dlugosc stosunku

mam taki maly problem... od dluzszego czasu (od poczatku) nie moge skonczyc w mojej partnerce... kochamy sie czasem naprawde dlugo i nic. Troszke jest to dla mnie klopotliwe kiedy partnerka ma 3-4orgazmy a ja ciagle nic. Najgorsze sa takie mysli \"w trakcie\" - potrafia zepsuc caly nastroj... mam sie czym martwic czy zostawic te sprawe az sie kiedys ktoregos dnia sama rozwiaze? :( pzodrawiam

no nie wiem co powiedziec... chyba zazdroszcze... (a swoja droga - w jej oczach musisz byc pewnie niezlym ogierem :D) a co do problemu to z pewnoscia sie rozwiaze sam, z wiekiem... ;)

gorezj byloby gdybys Ty mial 3-4 a partnerka nic:)

gdyby on mogl miec 4 pod rzad to ja nie wiem... kurde no :D

to by był rozchwytywany:D

no to mnie troszke pocieszyliscie ... ale pytanie w zwiazku z wypowiedzia: > bezzębna_łachudra > to by był rozchwytywany (gdyby mial 3-4 orgazmy pod rzad) czyli jednak kobiera tez woli jak facet ma podobna liczbe orgazmow do niej ? No wiadomo... z dwoch rzeczy bym chyba wolal miec 3-4 orgazmy pod rzad i kochac sie powiedzmy godzine, niz kochac sie godzine i miec jeden z malym trudem (tak jak teraz).

ciekawski667 sokojnie gościu bo zaruchasz się na śmierć:)

ale jakze to mogla by byc piekna smierc ;-) jak narazie kochamy sie 2x dziennie jakies 5x w tygodniu a pikawa jakos dziala ;) mam nadzieje ze nie stanie (mowie o sercu :> )

heheh to ja cie chyba do siebie zaprosze ;)

twój organizm nie nadąża z produkcją dla tego masz problem z dojściem...łoł ,,szkoda ,że mój juz tak często nie przekłada mnie przez kolano''