Jak pokochać siebie?

Jak pozbyc się kompleksów, które utrudniają życie? Jak nauczyc się żyć bez ciągłego roztrząsania się nad sobą? Jak przestać się przejmować każdą krytyczna uwagą na swój temat i nie robić z tego powodu tragedii? Jak dostrzegać w sobie pozytywne strony i zaakceptować się takim, jakim sie jest? Jak zacząć wreszcie cieszyć się życiem i być szczęśliwą??? Oto szereg nurtujących mnie pytań, na które niestety nie umiem znaleźć odpowiedzi. :(

Hej. Też mnie to nurtuje, tez bym chciała zwiększyć własną samoocenę. Myślę, że należy zacząć nie przejmować się gadaniem innych. Ludzie często mówią takie bzdury, np. z zazdrości, złości, niemocy, frustracji itp.

Popatrz na np sławne gwiazdy, typu Maryla Rodowicz itp. One siebie akceptują, a przecież one są znane! Nie przeszkadza im wystający brzuszek, wysoka waga czy w ogóle całokształt. Człowiek szczęśliwy, to człowiek bez kompleksów. Przestan wreszcie patrzeć na swoje wady, tylko zauważ ZALETY!

Zgadzam się z DObrą radą! Musisz dostrzec w sobie zalety, a wady rzucić w kąt! Nie przejmuj się gadaniem innych!

Problem w tym, że ja wg mnie nie mam zalet i nie potrafie ich dostrzec.

Na pewno cos w sobie masz! Chociażby np. coś z charakteru! Musisz się naprawdę sobie sama przyjrzeć i popytać znajomych, co oni w Tobie lubią najbardziej.

Na co mi fajny charakter, jak uważam że jestem brzydka i się wstydze jak ludzie na mnie patrzą. Z wyglądu charakteru nie widać.

DZIEWCZYNO! Najważniejsze jest to, co masz w środku a nie na zewnątrz! A jakie ty masz kompleksy?

To ja już nie mam pojęcia, jak ci pomóc. Tak cię natura stworzyła! Najwyraźniej dla tych chłopców, co oglądają się za pięnościami liczy się tylko to, żeby mieć "ładną laskę", a charakter? To nie twoja wina, że taka jesteś, nie obwiniaj się! Nawet takie rzeczy pożądny chłopak potrafi dostrzec. Ja też mam kompleksy: cera trądzikowa, cała twarz w wypryskach, a do tego dochodzi jeszcze 70 kg na 168cm wzrostu i nie martwię się tym! Mam chłopaka, któremu to nie przeszkadza.

Ja nie potrafie sie nie martwic. Moj chlopak twierdzi ze jestem piekna, ale mi sie wydaje ze on i tak patrzy na inne i mysli, ze one sa ladniejsze :( To chore wiem.

jest z Tobą wlaśnie a nie z innymi:-PTo Ciebie wybrał i Ciebie kocha!

no tak, ale4 mój chłopak chce mnie głónie dlatego, że mam dużego penisa (knaga 24cm) i dobrze pcham go w bawole oko:o Jak mu się kiedys znudzi, to odejdzie do naszego sąsiada- włochatego Romana

To ty facet czy babka?

wlochaty Roman:-D:-D:-Dbuahahah:-Ddobre:-D:-D

Eh niektórym to się naprawdę nudzi, skoro podszywają się pod innych. no i na dodatek jak widać są zboczeńcami i obleśnymi niewyżytymi seksualnie wieśniakami, skoro podszywają sie w taki prymitywny sposób i piszą takie prymitywne rzeczy. No ale niestety takie przypadki chodzą po tym świecie.

Kochana, skoro masz chłopaka, kochacie się i jest wam dobrze ze sobą, to nie martw się na zapas! Skoro z tobą jest (mimo że urodą nie grzeszysz) to znaczy ze nie liczy się dla niego twój wygląd tylko serce! DOCEŃ TO, CO MASZ!

nie mogę tego docinic, gdyż mój chłopak nie istnieje:o Wymysliłam go sobie, kiedy odszedł Albert- mój chomik:( Tzn. rozmawiam z nim, ale tak naprawdę go nie ma. Nigdy nie pokazałbym nikomu, jak wy6glądam naprawdę:( PS. to ja założyłam ostatnio ten topic o gorących jądrach:o

jasne:-P

widzę że idiotów nie brakuje na tym świecie. Idź do psychiatry kretynie!!!

No i widzicie- nakrzyczałam na niego i nawet nie odpowiedział:(

A co ja mam powiedzieć po porodzie mam straszne rozstępy na brzuchu nic tylko się pochlastać buuuuuuuuu:(:(:(

się w garść, nie wygląd jest najważniejszy. czasem dobrym rozwiązaniem na podniesienie samooceny jest psycholog.