Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzy listki

Po 2 dniach bycia razem zgodzic sie na ślub!!???Co o tym sadzicier???

Polecane posty

Gość trzy listki

Nie wiem co o tym mam myslec, według mnie to czyste szalenstwo cała ta historia...A wiec tak...siostra moja wyjechała do Stanów slub kolezanki poniewaz miała byc druhna na jej slubie własnie, dzien przed weselem dowiedziała sie ze ma byc osoba towarzyszaca rodzonego brata tej kolezanki..tak wiec znajopmosc ich zaczeła sie w piatek i tego tez dnia w ogole pierwszy raz sie widzieli......w poniedziałek rano juz wracała do domu tak wiec raptem 3 dni sie znali....przez nastepne dwa tygodnie mieli kontakt mailowy...to wszystko zaczeło sie raptem 3 tygonie temui...w czw. tydzien temu dzwoni do domu i mowi ze wychodzi za maz:///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy listki
bardzo dziwie sie siostrze poniewaz chce wszystko rzucic co osiagneła tu i wyjechac tam do niego....skonczyła studnia, ma prace i moze miec lepsza...ale okazuje sie ze to wszystko nie wazne jest dla niej juz, chce poprostu wyjechac, opuscic rodzine i wszystko co tu ma...On jest amerykaninem, tak naprawde go nie zna , wie nie za duzo o nim, bo i jak skoro znajli sie 3 dni, a w tak krotkim czasie nie da sie kogos poznac..wszystcy jej odradzaja i nie moga uwierzyc ze ona cos takiego robi, odradzaja jej...ale nic do niej nie dociera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy listki
no tak tylko zadne argumenty do niej nie przemawiaja..nic po prostu nic, ja jej nie poznaje zachowuje sie jak nie moja siostra ktora znam, ona z takimi zasadami...jak sie okazało wszystko jest nie wazne juz...zadne zasady...wszystko ma zaplanowane..wyjezdza, slub zalanowali niby tam i wszystko wspolne zycie...rodzice sa przeciwni i wcale sie nie dziwe po to czyste szalenstwo...mama twierdzi ze zrobi i tak co bedzie chciała ale jak wyjedzie niech na nia nie liczy, moze robic co chce ale bez jej udziału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzynka87
ktos powiedział ,ze nalezy brac slub przynajmniej po pol roku narzeczenstwa i mysle ze ten probny okres przydałby sie twojej siostrze jak nie dłuzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ble...
...no co się dziwicie? Po amerykańsku! A za miesiąc rozwód... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzynka87
ameryka ameryka a prawda bedzie po naszej stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy listki
ble...no własnie wcale bym sie nie zdziwiła, ale jednak to głupota....wszystko rzucic poswiecic i wyjechac , wcale nie musi, ma prace, skonczyła studnia(anglistyke)teraz zrobiła podyplomowe na tłumacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ble...
..tylko niech się w kościelny nie bawi i w dzieci nie pakuje... zmądrzeje to wróci...inaczej będzie trochę lipnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy listki
no tak tylko oni własnie koscielny chca wziac..o dzieciach na razie nic mi nie wiadomo a jesli nawet to sama nie bedzie widziała chyba mimo wszystko za wczescnie...komukolwiek bym nie opowiedział , nikt nie chce mi wierzyc wszystcy mysla ze zartuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh..
spróbuj jej to wybić z głowy. NIe skończy się to raczej dobrze. Ja zdecydowałam się na ślub po pół roku chodzenia, skończyło sie szybkim rozwodem. Moi rodzice trochę delikatnie podpytywali czy nie za szybko.. ja oczywiście ich nie słuchałam. Nie chcieli sie wtrącąc, ale gdyby mi może przekazali swoje wątpliwości i rzeczy których ja wtedy nie widziałam bo byłam slepo zakochana.. może by mi dało coś do myślenia... choć nie wiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że nie powinna sie tak spieszyć. Ja wyszłam za mąż za obcokrajowca po pół roku znajomości. Dziś juz jestesmy osobno. Myslę teraz z perspektywy czasu ,że to było stanowczo za wcześnie. Pozostały tylko problemy, ale cóż uczymy sie na swoich błędach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×