Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AGGGGGGGgggA

Jaki jest wasze zdanie na temat szkoły rodzenia??????

Polecane posty

Gość AGGGGGGGgggA

witam, jestem w 20tc, ciaza bliźniacza, czytalam ze juz czas na szkole rodzenia,ale tak szczerze mowiac, to mysle,ze skoro nasze matki rodzily bez takich zajec i teraz moje kolezanki tez nie wszystkie chodza do takich szkol, to ja sobie tez daruje, a poza tym jak dla mnie jest to duzy wydatek i nie wiem, czy mam zrobic wszystko i zapisac sie na takie zajecia, czy nie. Jaki jest wasz stosunek do szkol rodzenia?? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziłam do szkoły rodzenia i mam niesprecyzowane zdanie. Z jednej strony było ciekawie - pogadanki z lekarzami, filmy, gimnastyka. A z drugiej strony - spodziewałam się, że te wyćwiczone oddechy mi pomogą w trakcie porodu, a tak nie było :( Miałam długi i trudny poród i najbardziej pomogła mi położna i lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodziałam. Miło wspominam. Co do porodu to sie nie przydało NIC. Po kilku godzinach potwornych skurczy lekarz stwierdził, że nie urodzę samodzielnie i lada chwila pęknie mi szyjka maciy. Skończyło się CC. Na odchodne dowiedziałam się, że następne dzieci też tylko przez CC bo w skutek elektrokonizacji moja szyjka jest w 100% nierozciagalna. Nigdy żadnego rozwarcia. :O W szkole rodzenia dowiedziałam się b. dużo o pielęgnacji nowaorodka co mi się bardzo przydało. No i dużo ćwiczyłam czego najprawdopodobniej nie robiłabym w domu z czystego lenistwa... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGGGGGGGgggA
No wlasnie, szczegolnie,ze ja przy bliźniakach, to najprawdopodobniej i tak bede miala cesarke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justalala
ja uwazam ze szkoła rodzenia jest konieczna dla tych ktorzy chca miec porod rodzinny-pozatym do niczego sie nie przydaje a i wspołczuje facetom ktorych kobiety ciagna tam na siłe bo taka moda..... ja jestem w 8 m m-cu ale chce rodzic sama-uwazam ze tak jak szkoła rodzenia nie jest p przydatna tak i maz mi nie pomoze przy porodzie przeciez nie umniejszy mi bolu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniiiii
ja tez uwazam ze moge spokojnie urodzic bez chodzenia do szkoły rodzenia......mysle ze w zyciu jest inaczej niz bys my chciały i poród czesto nas same zaskskuje i potem sie okazuje ze szkola rodzenia nic nie wniosła....a pielegnacja niemowlaka wydaje mi sie ze potrafie i sie nie bede bała niczego zreszta mogę zdecydowanie liczyc na pomoc mojej mamy, która wszystko mi pokaze i mnie nauczy..... kiedys myslałam ze ja sie nie obędę bez szkoły rodzenia teraz mam inne zdanie.....przeciez przy pogodzie pomoze ci pielegniarka i powie kiedy i jak masz oddychac...wiec w czym problem....wiadomo przeciez ze jak zbliza sie ból trzeba głęboko i rytmicznie oddychac by go przezwyciężyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chodziłam. W trakcie zajęć wydawało mi się, że nic to nie da, bo ćwiczenia były ,,luzackie\", ale w trakcie porodu położna spytała się mnie czy chodziłam do szkoły rodzenia. Odpowiedziałam, że tak, a ona na to, że pyta się, bo jestem jedną z niewielu kobiet, które umieją przeć. Mój poród trwał 30 minut, a było to moje pierwsze dziecko, a rozmiary synek miał pokaźne: waga 4100. Przydaje się też co do pielęgnacji maleństwa. Ja też liczyłam na swoją mamę, ale ona nie zna nowinek, najnowszych badań i środków. Więc jeśli możesz to idź!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też chodziłam na zajęcia, ale jeśli ktoś nie chce czy nie czuje potrzeby to też sobie bez niej spokojnie poradzi. Jeśli chodzi jednak o mnie mi się bardzo przydała, szczególnie co do ćwiczeń oddechu przy porodzie. Choć często kobiety \"nie mają czasu\" o tym wtedy myśleć mi wyćwiczone oddechy pomogły przetrwać mocne skurcze oraz powstrzymać się od parcia kiedy już odczuwałam, a nie miałam pełnego rozwarcia. Myślałam, że takie coś jest niemożliwe, a jednak da się to zrobić przy pomocy odpowiedniego oddychania - potwierdzam w 100%:D (dodam, że trochę o nich czasem przypominał mi mąż;) ) Dlatego moje zdanie - warto było chodzić i dużo wyniosłam z tych zajęć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Denka
Ja chodziłam do szkoły rodzenia tylko na początku i chodziłam zawsze sama. Mój partner pracuje od rana do wieczora i nie mógł się urwać by pojechać 30 km do najbliższej szkoły. Na początku chodziłam, ale potem zaczęłam dostrzegać, że te same informacje o pielęgnacji noworodka mogę znaleźć w pierwszej lepszej książce zakupionej w księgarni i darowałam sobie to przedsięwzięcie zważywszy na to, że miałam mdłości i dojazdy stanowiły dla mnie duży problem. Jeśli chodzi o sam poród skoncentrowałam się na silnym bólu, płakałam, nie raz krzyczałam i o oddychaniu nie miałam siły myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My z mezem po 3-ch zajeciach zrezygnowalismy... Moze dlatego ze nie prywatnie tylko panstwowo chodzilismy..nie wiem..ale z perspektywy czasu i jednego porodu, uwazam to za zbedne zupelnie. Przy tej ciazy juz ani pzrez chwile nie rozwazalam pojscia do szkoly rodzenia.. Ba! Uwazam nawet ze czasem potrafi taka szkola r. zrobic sieczke w glowie przyszlej mamie, jak zrobila mojej siostrze...czlowiek zaczyna sobie snuc plany jak bedzie, ze bedzie wspaniale, ze umie panowac nd oddechem itd a jak co do czego pzryjdzie to panika i rozczarowniae..a przeciz mialo byc tak pieknie.. To moje osobiste zdania, mysle ze tak naprawde zalezy czego sie oczekuje od takiej szkoly r. i tyle. pozdrawiam cieplo...Albo raczej chlodno w ten upał :-) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×