droga do samoakceptacji

To jest topik dla tych co chca pokochac siebie. Ja probuje siebie lubic, ale ciezko jest zachowac wiare w siebie i nie dac sie obowiazujacym kanonom piekna. Przyklad - lato, opalenizna: nienawidze sie opalac. lezec na plazy, solaruim to dla mnie koszmar, nie wierze, ze rownomiernie nalozylabym samoopalacz, zreszta nie ciagnie mnie od tego..jestem blada, mi to nie przeszkadza, ale innym ludziom chyba tak..Przyklad drugi: pewnie niektorzy co daza do wagi ponizej 50kg uznaliby, ze mam nadwage, ale ja wcale tak nie uwazam..ale czytajac czy tez sluchajac innych, jak to sie wszyscy odchudzaja znowu czuje sie jak dziwadlo. Takich przykladow jest jeszcze mnostwo, kazdy tez by pewnie znalal cos takiego u siebie, bo co czlowiek to opinia. Nie chodzi mi o to, zeby dyskutowac co jest ladne a co brzydkie, ale zeby starac sie zachowywac tak, jak jest slusznie swoim zdaniem czy tez wygladac tak jak mi sie podoba.. Trudno jest jednak zachowac zdrowy rozsadek, pozbyc sie watpliwosci czy kompleksow majac tak bombardowana glowe cudzymi standardami urody..ja uwazam sie za atrakcyjna, uwielbiam dbac o siebie na rozne sposoby, ale ciagle powracaja takie natretne mysli, a nie chce walczyc z tym co u mnie naturalne, np blada skora. Moze ktos mysli podobnie i chcialby o tym pogadac i poprostu pokochac siebie?

zacznij sie dotykać, patzrec w lustro wiem trochw to dziwne, ale zaczniesz wtedy poznawać swoje ciało i z czase powoli je zaakceptujesz. powodzenia na tej ciężkiej drodze

Ja mam inny problem niz Ty, mam tradzik a to jest raczej trudno zaakceptowac inni mówia mi ze jestem bardzo ładna, szczyplutka (waze 50 kg przy wzroscie 167cm), mam ciemna karnacje mimo to uwielbiam sie opalac tylko od pewnego czasu zastanawiam ze czy mi ni szkodzi ze wzgledu na tradzik! Byłam bym z siebie w pewni zadowolona gdybym nie miała tradziku:9 ale nic nie moge poradzic tylko modlic sie ze szybciutko mi przejdzie i moj organizm dojrzeje juz niedługo!Pozdrowionka