nim rozmawiać. To więcej niż połowa sukcesu. Z reguły to mężczyźni robią się nieczuli i nieskorzy do rozmów z upływem czasu. Jeśli ON potrafi porozmawiać to znaczy, że mu zależy i musisz to cenić. Bardzo! Bo w tych czasach to ginący gatunek. Przemyśl swoją postawę i dużo rozmawiajcie o tym jak urozmaicić codzienność, aby nie udusić uczuć. Jestem mężatką prawie 15 lat i też przeżyłam okres znudzenia jego seksem. Ale to było chwilowe. Trzeba świadomie nad sobą pracować i otwarcie rozmawiać o oczekiwaniach i zniechęceniu. To dobrze, że masz w NIM kumpla - gorzej gdyby był tylko kochankiem, a nie nadawał się do życia. Nam nasze ciała sprawiają wielą radość po dłuższym stażu, chociaż nie zawsze tak było. Ale skąd wiesz, że kolejny facet nie znudzi ci się szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka24
chyba macie rację 🌼 ostatnio miałam bardzo trudny okres, zwaliły mi sie na głowe same problemy......nie mogłam juz sobie z tym poradzić. Zdarzało się ze mówiłam rzeczy których potem załowałam, cała moja agresja lądowała na moim partnerze.On znosił to ze stoickim spokojem.....ale pewnego dnia nie wytrzymał:( stąd ta rozmowa o uczuciach z nim. Chciałabym to zmienić...chciałabymzmienic to co jest miedzy nami........wiem..ze ON jest niezwykły. Stres spowodował ze przestałam regowac na pewne sprawy, zaczełam byc agresywna w stosunku do ludzi których kocham, nie potrafiłam sie otworzyc, powiedziec o tym co mnie boli, a to narastało i narastało, z kazdym dniem coraz bardziej i bardziej. Nie chcialabym go stracić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka spełniona
Więc ratuj co się da z wszystkich sił.Nigdy nie doświadczysz uroków prawdziwej dojrzałej miłości, jeśli zamiast rozwiązywać problemy po partnersku będziesz od nich uciekać do nowego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestemjakajestem
a może jakiś wspólny wypad na weekend...? Tak żeby się oderwać od codziennych problemów, rozluźnić... wyjedźcie sobie gdzieś razem. To pomaga ozywić uczucia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka24
z tym wyjazdem to swietny pomysł...juz nawet wczesniej o tym myslałam......tylko jedynym problemem stojącym mi na drodze są.....moje egzaminy które zaczynają sie po week zaraz:( wiec narazie pomysle np. o wspólnej kolacji w jakiejs miłej knajpce.......abysmy mogli spokojnie porozmawiać, poprzytulać się do siebie......strasznie mi tego brakuje......od jakiegos czasu kompletnie przestałam okazywac mu swoje uczucia wzgędem jego. A on to widzi i cierpi, mysli ze juz go nie kocham. Ciesze sie z faktu ze on potrafi o tym rozmawiac, ze nie zamyka się w sobie tak jak ja:( wiem ze taki wspólny wyjazd bardzo dobrze by nam zrobił...zapomnielibysmy choć na chwilę o troskach i problemach, skupilibysmy sie tylko i wyłącznie na sobie. Wiem..ze o związek trzeba dbac i pracowac nad nim...ja to zaniedbałam. Zauwazyłam ze w sytuacjach stresowych rzadko sobie radzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka spełniona
Zrób kolację w domu przy świecach. Ubierz się starannie i dla niegi -t tak jak lubi. Do tego dobre wino i muzyka. Sama się lepiej poczujesz. I on to doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka24
pamietam ze on taką kolacje zrobił kiedys sam....dla mnie specjalnie. Wiedział ze miałam bardzo ciężki dzien w szkole, pelno egzaminów......chciał zebym sie odstresowała. Wszystko ładnie przygotował. A mi sie tak miło zrobiło.Naprawdę.Aż mi łzy stanęły w oczach. jak zapytałam z jakiej to okazji, powiedział ze z okazji ze bardzo mnie kocha:) No więc teraz kolej na mnie:) Mysle ze to duzo da......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×