DLACZEGO OJCIEC MOJEGO FACETA NIE MOWI MI PO IMIENIU?

spotykam sie z moim facetem juz od ponad 2 lat. planujemy zareczyny, kochamy sie bardzo, nasz zwiazek kwitnie . wszytko jest w jak najlepszym porzadku. oprócz- jego rodzicow. a wlasciwie jego taty- zna mnie dobrze a mimo o wciaz zwraca sie do mnie pre "pani". proponowalam juz kilka razy zeby mowil mi na "ty' ale on kategorycznie odmawia; tlumaczy to tym ze ...tak nie potrafi. rozmawialam o tym z moim facetem, pytalam go dlaczego jego tata tak mnie traktuje. zapytalam nawet czy do jego bylej dziewczyny tak sie zwracał- podobno od poczatku mówił jej po imieniu. nie wiem co jest, nie mam jeszce 30 lat, mój przyszły "tesc" ma ponad 50 wiec może mi chyba mowic po imieniu? jesli chodzi o jego charakter- to raczej luzak, z humorem, lubi sobie zartowac. napiszcie czy robie "z igly widly", czy niepotrzebnie sie martwie. niby wiaze sie z moim facetem a nie z jego rodzicami ale boli mnie taka sytuacja. a moze ktos miał podobne doswiadczenia i chcialby sie ze mna nimi podzielic? moze macie jakies rady? dziękuej za wszytkie komentarze

Powiedz mu ze sprawia Ci to przykrosc i Cie postarza. Szczerze mowiac - oprocz rozmow i drazenia tematu (czasu i wytrwalosci) nie widze rozwiazania.

mowilam juz kilka razy- bardzo prosze mówic mi po imieniu a on dalej swoje- nie!

Skoro jest humorzasty, zacznij do niego mowic Dziadziu. Usmiechnij sie - powiedz mu to i zacznij tak robic. Po kilku spotkaniach powroc do tematu. Przerazi sie i moze zmieknie. A przy okazji zastanowi sie nad tym ze warto Cie sluchac.

o.k , załózmy ze zaczne mowic'dziadziu", sadzisz ze zalapie aluzje?

Zapewne nie - to facet:) Ja bym zalapal, ale nie recze za reszte:) Mam lepsze rozwiazanie, idz - usiadz powiedz - jest Ci zle sluchajac Pani i zeby dac mu to zrozumienia, od dzisiaj mowie do Ciebie dziadzius. Zobacz jak to przyjemnie postarza. Usmiechnij sie, pewnie Ci nie uwierzy. Zacznij tak robic. Uwierzy. Zacznie myslec. Moze dojdzie do wnioskow. Młotkiem trzeba:)

i zagroź ze jesli to nie podziała, wymyslisz cos nowego:)

hmmm no głupio trochę, ale czy to faktycznie jest aż taki problem?? jeśli widujesz go od czasu do czasu i jemu jest tak wygodniej, to chyba możesz to przeżyć? (jeśli poza tym masz z nim dobre stosunki). ojciec mojego faceta też bardzo często mówi do mnie Pani A.(tu moje imię). nie wiem, dlaczego tak, czasem mówi normalnie po imieniu, ale częściej per pani. mnie tam to aż tak nie przeszkadza, bo mówi to bardzo sympatycznie i fajnie mi się z nim rozmawia, bez zadnych barier. tzn. nie jest to takie formalne traktowanie, tylko po prostu tak się do mnie zwraca. jak mu tak dobrze, to niech tak ma - mnie ta "pani" ani ziębi ani parzy. a u Ciebie jak to jest? on w ogóle jest taki formalny, czy też to tylko taki zwrot, a poza tym jest spoko?

on jest taki formalny TYLKO DO MNIE! WLASNIE O TO CHODZI! GDYBY BYL TAKI OGOLNIE TO NIE SPRAWILOBY MI TO TAKIEJ PRZYKROSCI:-( W DODATKU NIE WIEM DLACZEGO TO ROBI??

tepa babo!!!!!!!!!!!

sadze ze nie ma powodów

ja się zastanawiam, czy on Cię tak po całości formalnie traktuje, czy tylko zwraca się do Ciebie per pani. i dlaczego aż tak Ci to przeszkadza?? a co do lubiania - nie musi mieć powodów, może Cię po prostu nie lubić - jego prawo. tak to czasem bywa, że teściowie nie lubią małżonków czy partnerów swoich dzieci i nic się na to nie poradzi. ale to, że mówi do Ciebie "pani" wcale nie musi tego oznaczać. ja np. wiem dobrze, że mój potencjalny teść ;) bardzo mnie lubi i szanuje. a że mówi do mnie pani? co z tego?? jak tak woli - to jego rzecz. chociaż gdyby mi to przeszkadzało (chociaż nie wiem dlaczego aż tak bardzo miałoby przeszkadzać, jeśli poza tym jest ok.), to pewnie bym z nim pogadała. ale lepiej chyba się po prostu zdystansować, co Ci szczerze doradzam.

swoją drogą to fajnie wiedzieć, że nie tylko do mnie ojciec faceta zwraca się tak dziwacznie ;)

ludzie, nie macie większych problemów????? :o

do mnie ojciec mojego eks zwracal sie bardzo bezosobowo. natomiast jak mowil o mnie do mojego eks to mowil per 'kolezanka': powiedz kolezance, ze cos tam cos tam. to mnie dopiero draznilo;)

jarek29 - a co to ma do rzeczy, czy mamy większe problemy?? to znaczy, że te małe się nie liczą?? być może dla niej to jest spory problem i nie masz prawa tego oceniać. a duże problemy często biorą się stąd, że nie umiemy rozwiązywać tych małych!!

?