list do kolegi, do ktorego czuje wiecej niz sympatie

Mam kolege, (niestety tylko kolege) ktorego poznalam 3 lata temu. Widukjemy sie bardzo rzadko, do tej pory 2 razy. Mieszkamy daleko od siebie. Ogolnie zagmatwana sytuacja...Pozostaje email i telefon od czasu do czasu. Ostatnio nasz kontakt sie rozluznil. On wiecznie zapracowany, ja rowniez mam swoje sprawy na glowie. Wczoraj pod wplywem impulsu i tesknoty napisalam do niego list. Zadnych deklaracji i mizgania sie, ale zwykly list, co porabiam jak sie czuje, co planuje, itp. Co prawda znalazlo sie tam pare aluzji do tego, iz mi brakuje naszych rozmow i kontaktu, ale nic dramatycznego. Poza tym wiem, ze lubi dostawac tradycyjna korespondencje ( kartki pocztowe zawsze sprawialy mu ogromna przyjemnosc). Juz mialam wyslac ten list, ale w ostatniej chwili zwatpilam. I tak siedze, i gapie sie na zapisane kartki i ogarnia mnie coraz wiecej watpliwosci. Boje sie osmieszenia w jego oczach. Dlaczego nagle wyskoczylam z czyms takim, i takie tam.. Poradzcie, wyslac czy nie... bo sama juz nie wiem :(

chyba bym wysłała... w życiu tracą tylko ci co nie ryzykują

Idź na całość !! Kto nie ryzykuje, ten traci !! Powodzenia !!

ja tez bym wyslala

:) dzieki . Chyba zakleje juz koperte, zeby nie analizowac slowo po slowie... i zmykam na poczte :P

Acha, one more question. Czy lubicie dostawac tradycyjne listy?

Ja wyslalam taki list i potem zalowalam...:(

MPO, dlaczego zalowalas? Przez jego reakcje??

Ja mu napisalam ze bardzo go lubialam, ze bylismy dobrymi przyjaciolmi...W swoim liscie zwrotnym nic nie napisal o swoim uczuciu do mnie. Po prostu olal moje wyznanie. Napisal co u niego itp...strasznie mi sie przykro zrobilo, bo liczylam na cos wiecej, ze napisze chociaz ze mnie lubil... Moze Tobie sie uda, powodzenia.

lubilam, oczywiscie, nie lubialam...:O

Ale ja nie oczekuje zadnych wyznan od niego. Tylko chcialabym mu sprawic przyjemnosc. Poza tym on wie, ze ja czuje cos wiecej... powiedzial juz na samym poczatku, ze nic z tego nie bedzie. I dlatego jestesmy na stopie kolezenskiej. Ciezko mi z tym zyc, ale nie chce go starcic jako kolegi, poniewaz jest swietnym i wartosciowym facetem. Za duzo energii wlozylismy w te znajomosc, zeby sie urwala. A list, to taka mala przypominajka.. Dodam jeszcze, ze nie jestem juz nastolatka. Ja mam cwierc wieku, a on 23.

No ja tez nastolatka juz dawno nie jestem. Na pewno sie ucieszy z Twojego listu.

MPO --> Przykro mi , ze nie zrozumial przeslania. Dlatego ja nawet nie szykuje sie na szczegolna odpowiedz z jego strony...

Tak sobie mysle ze moze go pszestraszylam...ehhh to juz nie jest wazne. No....to lec na ta poczte!!!;)

Ojeny ale bledy dzis sadze...przestraszylam mialo byc...:O

:) MPO, moze nie umial przelac swoich uczuc na papier. Ja rowniez mam z tym problemy.. a podobno facetom jeszcze ciezej. A jak toczy sie dalej wasza znajomosc?

Nie toczy sie...z jego listu wyczulam ze byl raczej zaskoczony moim wyznaniem i nie chcialam mu sie narzucac. Moze to i lepiej, przynajmniej przestalam sie ludzic (stan ten trwal ok 7 lat:O)

:( Smutne, ale podziwiam, ze potrafilas to urwac. Ja nie chce..choc chwilami mam wrazenie, ze cala inicjatywa zwiazana z utrzymaniem znajomosci wychodzi ode mnie. I gdy juz sie smiertelnie obraze, pogniewam na niego i probuje zapomniec on mnie zaskakuje...na przyklad mailem. I wtedy sie roztapiam ponownie. :O Dobra, ide. Jeszcze tylko kropelka perfum, a co mi tam.. :P MPO -->

Powodzenia zycze....

heh... jak to czytam, to... wiesz ja kiedys mialam przyjeciala przez pryzmat lozka, stracilam glowe dla tego faceta. napisalam dluuuuuugiego smsa, odpisal mi \"dziekuje ci\" i potem kontakt sie urwal. jak patrze na to z perspwktywy czasu, to nie zaluje, ale... teraz mam nieco podobna sytuacje - mlodszy kochanek, jest przyjazn, ciepelko, pomoc, dluuuuuuugie rozmowy, jakies tam wzajemne uzaleznienie, ale on mi nie raz powiedzial \"uwazaj, zebys sie we mnie nie zakochala\" :P bo ja nie jestem typem jego wymarzonej dziewczyny, mam za silny charakter, lubie wyjsc z domu, pobawic sie z ludzmi... i wiesz co sidewalk? taki tekst \"zebys sie nie zakochala\" moze swiadczyc o tym, ze moze ta druga strona chce podswiadomie wymusic na tobie deklaracje, ze cos czuje, ale boi sie odrzucenia, a rzucajac taki tekst moze ma nadzieje uslyszec \"juz to zrobilam\"? :) nie wiadomo :) wyslij. co ci zalezy? co ma byc to bedzie i lepiej jest zalowac, ze sie cos zrobilo, niz ze sie czegos nie zrobilo :) raz sie zyje, wiec do dziela :)

Osobiście... bardzo bym się ucieszył z takiego listu :)