Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Laudabamini

Kobietki z odzysku jak się Wam żyje?

Polecane posty

Gość lunan
a ja wlasnie sie zastanawiam nad tym by zostac panna z odzysku... 5 lat po subie a on teksty w stylu; wypierdalaj suko... zawsze moge wrocic do rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie, taki tekst... za kogo Ty wyszłaś... istnieje na świecie coś takiego jak szacunek, wiesz? i to powinno być m.in. między ludźmi, którzy się kochają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lunan
znamy sie 8 lat on taki nie byl od 3 lat sie wszystko jeb... nie mamy dzieci i osstatnio mysle o tym zeby odejsc ale lacza na wspolna firma, interesy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba sobie \"wyliczyć zyski i straty\" i nie mówię tu o ekonomii tylko o zdrowiu psychicznym i fizycznym np. podliczyć i zobaczyć wtedy, jak będzie lepiej samemu czy z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja 26
Bardzo cieszę się z takiego tematu, ponieważ ja jestem właśnie w obliczu rozstania. Ja kocham, mój mąż - jak twierdzi - już nie. Niszczył mnie przez pół roku, kiedy widziałam, jak stopniowo się oddalał. Próbowałam wszystkiego, by ratować moją miłość i nasz 11-letni związek, 6- letnie małżeństwo. Wiedziałm od 7 miesięcy, że coś jest nie tak, pytałam, ale przeczył. Wszystko posypało się w ciągu ostatnich czterech miesięcy. Zdrada, jednorazowa, żałował, wyabaczyłam mu z wielkim bólem i wróciłam do domu, było jednak tylko gorzej. Raz twierdził, że kocha, potem, że nie kocha i nie kochał już przed zdradą. Traciłam nadzieję i na przemian odzyskiwałam, ponieważ bardzo go kocham i bardzo cierpię. Teraz powiedział mi, że definitywnie się rozstajemy, mimo że nie jest z tą kobietą i nie będzie, chce być sam. Jestem załamana, a ten temat i wypowiedzi, które się tu pojawiają pokazują, że można dalej żyć, a przede wszystkim, że można jeszcze być szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem dopiero 2 lata po ślubie, ale od początku nam się nie układa. Ja próbowałam wszystkiego, żeby było lepiej on nawet nie kiwnął palcem, jeżeli kompromis to tylko z mojej strony. Miałam dość ostrych słów, cichych dni. Niedawno powiedziałam mu, że się wyprowadzam, na razie nie chcę rozwodu, jeżeli zmieni się to wrócimy do siebie a jeżeli nie to jedynym wyjściem będzie rozwód. Przeprowadzam sie w przyszłym miesiącu, ale obawiam się, że to początek końca .... Nie wiem jak będzie, nie wiem nawet czy jeszcze go kocham ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gites
A czemu już tu nikt nie zagląda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblum
ciekawy temat, chętnie poczytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALicja w krainie kasyy
super, wiesz jak histoire o złym byłym biorą? i na dziecko, ze my takie pokrzywdzone itp od razu są faceci. A potem sex, za sex praca, a potem sex, nie branie tabsow i dziecko, a potem manipulacja i kasa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Mam 33 lata, za sobą 10 letnie małżeństwo i jestem ponad rok po rozwodzie. Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, ze była to najlepsza decyzja w moim życiu. Pomimo tego, że zostałam za nią potępiona przez najbliższych w tym przez rodziców to nie żałuję. Teraz dopiero czuję, że żyję. Pozdrawiam wszystkie kobietki po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miło mi się czyta wasze opinie, gdyż właśnie podjęłam tę trudną decyzję- rozwód, nieodwołalnie. Z ogromną determinacją szukam pracy, bo mam roczną córeczkę. Wiem ,że może liczyć jedynie na mnie. Nie jest lekko, ale związek z nieodpowiedzialnym, wiecznie kłamiącym mężem to gehenna. Szkoda mi życia na ciągłe użeranie się z kimś takim. Trzymajcie się kobietki z odzysku... i piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEJ HEJ
PONAWIAM!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAkimonka
Ja tez!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam 28 lat jestem 6 po ślubie i 5 po rozwodzie. Terazod kilkunastu m-cy z kimś żyję, mieszkam. Bywa różowo ale bywa i czarno. Czasami żałuję że odpusciłam bylego bo obecny ma kotakt ze swoją ex i nie mam gwarancji że sie nie zejdą. Zreszta nie wiem czy aby na pewno potrafie jeszcze kochać. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna z odzysku
hej dołaczam i ja od miesiąca rózwódlka ;)) trzy lata po slubie I jestem super szczęsliwa że odeszłam od męża. CHoć nie powiem, na początku, zaraz po odejściu było mi cholernie ciężko. Nie wiedziałam czy jeszcze wrócić, czy dac mu jeszcze jedną szansę.. trochę się wachałam Ale jak sobie wspominałam moją gehennę z tym człowiekiem.. powiedziałam sobie, ze nigdy nie pozwolę by mnie ktoś tak traktował jak mój mąż... i złożyłam papiery. Na dzisiaj czuję sie szczęśliwa bo jestem juz po rozwodzie. Poszło szybko bo nie mieliśmy dzieci ani wspólnego majątku. Ale nie wiem czy potrafię teraz kogoś pokochac tak szczera i naiwną miłością jak kiedys..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa1
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jammi
Co temat się skończył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo ze najlepsza decyzja jaka podejalam, pomijam fakt ze ow iele za pozno, ale czasami czuje sie samotna..........dzieci to nei wszystko, a ja? moje potrezby? pragnienia? czasami chcialabym byc szczesliwa.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka pięknaa taka smutna
Witam:)) Na początku może wyjaśnię skąd ten nick:to zawsze słyszałam,gdy byłam mężatką-od znajomych,oczywiście.Nie widziałam tego,że jak idę,to wyglądam jakby mi ktoś 100 kg na plecy wrzucił:(( Jestem po rozwodzie 3 rok-i jestem szczęśliwa:))Nigdy więcej nie pozwolę na złe traktowanie siebie i dziecka!!!Nigdy mężczyzna nie będzie przeze mnie rozpieszczany,hołubiony itp-mogę go kochać całą sobą,ale nigdy juz nie będzie on na pierwszym miejscu.To byl mój błąd w małżeństwie-utrzymywałam cały dom,on nie pracował,bo najpierw jeżdzil za granice do pracy i jak tam się skończyło to przeciez zarobki w Polsce to jałmuzna...Dla niego,bo dla mnie nie...Pracowałam za 600 zł żeby żyć.Odeszłam po 2 latach takiego "życia"-znalazłam pracę-spotkałam wspaniałego mężczyznę (kocham go),kupiliśmy mieszkanie,ja z tamtego małżeństwa mam córeczkę-jestem szczęsliwa,prowadzę udane życie z dobrym człowiekiem.Nie czuję się kobietą z odzysku-jestem kobietą,która sie nie poddała.Mam nadzieję,że autorka i pozostałe panie wróca tutaj-może bedziemy umiały sobie pomóc,poradzić,wesprzeć wzajemnie?Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×