Alkoholiczka bez perspektyw na życie.....

kolejny dzien, kolejny wielki kac, kolejny moralniak co wczoraj naodwalalam, gdzie sie przewrocilam, czy gdzies zygalam ... kolejna klotnia po pijaku o bezsens z czlowiekiem ktorego bardzo kocham ale ktory ma mnie dość, ktory jest juz na mnie obojętny.. kocham pewnie tylko ja patrze na siebie w lustrze i nie moge uwierzyc co wyprawiam, dlaczego? dlaczego sie staczam? dlaczego sama niszcze wlasny związek?:( ciągle placze, chodze nie zadowolona, wymyslam problemy, czepiam sie ...dlaczego sama sie niszcze:( kazdego dnia mysle o smierci, mysle ilu ludziom by ulzylo..i ile wstydu sobie oszczedze:( czy jest tu ktos kto moglby mi pomoc walczyc samej ze sobą ? moze jakis psycholog, albo terapeuta..proszę :(

czy ktos moglby pomóc? :( cale

czy ktos moglby pomóc? :( cale

mieszkam w malym miescie wstydze sie AA :(

zadzwon moze do telefonu zaufania jak sie boisz isc do AA, albo idz w innym miescie

http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/czat.php to jest czat dla alkoholików , idz tam zaczep operatorów i uzyskasz pomoc

Skoro mieszkasz w malym mieście ,to i tak wszyscy już zapewne wiedzą ,że pijesz.Teraz to już nie ma znaczenia ,że dowiedzą się o leczeniu. W oczach środowiska możesz tylko zyskać.Twój mężczyzna , skoro jeszcze jest z tobą ,też na pewno liczy na to,że się zmienisz.