Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bobrzyca....

Czy w malzenstwie istnieje takie cos jak prywatnosc???????

Polecane posty

Gość bobrzyca....

Bo ja juz mam dosc:( sprawdzania telefonu....pokazywania rozmow gg ...szperania w torebce..:(aaaa i jeszcze jedno czy malzenstwo oznacza ze zona nie moze sama wyjsc od czasu do czasu na jakas imprezke,BEZ MEZA??:P:O bo ja jestem juz 12 lat po slubie i chyba mam dosc:(:(:(:((:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobrzyca....
Jak to u was jest????:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że wytrzymałaś 12 lat to naprawdę dziw.Nawet w małżeństwie człowiek ma prawo do prywatności.A już to szperanie mnie powaliło.A podłuż coś takiego w swoich szpargałach,zeby num zatrzęsło-cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara kobieta
W moim małżeństwie to szperanie w torebce i komórce stało się przyczyną rozowdu. Nigdy bym sobei nie pozwoliła na takie traktowanie. Każdy i wszędzie ma prawo do prywatnosci, gwarantuje Ci to Konstytucja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim
w małżeństwie powinno się mieć prywatność. Chyba bym zatłukła jak by mi ktos grzebał w moich rzeczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję,ze wszstkie kobietki powyżej stosują tę zasadę w odwrotną stronę też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Tylko ze ja walczylam i wywalczylam . Jak on mi w telefonie to ja jemu Jak mi w torebce to ja w portfelu Na gg nie gadam to tu nie bylo problemu... Raz z wscieklosci rozawlil mi telefon ...roczny!!To ja mu 1-miesieczny I sie skonczylo ... Z wyjsciami bylo tak samo ..Jak ja nie to i Ty nie ... Jezeli polazl to dzika awantura i moje wyjscie... Ja swojego w ten sposob uchodzilam,ale wiem ze nie kazdemu sie to uda ...Pozatym jestem strasznie zawzieta :D:D:D Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki -
Pytasz: "Czy w malzenstwie istnieje takie cos jak prywatnosc?" Bycie małżeństwen nie ma tu nic do rzeczy to wszystko zależy od osoby z którą jesteś związana i od jej cech charakteru. Ja np. mieszkam z facetem. Jak żyję on nigdy mi nie sprawdzał smsów w komórce, nie żądał pokazywania rozmów.. Ba! Nawet na dyskoteke mogę sama iść. Tylko tu akurat problem mam w iną stronę. Odnoszę wrażenie że on wręcz nigdy nie jest zazdrosny, a nawet jeśli jest to stara się tego nie okazywać. Raz może mi kiedyś zwrócił uwagę jak na imprezie bardzo długo rozmawiałam z jakimś obcym chłopakiem, a i to było raczej subtelną aluzją. Więc jak widzisz wszystko zależy od człowieka. Ty sobie akurat wybrałaś wersję zazdrośnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkio ok pzresadza
ale na impreze bez meza to bym nie poszla i jakby on poszedl beze mnie to byms ie obrazila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobrzyca....
i jak mam z tym walczyc ??:( wszystko powoli przed nim musze chowac:( ukrywac tak nie da sie zyc..:(:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animka
u nas po 10 latkach...nikt nigdy niczego nie sprawdzał, ale też nigdy niczego nie ukrywamy przed sobą.... telefony odbieramy zamiennie, czasem ja jego, czasem on mój, poczte i GG też mamy skonfigurowaną wspólnie..... tylko znajomi się czasem na to wkurzają, bo muszą putać z kim akurat gadają ;) oczywiście możemy wychodzić osobno, tyle tylko, że praktycznie nie mamy na takie coś ochoty, chyba jak jest konieczność....no np wieczór kawalerski/panieński któregoś ze znajomych....czy jakaś impreza, nazwijmy to firmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz co
u mnie to mój mąż uważa tak samo jak ty. On jest wolnym człowiekiem. ja pozwalałam mu na swobodę kilka dobrych lat. A on sie rozwijał. Do czasu kiedy mnie nie zdradził. I co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
To znaczy ze masz cos do ukrycia skoro az tak.Ja robilam to samo co on ,ale nie balam sie nigdy jak wezmie moj telefon do reki.Nie lubie tylko grzebania w moich rzeczach:O Jesli masz cos do ukrycia to maz to wie,bo wtedy zachowujesz sie inaczej niz zwykle ..:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O prywatność w małżeństwie walczy każdy komu partner ogranicza swobodę. Taki związek nie jest zdrowy ponieważ opiera sie wyłącznie na doznaniach cielesnych, a po pewnym czasie i to jest tylko swoistą procedurą w postepowaniu cywilnym ażeby małżeństwo nie wygasło. Gdzie walka o prywatność, tam pierwszy krok walki o prawa. 95% związków małżeńskich to, w i ę z i e n i e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animka
nie dramatyzujmy.... a co zrobić? ja bym rozmawiała, tłumaczyła, no i puki co pozwalała na kontrole, żeby nabrał zaufania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gdybka
Animka - to trwa już ze 12 lat. Tu już nie ma na co pozwalać, tylko wygonić faceta na psychoterapię. Może sam ma zbyt wiele do ukrycia i myśli, ze bobrzyca też ma??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobrzyca....
nie nie mam nic do ukrycia i on tez nigdy nic nie znalazl ale to jest meczace no ilez mozna....co rano tlumaczyc sie co dzis bede robila gdzie ide a po co ......rozmawiam z kolezanka to chce sluchac lub czytac jesli to gg....sama nie wyjde z domu jak on jest bo nie zostanie sam .....ja juz nie moge:(:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
No to rob to samo co on .Juz pisalam ze mi pomoglo :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animka
no ale nie wiemy jak było od początku... w sumie mój na początku związku by mnie samej na imprezkę nie puścił.... na zaufanie trzeba sobie zapracować... u nich coś się musiało popsuć z tym zaufaniem.... no jest jeszcze jedna opcja.... on jest chrobliwie zazdrosny i trzeba go rzeczywiście do lakarza wysłać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobrzyca....
a od poczatku to bylo tak ze bylam mloda i glupia bo mialam 16 lat wychodzac za niego i nie buntowalam sie moze inaczej nie umialam sie buntowac ale teraz majac 28 lat widzac zycie wokolo szeroko otwartymi oczami wiem ze cos tu jest nie tak!!!!niewiem czy cos pomoze to ze bede robic tak samo bo wtedy to juz chyba bedzie jakis obled przeciez to kontrolowanie jest choree:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Nikt tu nie napisal ze jest zdrowe.Ale czasem warto sie troche poszarpac by potem miec blogi spokoj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara kobieta
niekoneicznie masz rację - Podobnie. U mnei były karczemne awantury, żał było dzieci. A ja często prałam jego spodnie z banknotem w kieszeni, bo nigdy nie sprawdzałam co w nich jest, wyjeżdzał słuzbowo i prywatnie na całe dnie i było ok. Tak to jest,ze prawo nie działa w obu kierunkach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
mój mąż tak mnie tez kontrolował, pytał, sprawdzał, podejrzewał o jakieś dziwne rzeczy. I co się okazało? Sam robił to wszystko o co mnie podejrzewał. Rozmawiałas z nim na ten temat> Że cię to męczy, że masz dośc, że Ci przykro że nie ma do Ciebie zaufania? Może faktycznie dobra jest metoda "jak kuba bogu tak bog kubie"? Jeśli normalne argumenty nie przynoszą skutku to moze trzeba zastować jego sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Wcale nie mowie ze mam racje.Jezeli mnie takie cos pomoglo,to moze mogloby pomoc i autorce.Ja sama tez nigdy nie pokusilabym sie o grzebanie w czyichs rzeczach,sytuacja mnie do tego zmusila.Dzieki temu mam spokoj a o to mi chodzilo ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111
w moim małżeństwie jest taka prywatność,że mąz ma wszystko na hasło-gg,poczte itp. i to mnie zastanowiło,dlaczego? ja nie potrzebuje takiej prywatności,mąz może przeczytac o czym plotkuję na gg,jakiego maila dostałam,jednym słowem nie mam nic do ukrycia i jak kiedyś ,mąz zostawił poczte otwartą to sobie poczytałam i skończyło sie to dla mnie depresją :( ,takie czułe słowka skierowane do innej miałam okazje poczytac o jakie nigdy męża nie podejzewałam,mnie nie obdarzał nigdy takimi komplementami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tossssia
to zależy naprawdę nie da się tego jednoznacznie określić jeśli np. siedzicie razem, Ty dostajesz SMSa i z dziwnym uśmieszkiem, w milczeniu go czytasz i chowasz szybko komórkę, to - nie ukrywajmy - on ma prawo coś podejrzewać. Ja sama bym była zła gdyby w mojej obecności facet z tajemniczą miną czytał swoje smsy po czym chował telefon. Dla mnie naturalne jest że gdy ja przy nim czytam mówię "o, Ania napisała, że już dotarła do Krakowa". Dziwaczne ukrywanie rozmów gg to też coś nie tak. Szperać nie powinien, natomiast Ty nie powinnaś mieć hasła oraz wszelkich innych zabezpieczeń bo już samo to jest podejrzane. Bo czytając Ciebie nie wiem jak jest. Wg mnie normalne w małżeństwie jest to że np. Ty się kąpiesz, Twoja komórka dzwoni, to on ma prawo ją odebrać i powiedzieć że oddzwonisz. Byłoby głupie gdybyś z tego powodu robiła mu awantury. Ale szperanie w torebce to coś innego. To totalne chamstwo, śmiertelnie bym się za to obraziła. Z czymś jeszcze się nie zgodzę. Osobne imprezy. Moi rodzice są ponad 30 lat razem i NIGDY nie poszli na imprezę osobno. Zawsze razem. Wakacje, imprezy, w młodości dyskoteki - wszędzie razem. Mówcie co chcecie ale to właśnie jest miłość. Gdy myśl o tym że masz być gdzieś BEZ NIEGO sprawia że odechciewa Ci się tam iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
W małżeństwie tak samo jak wszędzie masz prawo do prywatności. Jeśli ktoś Ci to odbiera to łamie Twoje konstytucyjne prawa i jest poniekąd przestępcą. A poza tym szkodzi waszemu związkowi. A potem jest tak jak w pewnym felietonie Gazety, gdzie żona musiała się załatwiać w ubikacji przy otwartych drzwiach, bo mąż mówił: masz przede mną coś do ukrycia? Paranoja. Ja mam na kompie gg mojego faceta, zabroniłam mu używać hasła na moim kompie, ale oczywiście nigdy tam nie zajrzałam. Ani on nie zagląda do mojego. Czasem patrzy na moje rozmowy i mi to nie przeszkadza. A jeśli przeszkadza (np. przyjaciel opowiada mi o osobistych sprawach - nie do wiadomości mojego faceta), to mu o tym mówię i odganiam i on to respektuje. Imprezy osobno też się zdarzają, ale rozumiem, że niektórzy mogą mieć jakieś obiekcje do tego - kwestia dwustronnego ustalenia. Prywatność to Twoje prawo i szanowanie go powinno być normą. Stawiaj jasne granice i nie pozwalaj mu na to. Mów spokojnie, ale bądź stanowcza i konsekwentna: np. nie rzyczę sobie, żebyś bez mojego pozwolenia brał mój telefon. jeśli chcesz, pokażę Ci co tam jest, ale nie rób tego bez mojej wiedzy. mamprawo do prywatności. I powtarzaj to o użygu, jak zdarta płyta. W końcu powinno dotrzeć. a jak nie - to faktycznie na terapię go namów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak na kobietę
z takim stażem malżeńskim to zadajesz bardzo naiwne pytanie :-D Na pewno kazdy ma prawo do prywatności, zarowno ty i twój mąż, a to, że jestescie po slubie nie ma nic do rzeczy :-D, ale jezeli jestes w porzadku wobec męża to tez nie powinnas mieć przed nim tajemnic - nie uwazasz ? Jak sobie wyobrażasz dalsze wasze wspólne zycie, chodzac oddzielnie na imprezy (jak ty on też ), rozmowy po kryjomu na gg, ... itd. itp. ... Powiem tobie, że na pewno to jest do czasu ..., do czasu, aż ktos z was poczuje wolę Bożą, zechce odmiany, czegos innego ... To niebezpieczna droga, to równia pochyła, pamietaj o tym ... i powiem tobie, że często gęsto nie ma juz powrotu ... No ale sama tego chcesz, powodzenia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
echhh ludzie, a raczej konkretnie: poprzedniczko, czemu nie widzisz różnicy między "prywatną rozmową" a "rozmową po kryjomu"? To nie to samo. Jeśli musi rozmawiać po kryjomu, bo coś ukrywa, to jest coś nie tak. Ale jeśli chce mieć możliwość prywatnej rozmowy: wyżalenia się przyjaciółce tak, jak mężowi się nei wyżali, albo wysłuchania jej żali, o których mąż wiedzieć nie musi, albo cokolwiek innego, jej własnego - to w czym problem? Ma do tego prawo i nikt nie powinien jej go zabierać. Małżonkowie to dalej dwie odrębne istoty, a nie jeden organizm i każdy ma prawo do kawałka życia tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×