Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala smutna

Czy takie zachowanie jest normalne, czy powinnam sie martwic?

Polecane posty

Gość 26 Magda
Takie są mamy jedynaków - z moją przyszlą teściową jest dokładnie tak samo! TYle dobrze że mieszkają na blokach i nie ma miejsca, bo upierałaby sie żeby z nimi mieszkać dlatego tylko że ma tylko jednego syna. Mamuśki niechętnie oddają swoich synów kobietom, których w dodatku nie lubią. Dlatego jeśli to jest powód waszych nieporozumien, że jego mama chciałaby mieć go zawsze pod ręka przy sobie, żeby robił wszystko o co ją poprosi (wożenie do koleżanek na kawe, na zakupy, zmywanie, pranie.... bo akurat jej sie nie chce - tak jest w moim przypadku) hm co ja to pisalam? Aha - to wtedy współczuję ci jak masz mieszkać z jego mamą. Piszesz ze macie mieszkanie u twoich rodziców... ale jakoś mi sie wierzyć nie chce, zeby oni go wypuścili. A on pewno jak będzie widział ryzyko, że mama sie na niego obrazi, to nie będzie chciał sie wyprowadzić. Dobrze cie rozumiem bo dostaje bialej gorączki jak proszę żeby mój facet do mnie przyjechal bo wybieramy sie do znajomych, a on dzwoni i mówi, ze sie spóżni bo musi jechać odebrać matkę od jej koleżanki a jeszcze po niego nie dzwoniła.... Dodam, że jego matka ma prawko, ma auto. Czasem to myślę, ze ona chce mnie zniszczyć bo nie ukrywam, że za nią nie przepadam. Ale też jestem przekonana, że żadna matka jedynaka nie przepada za synową. Są poprostu zazdrosne o inną kobietę w jego życiu. Chcesz z nim być to musisz się z tym liczyć, a jak on chce być z Tobą to musi się liczyć z tym, że mamusia będzie niezadowolona, ale trudno - to wasze życie jest na I miejscu a nie życie rodziców. Jakbyś chciała pogadać to pisz na maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka_gdynia
hehehehe powiem ci ze masz zwale! twoj chlopak slucha sie mamy mimo ze ma 30 lat. Ja mam 18 lat moj chlopak 22.. tez bywaly dni ze ja musialam przenocowac u niego albo on u mnie. Jego rodzice nic nie maja przeciwko. Natomiast moi uwazaja ze jestem za mloda i sie z nimi z gadzam, dlatego nie rozumiem mamy twojego chlopaka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz przechlapane
rozumialabym jakby chlopak mial 20 lat... ale 30? Toź to stary facet już jest! Ja bym tego nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada i kinga
jak to czytamy wszystko to nasuneło się nam pytanie, czy on w ogóle chce się z Tobą ożenić??? A czy Ty chcesz z nim? Wiesz, że możesz stać sie tą drugą i to nie tylko ze względu na to że on już żonę miał, ale ze względu na to, że pierwsza bedzie matka, bo będzie wolał zrobić przykrość Tobie niż swojej matce. Najlepiej jakbyście o tym pogadali bo to już czzas żeby myśleć i podjąć decyzję. Pozdrawiamy z Krakowa Ada i Kinga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala smutna
Wszystko byloby proste gdybym go nie kochala. Wtedy oczywiscie ze bym z nim nie byla, skoro on nie chce byc ze mna (w piekne noce). Każdy ma wady - ja takie ze jestem choleryczka i w dodatku ostatnie pol roku mialam bardzo stresujace... nie mialam czesto dobrego humoru, przewaznie bylam przybita. Wiem, ze przez to moj chlopak musial duzo znosic... Ale czesto jestem wlasnie bez zycia i przybita dlatego, ze tak glupie problemy sie pojawiaja jak z tym nocowaniem. Ja nie rozumiem, ze on dla unikniecia zachcianek mamy wolalby ze mna nie byc. Jakbym mogla to bym chciala z nim spijac kazda chwile. Bycie z nim mnie nie meczy nigdy. No bo jak moze mnie meczyc bycie z kims kogo kocham na zaboj. I byloby moze OK, gdyby nie jest poprzednei malzenstwo. Ale do konca nie wiem co bylo powodem rozpadu - wiem ze pojawiala sie kwestia rodzicow, ze niby ona nie cierpiala jego rodzicow.... A ja sie boje ze skoncze tak samo. BOje sie jak jasna cholera. :( Co ja kurcze mam robic? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogadaj z nim szczerze
bo mozesz skonczyc jak jego byla zona:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
mala a dlaczego on się rozwiódł? Czy przypadkiem przyczyną nie było to jego zbytnie związanie z mamunią? Gdzie on mieszkał ze swoją żoną? To, że w trakcie rozwodu bał się jechać, jestem w stanie zrozumieć. Świat jest naprawdę bardzo mały, a po co miałby sobie szkodzić w sądzie. Ja Ci powiem tak sama mam prawie 30 lat. Jestem po rozwodzie i mieszkam z rodzicami. I chociaż to głupie w tym wieku, ale nadal jestem na ich utrzymaniu. Zarabiam tak mało, że byłoby mnie stać tylko na wynajęcie jakiegoś beznadziejnego pokoju, jedzenie i nic więcej - żadne przyjemności. Więc na razie wolę mieszkać z nimi, żeby móc chodzić do kina, teatru itp. Ale wiąże sie to z tym, że musze sie stosować do ich zasad. Ich dom, ich zasady. ALE... gdybym sie naprawdę zakochała, znalazła tego swojego jedynego.. olałabym te zasady w imię miłości. gdyby to był poważny związek, pewnie bym się wyprowadziła mimo krzywego patrzenia rodziców. Może się on jeszcze boi poważnego związku i zaangażowania? Moze sie boi że znowu coś nie wyjdzie? Co on Ci mówi o swoim małzeństwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
mówisz, że żona nie cierpiała jego rodziców... bo może oni się po prostu we wszystko wtrącali? Może wkurzało ją to, że on jest tak uzależniony od nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala smutna
Wiecie, tak na prawde, to ja nie mam pojecia co bylo prawdziwym powodem rozpadu jego malzenstwa. Roznie sie przeciez w zyciu dzieje. Z tego co mowil, to ona nie cierpiala jego rodzicow juz od poczatku, ze w ogole nie chciala zeby on sie z nimi wydywal, ze po jakims czasie chciala by sie przeprowadzili gdzies. Mowi, ze nic jej sie nie podobalo, ciagle chodzila niezadowolona, ciagle bylo zle i w koncu sie wyprowadzila, a on juz za nia nie polecial. Martwi mnie to, bo on teraz mi mowi ze ciagle jestem niezadowolona... A ja wiem ze jestem niezadowolona najczesciej przez to, ze z nocowaniem jest problem, woli wiecej spac, bo np. gadanie przez kompuer ze mna go meczy i ma dosc. Martwi mnie to ze juz 4 dni przed kawalerskim on byl oschly i zrobilo sie nieprzyjemnie... potem jak sie okazalo, to dlatego, ze juz go wkurzalo co znowu jego matka powie jak sie dowie ze nie bedzie go na noc... Ja poprostu zaczynam dostrzegac pewna analogie do tego co mowil o poprzednim zwiazku. Podobno to ex zona byla "ta zla" i w to tez wierze, ale tez nie tak slepo. W kazdym razie ja nie wspominam o tym, ze mozna by juz planowac kiedy sie pobrac, dlatego ze mi mowil, ze jego ex chciala slubu, zadecydowala no i w pewnym sensie bym powiedziala ze tak go zmusila. Ja nie chce go zmuszac do tego zeby sie ze mna ozenil. Pragne stabilizacji - jak kazda kobieta kiedys zaczyna tego chciec. Planuje jakies wspolne zycie, ale nie wiem czy to ma sens, bo nie wiem czy on planuje wspolne zycie ze mna. Niby mowi, ze tak, ale jak podjelam wczoraj temat naszej przyszlosci, to chcialo mu sie za bardzo spac, by o tym rozmawiac i stwierdzil ze to nie ucieknie. Nie ucieknie, ale to ja nie wiem do kiedy on ma zamiar to odkladac. Nie wiem czy stoje na stabilnym gruncie. I jesli miedzy nami jest zle, to wlasnie dlatego. Co do jego rodzicow, to ja nie sadze zeby sie tak bardzo wtracali - z tego co mowia, to w ogole sie nie wtracali ani przed slubem ani po. Ona poprostu ich nie cierpiala - za co dokladnie, to nie wiem. Wiem, ze mi przeszkadza w nich ciagle politykowanie, a maja bardzo takie mniejszosciowe poglady polityczne, konserwatywne - zgodne z tymi o czym sa audycje "rozmowy niedokonczone" w RM. Ja mam inne poglady, dlatego w dyskusje sie nie wdaje z nimi. Ale tak jak mowilam, przeszkadza mi, ze nie bylo dnia, kiedy by o tym w domu mojego chlopaka nie mowiono. Moze jego ex tez miala inne poglady i dlatego kompletnie chciala sie odizolowac od jego rodzicow - nie wiem i sie nie dowiem nigdy. W kazdym razie to nie jest przeciez az taki problem w momencie jakbym nie musiala mieszkac z jego rodzicami, bo wtedy nie pojawialy by sie konflikty pogladow (ja jestem kosmopolitanka i realistka). Boje sie powodow rozpadu jego poprzedneigo malzenstwa, nie chce by w moim przypadku bylo tak samo. A tez nie wiem, czy moj chlopak sam zdaje sobie sprawe co tak na prawde rozbilo jego porpzednie malzenstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
wiesz co... tak czytam czytam i jakbym słyszała swojego eks i teściową.... ja oczywiście byłam ta złą.. aż się dziwię, że tyle ze mną wytrzymał skoro byłam taka zołza Mój eks też teraz całą wine zwala na mnie, żali się przed nowymi dziewczynami że ja go zostawiłam, że była wredna... tylko ani jednej nie powie jakie on cuda wyczyniał, razem ze swoją mamusią. To co rodzice i Twój chłopak mówią o byłym związku, dziel na cztery albo i osiem. Nigdy Ci nie powiedzą jak było naprawde. najlepiej jakbyś się spotkała z ta eks, ale to pewnie nie możliwe. Mi też się wydawało przed ślubem, że teściowa nie bedzie się wtrącać, że taka fajna z niej babka, że będzie super.... a było tragicznie (no oczywiście nie zawsze) Nie będe tu opisywać szczegółów, ale o wszystkim musiała wiedzieć, chciała decydować o wszystkim, mąż nie potrafił sam podjąć żadnej decyzji. Pewnie ze ja nie byłam idealna. Ale czasem juz nie mogłam po prostu wytrzymać tej ciągłej kontroli: co robisz, a po co, a gdzie idziesz, co gotujesz, a dlaczego tak, ja robię inaczej....myślę, że każda kobieta w takiej sytuacji stała by się zołzą. Radzę CI sie dobrze przypatrzeć relacjom między synkiem a rodzicami. Spróbuj wybadać u innych źródeł jak to było z tym ich związkiem. I jeśli Ci zależy na nim to musisz juz teraz odcinać go od mamusi. Żądaj od niego by sie zdedyował na coś. I obserwuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie calkiem normalne
ale moge powiedziec tylko jedno - jesli to sie nie zmieni w najblizszym czasie, to lepiej sie odkochaj i poszukaj innej przyszlosci. Ja bym sie za bardzo bala, ze stane sie jego ex ex zona, bo co jak po slubie on nic tylko bedzie chcial do mamy jezdzic na kaze jej zawolanie? A co jesli w ogole nie bedzie sie chcial wyprowadzic? Na razie nie mam chlopaka i mi dobrze z tym, bo tak czytam kafeterie to same problemy z chlopakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 123
Co slychac u zalozycielki topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×