Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kindor

współżycie płciowe-ankieta dla małżonków

Polecane posty

Gość kindor

Kochani, to trochę krępujące lecz postanowiłam zasięgnąć Waszej opinii.Mąż zarzuca mi ,że niezbyt angażuje się w sprawy łóżkowe. Chodzi tu głównie o częstotliwość(2-3 razy w miesiącu),oraz o zbyt mało urozmajco9ne pozycje. Twierdzi ,że jego koledzy i koleżanki robią"to" codziennie lub nawet kilka razy dziennie.Mnie to jakoś nie absorbuje. Jestem ciekawa jak to jest u Was.Czy to tylko czcze gadanie czy ja jestem winna.Jak się ma sprawa z "miłością francuzką"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas milutko
tak 1 - 2 razy w miesiacu (częściej 1 niz 2) kiedys myślałam że to rzadko, ale nam taka czestotliwosc odpowiada, mamy 3 letnie dziecko, więc zmeczenie ma na pewno wpływ na czestotliwosc francuzka - kiedys nas to bawiło, teraz nie dodam, że bardzo sie kochamy, mąż okazuje mi bardzo często, że jestem atrakcyjna (ciąża nie zostawiła żadnych sladów, wciąż rozmiar 36, płaski brzuch itd - pisze żeby uprzedzic głupie komentarze), znamy sie od 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Czyżby nikt nie był zainteresowany udzieleniem odpowiedzi??/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co onacza
ze Cie nie absorbuje? bo nie rozumiem tego słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
U nas też niby wszystko OK.Mąż jednak ma niespożytą energię w "tych "sprawach i chyba nie odpuści.Mam tylko taryfę ulgową w czasie okresu i w dni płodne.Jak się długo nic nie dzieje to chodzi wściekły i odgrywa się na wszystkich(ja+2 dzieci)Czy dla świętego spokoju mam ulec, mimo,że nie sprawia mi to większej przyjemności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaa
my 1-2 razy w tygodniu...a na wakacjach kilka razy dziennie:) Bo wtedy jest czas i nie jestesmy zmeczeni.Moze pomysl nad jakims urozmaiceniem...łazienka,wspolne kapiele, swiece...czasem to pomaga:) A co do mił.fran. to my akurat lubimy ..ale raczej na specjalne okazje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Może źle się wyraziłam.Nie absorbuje-tzn.,że bardziej odpowiada mi więź emocjonalna jaka może wytworzyć się między małżonkami. Wolałabym,żeby mąż przytulił mnie, porozmawiał a nie tylko ciągnął do łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Jeśli chodzi o urozmajcenie to chyba to nie przejdzie w moim przypadku bo mam pewne opory.Czy to znaczy że muszę być stroną ustępującą w tej kwestii?Zresztą po całym dniu pracy, zjmowaniu się domem i dziećmi wieczorem marzętylko o ciepłej, miłej podusi. Interesuje mnie głównie jak u was z częstotliwością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze 2-3 razy na tydzien
mnie by wysatrczylo rzadziej, chłopu nie. Po slubie ok 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybciaB
My mamy 4-letnie dziecko. Kochamy się raz na tydzień, 10 dni. Niestety. Jednak obydwoje jesteśmy notorycznie padnięci - ochota jest, ale sił juz nie ma i oczy same się zamykają :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Podziwiam tych, którzy chcą jednocześnie .Wtedy to wszystko jakośfunkcjonuje. Ale u nas zainteresowana seksem jest tylko jedna strona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kindor, dlaczego masz opory przed urozmaiceniami? Przeciez tu nie chodzi o zadna perwersje, tylko o mila atmosfere, o swiece, o wino, moze wspolna kapiel albo wspolny prysznic (ja akurat tego nie lubie,ale moze tobie sie spodoba), moze jakis romantyczny film, a moze jakies niecodzinne okolicznosci, np w lesie (choc to troche ryzykowne ;) ), albo w domu w lozku, ale z zawiazanymi oczami...Nie ma w tym nic zlego,a doznania moga byc naprawde fajne- gdy nie wiesz w jakim miejscu maz ci zaraz dotknie. Nie chodzi o to,zebys sie posiwecala dla meza i zmuszala sie do czegos, co ci nie sprawia przyjemnosci. Chodzi o to,zebys sama odnalazla przyjemnosc seksu, zeby ci to po prostu znowu zaczelo sprawiac radosc. Pisalas,ze lubisz wiez z mezem, ze lubisz sie do niego przytulac. Przeciez seks to jedno wielkie przytulanie! Moze twoj maz okazuje ci za malo czulosci podczas seksu, a moze gra wstepna jest za krotka... Cokolwiek to jest- porozmawiaj z nim o tym, powiedz,ze chcialabys,zeby okazywal ci wiecej cuzlosci podczas seksu itp. Oczywiscie nie chce ci niczego narzucac, ani uszczesliwiac cie na sile, ale mysle,ze seks moglby ci sprawaic duzo przyjemnosci, gdybys tylko odkryla jaka jest przyczyna tego, ze nie chcesz sie czesciej kochac. Ja nie mowie na pewno,ze cos jest nie tak,bo moze po prostu masz taki temperament i oj. Ale widze,ze sie tym gryziesz, wiec moze warto przynajmniej sprobowac. Seks naprawde moze dawac odlotowe doznania, ale trzeba czasu, cierpliwosci, odpowiedniej oprawy i mnooooostwa czulosci (przynajmniej dla mnie wiekszosc z tych warunkow jest niezbedna). A ile lat jestescie po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracie Lou
My srednio 1-2 na tydzien. Codziennie by mi sie nie chcialo :P Czasami, jak mi sie naprawde nie chce (jestem okropnie zmeczona, nie czuje sie najlepiej), to mu mowie, ze albo szybki numer (ale naprawde szybki- taki 10-15 min.), albo odkladamy na jutro (i wtedy dobrzymuje slowa). :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Jesteśmy 12 lat po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Jesteśmy 12 lat po ślubie. Nie wiem dlaczego , ale mnie cała gra wstępna denerwuje i rozprasza.Wprawdzie mąż się stara jak może, jednak jeśli godzę się na sex to tylko "szybkie numerki",.Jestem okropna????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybciaB
JA akurat uwielbiam grę wstępną i nie wyobrażam sobie bez niej seksu. Czułabym się nieco przedmiotowo, jakby mąż chciał siebie tylko zaspokoić i juz. Ja nie podniecę sie w trakcie szybkiego numerku tak, żeby osiągnąć orgazm - potrzebuje czasu i czułości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestes okropna. Masz prawo nie godzic sie na wspolzycie. Tylko zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego ta cala gra wstepna cie denerwuje i rozprasza? Myslisz wtedy o czyms innym? Moze to ma podloze emocjonalne, np nie umiesz sie uwolnic od problemow, zapomniec sie? Mysle,ze gdybys to naprawde dobrze zanalizowala i doszla do przyczyny dlaczego tak jest, to moglabys wiele zyskac dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
Bardzo dziękuję wszystkim biorącym udział w tej "dyskusji".Mi bardziej chodziło o to by dowiedzieć się czy moja statystyka wypada aż tak źle na tle innych?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogodzeni z losem
Na początku małżeństwa bardzo często, potem często, potem sporadycznie a teraz bardzo sporadycznie, mimo iż wszystko poza tym układa się ok. taka kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kindor
SMUTNE ALE PRAWDZIWE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idka
a co powiecie jak po 4 m-ącach małżeństwa kochamy się 1-2 razy w tygodniu!!to jest dopiero smutne. Mąż chciałby więcej, ale ja i do tego czasem muszę się zmuszać. On coraz częściej wspomina o wizycie u specjalisty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wasze wypowiedzi z prawdziwym przerazeniem. Nie mam jeszcze meza (mam 25 lat), ale nie myslalam,ze to tak wyglada. Zwlaszcza przerazila mnie pani o nicku \"pogodzeni z losem\", ktora napisala: \"Na początku małżeństwa bardzo często, potem często, potem sporadycznie a teraz bardzo sporadycznie, mimo iż wszystko poza tym układa się ok. taka kolej rzeczy.\" Ja sie wlasnie tej kolei rzeczy boje. Poki co seks sprawia mi ogromnie duzo przyemnosci. Faktycznie wspolzyje zaledwie pare razy na miesiac,bo mieszkam jeszcze z rodzicami i powodem jest klasyczny \"brak wolnej chaty\" ;) Ale naprawde myslala,ze jak juz ludzie mieszkaja razem, to moga szalec praktycznie codziennie! A tutaj czytam, ze pary kochaja sie kilka razy w miesiacu i ze to jest naturalne,ze kazdy tak z biegeimczasu ma. Ja tak nie chce! Ratunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gracie Lou
No, ty tam nie musisz :) Wiesz, ale to inaczej wyglada, jak sie nie mieszka razem- wtedy sex jest jeszcze czyms niecodziennym, atrakcyjnym, szalonym. Ale jak mieszkasz z chlopem pod jednym dachem, kazdy ma swoje obowiazki, pracuje sie do pozna w nocy, kazdy jest zmeczony, to jakos nagle tez czar pryska. Tzn. jest takie praktyczne myslenie- dzisiaj mam duzo roboty, albo jestem zmeczona- wiec moze odbijemy sobie to jutro. Natomiast jesli sie mieszka osobno i ma sie tylko ten jeden wieczor dla siebie, to wszystkie inne sprawy odklada sie na pozniej i robi sie wszystko, zeby ta jedna szanse dobrze wykorzystac :) Malzonkowie maja takie szanse codziennie- czasami az do przesytu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość statystyczka
my z mezem srednio 1 lub 2 w miesiacu, dla mnie ok jemu malo malo malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 razy
w tygodniu , 20 lat po slubie ale tez raczej szybkie nr:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zielono-czerwona
coś co robi sie zbyt często nawet to bardzo przyjemne wcześniej czy później staje sie monotonne dlatego seks nie może stać sie codziennością ja tak uważam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, ale nie wydaje wam sie,ze seks to jest najlepszy relaks? przeciez jak sie jest zmeczonym psychicznie to takie lozkowe wygibasy sa lepsze niz aerobic ;) Natomiast jesli jest sie zmeczonym fizycznie, to przeciez mozna sobie tak dobrac pozycje, zeby to byl prawdziwy odpoczynek.... Wiem,ze mam dosyc idealistyczne podjescie,ale ja na pewno nie pozwole,zeby namietnosc miedzy mna a moim mezem wygasla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zielono-czerwona
Wiesz, łatwo powiedzieć - trudno zrobić. Mówię to na podstawie własnego doświadczenia. Przemęczenie czasem jest tak silne, że nawet nie myślisz o tych sprawach tylko marzysz o tym by wykąpać się i położyć i to tyczy się dwóch stron. Też myślałam, że będzie inaczej jeśli zaczyna się mieszkać razem, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×