Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spicyyy

mam dosyć.....

Polecane posty

Gość spicyyy

właśnie skończył mi się 5 letni związek ( zaręczyliśmy się 4 miesiące temu) ja mam 27 lat on 32. On znalazł sobie dziewczynę tak nagle, o ironio moja imienniczke. strasznie go kochałam, zrobiłabym dla niego wszytsko ( wiem głupia kobieta ze mnie ( zaślepiona)tak że nawet z pracy zrezygnowałam dla niego ( prosił - a pracowałam w banku) ). Nie mogę się pozbierać. Straszne to jest, ból, pustka, niemoc. Trzeba zaczynać wszytsko od nowa... nie moge sobie tego wyobrazić.... nie mam na to siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezywam to samo
wiem co czujesz, co kowliek robisz wydaje sie bez sensu, na nic nie masz ochoty...coz ci poradzic,niech czas leci...on jedynym rozwiazaniem.Bedziesz miala lepsze,gorsze dni...Ja obecnie pragne milosc, milosci tej prawdziwej ale nic mi nie wychodzi i boje sie samotnosci;(asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanalek
Wiec nie zbieraj sil, nie mysl ze swiat sie konczy, nie zalamuj sie bo nigdy nie wiesz co dalej Cie spotka.. Moze wlasnie dobrze sie stalo ze Cie zostawil - pomysl sobie ze taka radykalna zmiana moze byc niesamowita i cudowna.. Zostawil Cie? I co z tego.. widocznie nie byl Ciebie wart.. A jak sobie uzmyslowi ze stracil Ciebie bedzie skamlal i blagal o powrot.. Kobieto nie daj sie.. Pokaz po prostu ze teraz wlasnie zaczynasz zyc.. Daj spokoj - uwierz w siebie i przestan wierzyc w niego.. Ty jestes osoba ktora powinna Ciebie interesowac wlasnie teraz najbardziej.. I pamietaj: za kazda zla, smutna, tragiczna chwile dostaniesz w prezencie dwa razy wiecej milosci, spokoju i radosci.. Wiec usmiechnij sie i zacznij zyc nowym zyciem.. Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezywam to samo
najsmieszniejsze jest to ze jestem mloda atrakcyjna kobieta, ktora w wieku 25 lat dochodzi do wniosku ze nic juz milego od strony mezczyzn jej nie spotka...teraz czeka mnie 2 tygodnie urlopu nad morzem, ktore spedze calkowicie sama:(ale zyc musze dalej, nie ma wyjscia...Mimo ze mi tez nie jest wesolo to pozdrawiam Cie z usmiechem:) i mowie trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spicyyy
ja jestem pusta w środku, wypalona, jedyne na co mam siłe to płacz... (chociażnawet nie mam często już na niego siły) Tyle lat, tyle planów. Tyle walki o dobro związku. Jak ich razem zobaczyłam, myślałam że mi serce pęknie, straszny szok. On nawet nie wysilił się po 5 latach żeby mi coś wytłumaczyć. Ja rozumiem że każdy ma się prawo zakochać, ale dlaczego nie można było mi tego powiedzieć?? musiałam się tego dowiedzieć jak spotakałam ich na mieście, promieniujących szczęściem. Można było mi powiedzieć wcześniej. Pierścionek zaręczynowy oddany... Nie wiem jak sobie poradze, teraz jestem w całkowitej rozsypce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezywam to samo
moze to zabrzmi smiesznie i niewiarygodnie ale dasz sobie rade,wyplaczesz morze lez, wycierpisz sie ale dasz... Oni nie mowia bo sa tchorzami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To mnie nie
dziwi, że znalazł sobie inną, po prostu trafiłaś na nieodpowiedniego partnera, tak w życiu bywa. Dziwi mnie to co napisałaś, że dla niego zrezygnowałaś z pracy, nie rozumiem tego zupelnie, wg ciebie to miał być dowód twojej milości do niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezywam to samo
a ja sie nauczylam po tylu porazkach ze nalezy tez zyc dla siebie jak sie jest z kims...nie rezygnowac ze swojej pracy czy hobby, przyjaciol. Ja zrezygnowalam z przyjaciol bo poswiecilam mu 100% czasu a teraz jestem sama jak palec!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spicyyy
nie, może nie tyle dla niego zrezygnowałam z pracy, przez długi czas było ok, ja w pracy on w pracy i nagle coś się poprzestawiało i przez pół roku jak nie dłużej słyszałam że to praca nie dla mnie, że się marnuje tam itp. itd. i po pół roku słyszenia tego ciągle, nieustannie, zaczełam w to chyba wierzyć sama. wiem że byłam idiotką, że zrobiłam coś takiego że poddałam się temu. wyrzucam sobie to bardzo. Ja mu strasznie ufałam. Nie wiem o czym myślałam rezygnując z pracy. Głupio mi przed samą sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonce umie zaswiecic na długo nawet nad podwiedłymi na krótko kwiatami...a te potem odżywaja na nowo i wszyscy ciesza wokoło tym jak pieknie i okazale kwitna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spicyyy
wiesz, mi się znajomi przefiltorowali, nasi wspólni "przyjaciele" okazali się nic nie warci. strasznie się zawiodłam na nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkaaaa
moge tak od siebie dodac, moze to głupie, ale jestem w takiej sytuacji, ze odeszłam od kogos bo zakochałam sie w kims innym, czyli mniej wiecej jak Twoj ex i... tez nie powiedziałam mojemu chłopakowi o tym... Nie mogłam, nie chciałam go niszczyc. Tylko bardzo uwazam by sie nie dowiedzial, przynajmniej teraz... i nie jest to proste, łatwiej byłoby mu powiedziec i zyc sobie wygodnie, ale nie chce go dalej ranic. Moze wiec dlatego Ci nie powiedział, ale niestety prawda szybko czasem wychodzi... To tak z mojej strony, choc wiem, ze moze byc inaczej u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spicyyy
Pucio, moi znajomi mówią to samo, że chwilę to potrwa ale odzyje, powtarzają mi nieustannie że jestem atrakcyjną, niegłupią babka. że tak może miało być, bo coś tam na mnie czeka dobrego, bo ktoś tam czeka. Ale na razie boli, boli strasznie, nie czuje nic oprócz smutku bólu i upokorzenia. On mnie w jakiś sposób uzależnił od siebie. a odwyk z tej miłości jest strszny i bolesny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszła Ola do przedszkola
Hej, nie wiem czy Ci to pomoże. Ale przeszłam przez to samo, po zaręczynach, 4 wspólnych latach, wymienił mnie na młodszy model. I też zapomniał mi o tym powiedzieć... Minęło już 7 m-cy, a ja wiem, że nic lepszego nie mogło mnie spotkać:). Pomimio tego, że czasami dogania mnie samotność, bo znajomi się ulotnili, bo chciałoby się czasem przytulić do Kogoś... Dasz radę!!! Msisz być silna. Będzie dobrze, za jakś czas będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie przyjdzie do Ciebie na kolanach niedlugo..... Czy on byl zazdrosny, ze masz prace w banku?? Nie rozumiem jego zachowania i wmawiania Tobie, ze to nie dla Ciebie, ze sie marnujesz, etc. A mial dla Ciebie lepsza propozycje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaa
podobna sytuacja bylismy 5 lat zareczyny itp nagle uslyszłam " kogos poznałem" dodał że nie jest pewny z kim chce byc ale nie dalm juz mu szansy na chodzenie jego do mnie i do tamtej. Nie był pewny uczuc do mnie to do widzenia pa . Nie to zebym go nie kochała. Kochałam go bardzo i z wielu rzeczy dla niego zrezygnowałam. Teraz patrząc z perspektywy czasu z wielu nie przespanych i zapłakanych nocy wiem że dobrze się wydarzyło. Poznałam wielu dobrych ludzi, zaczełam zajmowac sie soba od wrzesnia zaczynam studia ;) i teraz wiem że żyje. Od tamtej pory minał rok a przez ten rok wiecej rzeczy sie wydarzyło niż przy nim. Wiec głowa do góry mamy tyle samo lat co ty i uwierz mi ze świat nie kończy się na facecie. Cudownie jest kogos kochac ale jeżeli to dzila w obie strony bo inaczej szkoda czasu na taki zwiazek. pozdr i głowa do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spicyyy
tak smileyface - nie tyle co był zazdrosny, tak mi się teraz wydaje ale czuł że tarci kontrole nade mną Nie mam pojęcia jak mogłam się tak od niego uzależnić ( a wydaje mi się ze nie jestem głupia gęsią) że dałam sobie wmówić że ta praca nie jest dla mnie magdaaaaaa - wiesz ja sobie zdaje sprawę z tego wszystkiego że życie jeszcze przede mną, że świat się na nim nie kończy, ale mi to na razie nie pomaga, do tego nie miałam z nim wesoło, zrobiłam sobie kiedyś test z tego forum, nazwa tego topicu była chyba " czy jesteś w związku w którym partner molestuje Cię psychicznie' i wyszło że tak, że to taki związek. chociaż wiedziałam to bez tego testu nawet. Ale to traktowanie te skoki jego humorów a potem przepraszanie i chwile radości po chwilach... dosłownie grozy, te chwile radości były piękne. On mnie uzależniło od siebie ( nie finansowo jeśli o to chodzi), uzależnił jak narkotyk. Potrzebowałam go, jego akceptacji, słów pochwały - które zdarzały się bardzo rzadko. troche się wygadałam, fajnie że istnieje taka stronka, dobrze wiedzieć że są osoby które sobie z tym poradziły. Ja mam nadzieje że też dojde do siebie, może się to wydać wam śmieszne, że pomimo że nie było sielanki, że nie była dla mnie dobry, że krzyczał, wyzywał i mase innych rzeczy mi robił. że go kocham, pomimo tego że ma inną, pomimo tego że zapomniał mi o tym wspomnieć. tęsknie za nim strasznie, to sprawia mi prawie fizyczny bół, ale staram się być twarda. Mam nadzieje że uda mi się z twarzą przejść przez ten tak straszny dla mnie czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rodzynka 87
uda Ci sie :) oczywiscie ja tez cos przeszlam podobnego http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3249622 nie tylko ty masz zle chcesz to skomentowac to napisz cos tam ale powiem ze odrzyalam a najlepsze ze uwielbiam sie usmiecha ze teraz chce aby wszyscy widzieli moj smiech choc nie raz sa jeszce lzy i ty rowniez odrzyjesz bo jestemy twarde bo jestesmy warte ilosci bo kochamy i chcemy byc kochane bo damy sobie rade bez niego bo swiat bedzie piekny jesli dostzrezemy w ni piekno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spicyyy
rodzynka 87 - musi się udać, ale to co teraz przechodze to masakra. zresztą każdego boli coś takiego. I tak dobrze że nie byliśmy małżeństwem, albo że nie mam z nim dzieci, są kobiety w dużo gorszej sytuacji niż ja. Ale i tak boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×