Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Uwikłana

czy mozna kochac dwie osoby?

Polecane posty

widzisz, serce ludzkie jest bardziej pojemne, niż Ci się wydaje. potrafię odróżnić zainteresowanie i sympatię od miłości. a można kochać dwie osoby na raz. jest to jednak bardzo bolesne, bo nie można być z obiema osobami jednocześnie... a co do wypełniania myśli i serca, to obydwie osoby wypełnią.. a i czasem kupuje się dwie sukienki, bo nie można sie zdecydować na jedną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohh.ohh....
no właśnie kto nie kochał dwóch osób powie że to nie możliwe.... Ja wróciłam do mojego pierwszego faceta i to był ogromny błąd, pomimo że stara się być najlepszy na świecie to już mnie to nie kręci , nie da się zapomnieć o tym co było zle , dlaczego nie chciałam z nim być no i najważniejsze dlaczego byłam z panem drugim który mnie oczarował prawie w 100% gdyby nie moja głupota i rozsądek była bym dziś pewnie szczęśliwa z moim kochanym numerem 2 ( a w serduchu numerem 1). święte słowa że nie wraca się do byłych związków ( a ciekawe co by było gdybym wróciła do drugiego pana , czy tęskniła bym do pierwszego?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozna kochac 2 oosb, dlaczego? 2 drogami naraz nie pojdziesz 2 panom sluzyc nie mozesz nie mozna byc zimnym i ciepłym... jelsi tak jets jestes nijaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cawkacawka
widocznie jestem nijaka...👄...ale tak juz mam....🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby nie moja głupota i rozsądek była bym dziś pewnie szczęśliwa z moim kochanym numerem 2 ( a w serduchu numerem 1). święte słowa że nie wraca się do byłych związków ( a ciekawe co by było gdybym wróciła do drugiego pana , czy tęskniła bym do pierwszego?) --- o wałsnie jak jestes z jednym a tesknisz za drugim to znak ze tego z kim jestes lubisz. to jets tak jak miecc sukienke a szukac innej i marzyc o tej w sklepie na wystawie. to co w myslach to jets to co aktulnie jest nam takie naj naj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
ja jzu sama nie wiem co mam myslec..przyjechakl do mnie tulil moiwil ze kocha ze chcebyc ze mna ..podwiozl mnie do sklepu w ktorym byla ok 20 min....ale nie zaczekal az wyjde...zeby z ena pogaadc zeby mnie przekonac!!hilera tak sie zachwuje facet?!!z ktorym dzis zrywm mowie ze to koniec i z enie ma powrotu a on mi mowi ze bedzie mnie balgal i ze nie da mi zyc...a teraz mnie olal i nawet nei czekal na mnie!!zeby mnie moze podiowezc!!!!malo tego szlam kolo jego domu!!i samochodu nie bulo ani jego!!!czyli tak mu wlasnie zalezy?!!!tyle warte sa jego slowa?!!!! co ja mam o tym wszystkio myslec?!!!!!!!satinelll widzisz twoj byly przybajnie cie kocha:)i sie stara a moj?!!!! ja on ze mam kiedys zerwal ja latalam za nim jak glupia xzekalam pod jego domem zeby tylkosie spotkac!!!!!!!a on?ja mu mowie ze top koniec na zawsze a on nawet niue wlaczy!!nawet nie wiem gdzie tera zjest!!!!i co ja mam zrobic??:(:( boli mnewio to bo mysllam ze mnie kocha naprawde!!!!!!a nr 2??nie wiem juz sama;( mam metlik w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohh.ohh....
jeśli nie można wybrać między dwoma to może trzeba poszukać trzeciego. ciągle to słyszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in your live podejrzewam, że to jest dla niego zbyt wielki szok i narazie to chyba chce uciec od tego. ale napewno bedzie Cię jeszcze nachodził. swoją drogą jestem dumna z Ciebie, że mu powiedziałaś, że to koniec. trzymam kciuki za to, aby ułożyło Ci się z tym, z kim chcesz. ja w tej chwili cierpię, bo mój nr 2 wyjechał na drugi koniec polski i nie będzie go 3 dni. nawet kontaktu nie bedziemy mieli ze sobą... :(((( czuję taką pustkę w sercu. nie wiem, co mam ze sobą zrobić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
satinell ale wiesz ja tak mam dziwnie ze w glebis era teraz chce zeby on mnie przytulil itd....mimotego ze wiem ze mi z nim zle bylo...boli mnie to ze mnie olal ja bym za wygrana nie dala jeslo bym kochala...i nie potrafilabyl sie czysm zajac chyba przeryczalabym cala noc...a on?nie wiem czy mu na tyl ezalezy.....w nr 2 sex jest zajebisty bardzir podba mi sie naeet z wygladu..ale nie jesy tym pierwszym:(wydaje mi sie ze nie umialabym sie do niego przyzywaczisc i sie otworzyc calkkiem i dac cala siebie jak z nr 1:(boje sie ze teraz yto nr 1 moze mnei olac i mi pokazac...:(jutro sie juz ozbcze z nr 2..wiem ze z rozsadku powinnam byc wlasnie znim..ale serce mowi co inneego:(( nie przejmuj sie 3 dni zleca szybciutko..zajmi sie czyms przez weeknd to czas bedzie szybciej lecial:)no ale wiem ze latwo powiedziec a glupie 3 dni bez ukochanej osoby dluza sie niesamowicie...napisz cos wiecej o swoim zwiazku z nr 2...cos wpsominalas ze on tez ma kogos...ale skoro jestw am razem super to wierze ze wrescie wasze problemy sie skoncza i bedziecie siebie tylo dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
in your live ehh, kochana, u mnie jest to tak pogmatwane, że aż mnie to wszystko przeraża. to, że chcesz, aby Cię nr 1 przytulił, to rozumiem, przyzwyczajenie do niego i tak to się dzieje. nie podejrzewam, aby on Cię olał. wydaje mi się, że on po prostu nie daje sobie rady z tym, co usłyszał od Ciebie. że chce od tego uciec. ale poczekaj, minie dzień, czy dwa i przyjdzie do Ciebie... poza tym, skąd wiesz, czy on nie przeryczy całej nocy.... a co do Twojego nr 2. uważam, że przyzwyczaiłabyś się do niego i to szybciej niż Ci się wydaje. zresztą, nr 1 też kiedyś był nowością... nie wiem, natomiast o co chodzi, że nr 2 nie jest tym pierwszym... no i co z tego, że nie jest, jest tym drugim... ale lepszym. ja wyznaję zasadę, że jeśli zmienić, to na lepsze... poza tym, widać, że jezcze Ci zależy na nr 1, skoro piszesz, że może Cię olać i Ci pokazać. widzisz, ja nie czuję nic takiego w związku z nr 1. jakby miał jakąś kobietę np., to by mnie nie ruszyło, co wiecej, ucieszyłabym się, bo i on i ja bylibyśmy szsczęśliwi... co do tych 3 dni.... umieram, usycham, każda minuta jest katorgą. chciałabym zasnąć i obudzić się za te trzy dni... a mój związek z nr 2 jest bardzo skomplikowany... on jest związany z kobietą... już dłuuugo... co prawda 6 lat temu chciał i powinien się z nią rozstać, ale jako lekarstwo zrobili sobie dziecko.... głupota... no, ale niestety... no i teraz obydwoje chcą się rozstać już definitywnie... wiem, ze to, co ja teraz piszę, moze wydać się naiwne... ale cóż. uwielbiam go i bardzo chcę z nim być... ale jeśli nie wyjdzie, to trudno... dziękuję, za Twe słowa, że wierzysz, że nasze problemy się skończąi będziemy tylko dla siebie... to moje największe marzenie... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
moze powinans go troche zrozumiec ma wkoncu dziecko..ale jak sama piszesz nie chce byc juz ta kobieta i ona z nim....takze nie widze prpoblemu zeby cos wam przeszkodzilo na drodze do szzcescia:)laczy ich wspolne dziecko..to zrozmuiles ze nie jest tak latwo zakonczyc wszystkie sprawy..ale wierze ze wszystko sie ulozy tylko potrzebujecie trposzke czasu..a dlugo juz znim jestes??? moj nr 1 wlasnei do mni ejedzie ...a ja powinnam byc jutro u nr 2:((nie chce mi sie zyc:((nie potrfaie zdecydowac:(:(czemu ktos nie moze tego za mnie zrobic??!!:(:(:(:(:(ja juz nei daje rady:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie, najlepiej, gdyby to ktoś zadecydował za nas, lub, aby samo się stało... u niego to jest tak, ze on i tak odejdzie od niej, czy do mnie, czy nie, to i tak mają to w planach... kurde, współczuję Ci. mówiłam, ze nr 1 będzie o Ciebie walczyć... dasz radę, jesteś silną kobietą... będzie dobrze... tylko słuchaj swojego serca... powodzenia... trzymam kciuki za te spotkania... i z nr 1 i z nr 2... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
byl u mnie dlugo rozmawialismy...o wszystkim,,powiedziaalm mi jak sie czuje ze mi zle itd..on chce zeby bylo inaczej od nowa...ale boje se ze bedzie to samo..sama nie wiem czy dac mu szanse..ake etraz pytabie co z tym drugim:(szkodami tego konczyc zreszta jak to skoncze to moze sie wydac wszytsko zacznie do mnie przyjezdzc itd..a kiedys moge go pod domem zastyac:(tak zle i tak nie dobrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, co Ci tu doradzić???? mój też opowiada, jak to może być teraz dobrze, super, po prostu sielanka.... ale na to już wg mnie za późno... ja już nie czuję tego, co kiedyś.... no i powiedz in your live, co my mamy z tym wszystkim zrobić??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
wiesz kiedys jak nie znalam tego drugiego myslalam sobie ze jesli teraz by kos sie pojawil w moim zyciu to z pierwszym bym zerwala..no i pojawil sie rok temu a ja nie umiem:(:((wiem ze nr 1 mnie kocha jstem dla niego ta jedyna..szkoda mi go i tez za nim tedsknie..:(zazdroszcze ci ze ty masz sparwe jasna:(tzn ze wiesz z kim chcesz byc...wydaje mi sie ze u ciebie to sie samo ulozy:)puerwszy zobaczy ze nie ma szns i zacznie sobie powlo odpuszczac musisz byc tylko cierpliwa...a jak dlugo jestes ztym drugim??i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochać 2 się nie da...bo to egoizm i oszukiwanie samego siebie, a to z miłością nie ma nic wspólnego, pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj!! jestem z nim krótko, ale znamy się ponad pół roku. niby mało, ale dla mnie to niesamowicie przecudowne pól roku... :) a dziś znów widziałam się z nr 1. on nadal chce meblować mieszkanie i ze mną tam zamieszkać, choć ostatnio dałam mu jasniej do zrozumienia, ze nie chcę... jak kulą w płot :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia japońska
można kochać dwie osoby.. ja kocham dwóch mężczyzn... z jednym jestem od 4 lat.. drugiego znam od 13. Pierwszy jest ze mną oficjalnie... Z drugim zaczęło się od przyjaźni. Cały czas właściwie się przyjaźnimy... Na studiach tworzyliśmy parę, ale w końcu się rozstaliśmy. Dwa lata temu zbliżyliśmy sie znów do siebie i tak juz zostało. Kocham ich obu i nie potrafie wybrać jednego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
spedzialm weekend z tym drugim..bylo cudownie..on jest dla mnie cudoiwny...wiem ze bylby dla mnie bardzo dobry caly czas...nie zmienily sie wclae...widze i wiem jak mnie kocha,,leca mu nawet lzy jak mnie odwozi....boze ale wpadlam po uszy....za drugim tez tesknie:((ja sie chyba zabijr:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz, jak się cieszę, ze mogłaś spędzić weekend z tym 2... oj, jak ja bym tak chciała... a ja z moim nr 1 miałam znowu rozmowe, powiedziałam, zę nie chcę, on się zasmucił... ale nie odpuszcza wcale... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
ale ja jestem glupia...naprawde sama sobie kompolikuje wszystko...to nie bylam z nr 1 rozmawialsimy na gg ..tak sie potoczyla rozmowa ze wkoncu ja mu pisalam ze g kocham itd....ten drugi jest naprawde dla mnie wspanialy..nie mam mu nawet nic do zarzucenia....ja naprawde nie umiem skonczyc zadnego z tych zwoiazkow....nie potrafie!!!!!boze zle sie z tym czuje!!!mecze sie:((ja juz nie daje rady..jestem nienormalna komplikuje sobie wszystko...:(:(:(wiem ze nie moge tak tego ciganc dluzej...nie umiem zyc bez nich obu:(:(:(:( a tobie jak minal weekend...pewnie na tesknocie za niam..:)ale juz prwie poniedzialek i si wreszcie spotkacie:)a co do nr 1 to tak trzymaj i nie poddawaj sie....wazne ze wiesz czego chcesz i tego sie trzymaj..a on napewno z zcasem odpusci...zobaczysz bedzie wszystko OK:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :):):):D dzięki za słowa otuchy... tak, weekend minął mi na strasznej tęsknocie... zdycham, usycham... nr 1 narzuca mi się strasznie, choć odbyliśmy baaardzo intensywną rozmowę... powiedziałam mu, ze to bez sensu... ale nie daje to żadnych efektów,... kurczę, oby odpuścił... to byłoby coś pięknego, ale nie, ja jestem dla niego całym światem... i on żyć beze mnie nie może... kur...* ehhh. buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty wcale nie jesteś nienormalna... to nie Ty prosiłaś się o to wszystko, to się po prostu stało... a że nie potrafimy sobie z tym poradzić, bo nie umiemy normalnie odejść od nrów 1 i być z nrami 2.. to inna kwestia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość satinelko
słuchaj, jeśli czujesz się zakładniczką miłości nr 1, to weź parę głębokich oddechów i odejdź od niego, przykro mi, ale to nie jest argument, że on bez Ciebie żyć nie może... nie, nie jestem okrutna... uwierz tylko, że gdybyś TY bez kogoś żyć nie mogła, śmiało by Cię opuścił.... takie jets życie... mamy prawo i obowiązek walczyć o swoje szczęście... trzeba to rozstanie zrobić możliwie ładnie, łagodnie, ale skutecznie i konsekwetnie... idź za głosem serca... ja poszłam... pisałam tu jako "eeeee ja kocham dwóch"... zostałam bez żadnego... bo już wiem, że kocham nr 2, a on chyba mnie jednak nie... w każdym razie wolę to niż tamtą szarpaninę i wmawianie sobie, że między mną a nr 1 jest miłość. Pozdrawiam Ciebie i in your live uszy do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję satinelko :D:D:D kurczę, nawet nie wyobrażasz sobie, jak mi ciężko jest zdobyć się na całkowite zerwanie tego wszsytkiego... :( ja wiem, ze to nie jest argument, ja wiem, że muszę walczyć o swoje szczęście... tylko nie chcę go zniszczyć... choć wydaje mi się, ze inaczej się nie da... a przynajmniej bedzie cierpiał dłuuugo i mocno... :( ta szarpanina, to najgorsze, co może być... teraz to nawet nie jestem w stanie sobie wmówić, że między mną a nr 1 jest miłość.. i wiesz, nawet jeśli nie będę z nr 2, to i tak nie chcę być z nr 1, bo po prostu nic nie czuję... zupełnie nic... w pewnym momencie wpadłam w panikę, ze ja może nie potrafię kochać, ze ja jestem taka zimna, lodowata, że nie pokocham nigdy nikogo... ale wydje mi się, ze po prostu nie trafaiłam na odpowiedniego faceta... ja również pozdrawiam Ciebie i in your live... (in your live, nie denerwuj się, następna pensja może będzie wyższa ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
tez widzialam ten temat ale to nie pisalam...chyba mamy taki sam nick:)ja nie parcuje nigdzie jak narazie:)i znowu jestem w punkcie wyjscia...wrocilam do nr 1...i mnie znwu cis denerwuje cos przeszkadza..jak jestem z nim ciagle go w myslach poruwnuje z nr 2 itd...ale jak sobie tylko pomysle ze nr 1 mogloby juz nie buyc nigdy to ogarnia mnie panika....ja sie chyba nie wylecze z tego trojkaciku...musze bsy silna ale nie umiem:((zle mi jest okropnie:((moze to sie wydac dla kogos blachym probleme ale ja sobie juz razy nie daje..nie spie nie jem...snia mi sie glupoty koszmary..nie mam juz sily na to wszystko...wiem ze jesli z nr 2 skoncze to bedzie do mnie przyjezdal i nr 1 go zobaczy...a juz cos podejrzewa ze cos jest nie tak:((boje sie strasznie...dla mnie to jest okropne ciezko mi z tym zyc...zachwujsie sie jakszmata najgorzsa:(caly weekend spedzialm prawie nie wychodzac z lozka z nr 2...kochalismy sie ciagle ...rano w nocyw dzien....a wiem ze wtedy nr 1 myslla o mnie tesknil i nawet by nie pomyslal ze spedzial tyle lat z takim kims jak ja....:(dzis poszlam do lozka z nr 1..i znowu nr 2 tez nic nie wie nawet sie nie domysla...czuje sie jak dziwka....raz z jednym raz z drugim....:(:(:(:( satinell musisz dac mu stanowczo do zrozuminia zeby nie robil sobie nadzieji...bo nic ztego....wiem ze ci go zal ale nie lituj sie nad nim...malznestwa sie rozpadaja....z ogormnym stazem...twoj nr musi cie okropnie kochac tak swoja droga..skoro wybaczyl ci zdrade.itd..moj nie wiem czy bylby w stanie i nawet nie wiem czy az na tyle mnie kocha:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można kochać dwie a nawet
więcej: np męża i dziecko. Albo rodziców, czy rodzeństwo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in your live
mi jest naprade z tym ciezko i zle nie chce mi sie zyc..:((wiem ze bedac z nr2 bede hooernie tesknila za nr 1 a bedacz nr 1 bede sie bila z myslami ze moze lepiej by bylo z nr 2..tego nie da sie rozwiazac...nie wiem co bedzie....chyba przynam sie nr 1 ze kogos pozna;lam.nie powiem calej prawdy ..sama juz nie wiem:((co ja mam zrobic!!:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueSilence
Witam,nie wiem co robic,bo odeszla ode mnie osoba rok temu,zranila mnie strasznie!Wylalam morze lez,strasznie cierpialam,odeszla do innej,potem znow do innej,nawet wyjechala w inne miejsce zamieszkania!Z czasem zaczelam wychodzic otwierac sie na innych ludzi,chociaz w glebi duszy czulam ze wroci!I tak tez sie stalo wrocila,tylko ze ja zdazylam sie zakochac w innej osobie...z nowa osoba spotykam sie pare miesiecy,nie jest to tez latwa relacja bo nie jest sama do konca,zyje pod jednym dachem z osoba z ktora ma dziecko...nie wiem co robic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×