Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agnes Agnes

Wyjazdy do Anglii i Irlandii - prawdy i mity

Polecane posty

Hej! Szukam opinni wszystkich, którzy byli, wrócili albo chcą tam zostać na stałe. W Polsce krąży wiele głupich poglądów na temat tego, jak mozna sie tam ustawić. Moi dwaj bracia tam pojechali i radzą sobie ale nie ma rewelacji. Piszcie- może wielu młodych ludzi podejmie decyzje mniej pochopnie. A może właśnie podzielicie się doświadczeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie mitem jest to, że w Anglii jest dla wszystkich praca i wystarczy jechać, zeby zarabiać kokosy. Gówno prawda, brzydko mówiąć. Bo nawet tutaj, w Anglii też jest konkurencja. A pracę ma ten, kto ma coś do zaoferowania - jest w czymś fachowcem, ma w czymś doświadczenie. Ludzie myślą, że tu praca wchodzi drzwiami i oknami. Tak samo jak w Polsce trzeba szukać, tak samo trzeba się starać. Różnica polega na tym, że po prostu tych miejsc pracy jest więcej niż w Polsce. Byle matoł bez odrobiny języka i żadnych umiejętności będzie szukal w nieskończoność, bo coraz częściej podnoszona jest poprzeczka dla Polaków w Anglii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie wydaje, że masz rację, ale moi bracia tam siedza i udają sami przed sobą że jest suuuuuuper!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Iwosią. Też pracowałam w Anglii - dla mnie to byla tylko praca sezonowa, innej nie szukałam, ale spotkałam mnóstwo innych Polaków. Wcale nie jest łatwo. Ludziom w Polsce wydaje się, że jak się pracuje w Anglii to tak jakby złapać Boga za nogi. Już tak nie jest. Ludzie \"zapieprzają\" za takei sobie pieniadze (tzn. na warunki brytyjskie) i wcale nie jest łatwo znaleźć pracę. Jak nie ma się czegoś sensownego do zaoferowania to niestety trudno. I odradzam wyjazdy w ciemno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkurza mnie to, że kto wyjedzie to mowi potem innym, jak to jest super! Nie wiem, jaki procent tych, co wyjechali przyznaje się do tego, że np. szukali pracy przez 5 miesięcy, albo że zarabiają marnie. Wiekszosc tylko mówi, jak to fajnie jest, a po nocach nie śpią, bo im burczy w brzuchu z głodu :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem w Anglii od pół roku (teraz przyjechaliśmy z narzeczonym tu na wakacje), ja pracuję przez agencję, on na kontrakcie. Ja przez agencję zarabiam najczęściej najniższą stawkę czyli 5,05 funta na godzinę, czasami zdarza się praca za 5,50 albo 6,0. Mój narzeczony zarabia tyle, co się zarabia przeciętnie na kontrakcie czyli trochę ponad 1000 funtów (czasami 1100 albo 1200) z tego trzeba zapłacić rachunki za gaz, światło, council tax, ubezpieczenie samochodu, telefon itp. W tym mieście gdzie mieszkamy jest tyle Polaków że szok, jeśli ja nie pójdę do pracy za najniższą stawkę (bo mi np nie odpowiada) to oni na moje miejsce znajdę 10 albo nawet 20 osób które chętnie przyjdą bo potrzebuja tych pieniędzy i już. Tak to jest, kokosów się nie zarabia i tyle. Ludzie myślą (szczególnie ci z rodziny) że my tam jakies miliony zarabiamy i zawsze patrzą co mamy nowego i jakie prezenty dostają :-0 paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o czym mówisz Storczyk. Moja rodzina też myślała, że ja tam kokosy zarobiłam. Jak się nie pojedzie samemu i nie popracuje to się człowiek nigdy nie przekona jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pojechałam tam pod koniec listopada więc już z pracą było kiepsko pierwsza złapałam właśnie za 5,50 (w Lands\'end) i pracowałam tam do nowego roku, potem w styczniu i lutym pracowałam po 3 dni!!! a w marcu, kiedy się wreszcie trochę \"ruszyło\" zaczęła pracować od połowy miesiąca i to przy kocim żarciu bleeee!!! jenyyy, jak sobie to przypomnę to mnie ściska, wstawanie po 3 rano żeby pod agencją być o 5 i praca za najniższą stawkę. No ale jak siedziałam 2 i pół miesiąca w domu to się cieszyłam że w końcu pracuję bo już wariowałam z nudów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu ktoś szczerze o tym mówi! Ale czy wasi znajomi o tym wiedzą, czy jednak troszke robiliście dobra minę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no... jak nie było pracy to nie udawałam że pracuje, mówiłam że nie mam pracy i już. Jak byłam przy kocim żarciu to też mówiłam (zresztą jak nam się z koleżanką trafiła paleta z robalami (!!!) to też to powiedziałam) nie wiem, ja mam taki charaktech że powiem i już, przeciez wiadomo że Polacy w bankach czy biurach nie pracują a jak tak gadają to pieprzą głupoty, większość z nas którzy pracują przez agencję pracują w WAREHAUSACH i nie ma się co oszukiwać. Kiedyś taka znajoma (też tam z warehausa przy kocim żarciu) pytała się czy jak dzwonimy do domu to mówimy że przekładamy kocie żarcie, ja na to że tak, bo po co mam oszukiwać, wiadomo że tu nei ma nie wiadomo jakiej pracy, a ona mi mówi że ją to by zabili śmiechem w domu i ona mówi że pakuje jakieś plastikowe części do pudeł i je gdzieś zanosi... :-O niektórzy to mają nasr... w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadna praca nie chańbi oprócz prostytucji i złodziejstwa! Ale ludzie lubią chyba uchodzić za lepszych, bardziej zaradnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no na to wygląda.... zresztą jak ktoś pracuje przez agencję to nie dostanie nie wiadomo jakiej pracy za nie wiadomo jaką stawkę, tak to juz jest. Pracodawca może płacić agencja za naszą prace nawet i 10 funtów za godzinę ale agencja zedrze z nas i da nam z tego połowę... smutne ale prawdziwe... niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o ranyyyy, cóż to znowu za pustogłowie :-O przecież ja tego NIE JEM czytaj matołku, ja przy tym pracowałam nie znoszę tego że ktoś nie doczyta a potem pisze bzdury !!!! ja też jem normalne jedzenie kupowane w sklepie albo chodzimy gdzieś do knajpy! o rany... :-O :-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pracuje w biurze i znam ludzi, ktorzy tez pracuja w biurach, wiec prosze nie pisac, ze takich ludzi nie ma, tzn. Polakow, i ze jak tak mowia, to znaczy, ze klamia!!! Znam informatykow pracujacych w zawodzie, ksiegowych, ja pracuje w administracji.... Ale jak bym pracowala w fabryce czy na zmywaku, to bym na pewno nie sciemniala rodzinie czy znajomym, ze jest inaczej. Chociaz znam ludzi, ktorzy w Anglii pomagaja na budowie, a jak pojada do Polski, to robia z siebie biznesmenow!!! Zalosne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×