Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wieloowocowa

Twój facet i jego dzieci

Polecane posty

Gość berlissima ...
powiem ci, że tak by było najlepiej bo ona jest niedojrzała na matke pokazała to na straszej córce gdzie jako 3 latce mowila rzeczy o faceatch, ze ona idzie sama do kina na złosc panu itp szkoda dziecka, mojego faceta, którego kocham:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
berlissima, życzę szczęscia...rozumiem że on ma z nią nie 1 a 2 dzieci...tym bardziej to chore, po co się pakował...no ale czasu nie cofniemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sprawa...
Lalala... Przeczytałam większość Twoich postów i chyba rozumiem Twoją postawę. Ale Ty również powinnać postarać się zrozumieć tą drugą stronę. Jestem z mężczyzną, który ma dziecko z poprzedniego małżeństwa. Mamy ogromne problemy z jego ex. Właściwie chodzi wyłącznie o pieniądze i o to, że ON ułożył sobie życie bez niej (podkreślam, że to ONA odeszła). Widzisz, problem polega na tym, że mój mężczyzna odchodząc z domu został w przysłowiowych skarpetkach... Nie, nawet nie to! Nie miał nic, a miał kupę długów. No ale miłość nie wybiera, ja zarabiam na tyle dużo, że stać nas na spłatę kredyów, długów, etc. Pracuję ciężko i niestety powiem to głośno, ale pracuję głównie na swoje szczęście, a nie na rodzinę mojego narzeczonego. Nie wstydzę się do tego przyznać. Nie będę łożyć na kogoś kto wydaje pieniądze bez umiaru i w tym samym duchu wychowuje dziecko! Przyszły święta, a wraz z nimi lista prezentów od dziecka, a na niej: komputer, odtwarzacz MP3, itp. Dziecko ma 10 lat. A ja mam (po oplaceniu rachunków i kredytów), 15% pensji na cały miesiąc. Lalalala... Wszystko co mówisz o obowiązkach ojców w stosunku do dzieci to święta racja. Ale postaw się też na miejscu kobiety, która też ma prawo korzystać z WŁASNYCH pieniędzy. Wybacz, ale jesli mam wydać oszczędności na wakacje, to na wakacje pojade JA, a nie jego żona z córką za pieniądze które JA zarabiam, rozumiesz? I jeśli niedługo będziemy mięli dzieci, to oczywiste jest to, że z mojej strony moje dziecko będzie dostawało więcej, prawda? Cały czas narzeka się na te wredne baby, które odbierają tatusiów dziecku. To nie do końca jest tak... My też chcemy normalnego życia. Akceptujemy dzieci partnerów, ALE to nie są nasze dzieci. Zawsze bardziej będziemy kochać swoje. A jeżeli obok jest jeszcze wredna mamusia dziecka... to cała sprawa jest podwójnie trudna. Nam też należy się odrobina wyrozumiałości. Pomyślcie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berlissima ...
Nie ma 2 dzieci, ale tylko 1 znią:) Nic nie jest chore czasu sie nie cofnie to fakt ale mozna cos zrobic z tym, co teraz:) I wazne aby mowil jej: na takie fochy i słowa, ze ma wujka itp nie zachowuj sie jak dziecko, dorosnij- spokojnym tonem głosu:) Albo kieyd ty dojrzejesz to prawda, jest niedojrzała i myslała, ze to, ze rodzi daje jej władze i wsyztsko naraz a to nie tak:) Tak dzieki za zyczenia:) Tak by było z mniejsza szkoda dla Malutkiej:0 jakby była z nami:) Miec na codzien niedojrzałą matke to gorsze niz miec raz na jakis czas tate ja jak byłam mała mieszkałam z babcią i mama, tata przez 3lata mojego zycia był tylko na weekend bonie mieli miekszania potem sie razem wyprowadzilismy ja mam dowsiadczenie jako takie dziecko co ma tate tylko z doskoku:) Ja pamietam wszytsko i wiem co czuja takie dzieci Jak matki im nie mowia zobacz jaki zly ojciec to dziecka nie ma takiego wizerunku ojca Kocha goi cieszy sie z tych spotkan i nie mowi tato jets zły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że dzieci z poprzedniego związku to są święte krowy, którym się wszystko należy bo rodzice się rozeszli. Drugi związek też trzeba pielęgnować i dzieci z drugiego związku nie mogą byc gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rzeczywiście
zwłaszcza, że gdyby sie tak dokładnie temu przyjrzeć, to co to za rekompensata - złotóweczki zamiast tatusia? No chyba że ktoś uważa, że jednak gotówka ważniejsza. I lepiej zrazic do siebie ojca z powodu rosnących żądan finansowych, niz pójśc po rozum do głowy i zrozumiec, że nowe spodenki nie zastapia tego, co powienien dawać dziecku tatuś. I nie są od niego ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sprawa
Dokładnie. Dziecko to wie, ale jego matka nie zawsze. I tu zaczynają się schody, bo dziecko wierzy matce jak nikomu innemu na świecie. I bądź tu mądry i znajdź najbardziej potymalne rozwiązanie. Ojczym mojego narzeczonego powiedział mi kiedyś, że nie muszę czuć się winna, nie muszę się zamartwiać, bo to nie jest moja sprawa i mój ciężar. To samo powiedziała jego matka. Zgadzam się z nimi, bo to bardzo mądrzy ludzie. Ale z drugiej strony ciężko się zdystansować jeśli dzieli się życie z drugim człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rzeczywiście
ja bym powiedziała inaczej - matki to wiedza, tylko mało je to obchodzi. Ja osobiście nie wyobrażam sobie tego, że dorosły człowiek może nie zdawac sobie sprawy, co w życiu małego człowieka jest ważniejsze, a co mniej istotne. I że nie wie, że kontaktu z ojcem niczym nie da sie zastąpić i nie warto ryzykowac huśtawki emocjonalnej u własnego dziecka dla zaspokojenia jakichś tam swoich żądań czy roszczeń. Czy pretensji albo żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do rzeczywiście- Przeczytaj uważnie - córki męża są dorosłe i mają swoich chłopaków z którymi mieszkają, więc co to znaczy złotówki zamiast tatusia. Czy uważasz że ten tatuś by mieszkał z córka i jej chłopakiem przez tydzień a potem do drugiego mieszkania mieszkac z drugą córką i jej nowym chłopakiem. Zastanów się czlowieku co mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze tatuś był z nimi dokąd go potrzebowały, dopóki nie znalazły chlopaków i nie poszły \"na swoje\" czyli mieszkanie kupione dla każdej z nich + ich coraz to nowych chłopaków. Wierz mi że to nie są biedne małe sierotki, które nie mają tatusia ale dorosłe świadome kobiety, potrafiące doskonale żonglować jego uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzcie mi że te dorosłe wytatuowane sierotki, potrafią skutecznie ssać ojca i w egoistyczny sposób psuć jego życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rzeczywiście
rzeczywiście - to znaczy, że dla dobrego rozwoju dzieciaków ważniejszy jest dobry konakt z rodzicem, niż kolejna wycieczka. Chyba jasne, co? A żeby miec dobry kontakt z córkami - bez względu na to, ile maja lat - nie trzeba siedziec u nich tydzień. A w tym wzsystkim chodziło mi właśnie o to, że tak łatwo przychodzi niektórym ryzykować te związki dla złotóweczek. no mam nadziej, że tym razem dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do rzeczywiście
bo przyczyny ataku jakoś nie moge pojąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale zwykle druga żona i potomstwo z tego związku są zwykle atakowani jako niegodziwi, a pierwsza żona i dzieci z pierwszego związku to biedne aniołki porzucone przez okrutnego brutala. U nas było inaczej, to mąż od początku chciał rozstania bo nie był kochany ani szanowany ale założył sobie, że wychowa i wykształci dzieci. Gdy to zrobił, rozwiódł się ale one straciły konia roboczego i popychadło. Gdy my pozanliśmy się ich nienawiść skupiła się na mnie, i nie pomogły moje gesty, serdeczność i życzliwość. Nawet matka męża powiedziała mi, zaraz po ślubie że synową to ona już ma. Od tego czasu nie utrzymuję kontaktu z matką męża. Atmosfera jest trudna, ale my z mężem się kochamy i szanujemy więc co mi tam. Zatem jestem niesterotypowym przykładem tej niby macochy zahukanej przez pasierbice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne jest to
ze rzadko sie zdaza aby ludzie rozeszli sie w zgodzie i nie utrudniali sobie nawzajem ulozenia zycia z inna osoba skoro im nie wyszlo. zawsze sa jakies pretensje i zale, ktore odbijaja sie przede wszystkim na dzieciach ale coz nie ja to wymyslilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uu... Sytuacja skomplikowana nieco, ale dla ludzi, którzy się kochają i umieją rozmawiać ze sobą, na pewno do rozwiązania. Ja nigdy nie byłam w takiej, ale kto wie. Przecież i cos takiego może się zdarzyć. Miałam za to inne sytuacje i wiem, że najważniejsza jest umiejętność rozmowy na spokojnie i wyjaśnienia do końca własnych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka to lepiej się nawet nie wypowiadaj. Wyobrazić sobie tego nie można. Tu nie ma rozwiazań. Nie ma dobrych rozwiazań. A rozmowa i owszem pomaga , ale trzeba umieć rozmawiać, trzeba umieć słuchać , trzeba umieć mówić to co chce się powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yola2007
ja też mam partnera , który ma dzieci z pierwszego związku i też mam problem a właściwie mamy . on płaci dość duże alimenty i ma kontakt z dziećmi ale tylko dlatego bo on o to zabiega. właściwie to jego dzieci spotykają sie z nim tylko po to żeby coś dostać on sam to mówi . też do każdych wyjazdów chcą żeby dodatkowo dokładał . on tego nie robi bo nas na to nie stać. żadnego szacunku dla ojca tylko daj ale tak uczy je ich matka. uważam że matka też powinna łożyć na utrzymanie swoich dzieci . ja też mam swoje dzieci i też dostaję alimenty od ich ojca ale staram się łożyć na dzieci tyle samo a nawet więcej i nie liczę tu mojej pracy tego że jestem z nimi 24 godz na dobę bo to są moje dzieci i to jejest obowiązek każdej matki. uważam że ojciec ma obowiązek płacenia alimentów na dzieci i powinien mieć z nimi kontakt ale też ma prawo do ułożenia sobie normalnego związku . ma prawo na wyjazdy i przyjemności a nie tylko na dawanie dzieciom z pierwszego małżeństwa. to nie chodzi nie powinno chodzić tylko o pieniądze niech te dzieci po prostu spotkają się z ojcem porozmawiają niech pokażą że zależy im przede wszystkim na obecności i kontaktach z własnym ojcem a nie tylko na jego pieniądzach. ojciec i tak płaci alimenty i to w wielu przypadkach nie małe. to są pieniądze tylko i wyłącznie dla dzieci al nie ich matek. widzę drogie panie że tu jest tylko walka o kasę ale to powinno chodzić przede wszystkim o kontakty ojca z dziećmi a nie tylko o jego pieniądze .ale uważam że to nie jest wina dzieci tylko ich matek i wychowania bo nie okłamujmy się ojciec niewiele ma do wychowania dzieci jeżeli z nimi nie mieszka . takie jest nasze prawo że dzieci zostają przy matce a gdyby było odwrotnie to jak myślicie kto by był ten lepszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala nie mala
moj tez ma jedno dziecko, jezdzil do malej a tym samym przebywal z byla godzinami lub one przyjezdzaly do niego. ale to bylo na poczatku, zrobilam z tym porzadek, teraz mala zabiera do siebie i za kazdym razem ja jezdze z nim wiec kontakt z byla ograniczony na maxa, i ja i on i mala sie lepiej czujemy bedac razem, nie przeszkadza mi jego dziecko nigdy nie dal mi odczuc ze dziecko jest najwazniejsze, a co najwazniejsze mam z nia super kontakt i mam nadzieje ze tak pozostanie caly czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×