Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co będzie jak zabraknie forsy

Mój chłopak wciaż żyje ze swoich rodziców

Polecane posty

Gość Co będzie jak zabraknie forsy

Mój chłopak miał zawsze w życiu "z górki". Jego starzy są nadwrazliwi i bardzo wpływowi i wszystko mu ułatwiają. Ukończenie szkoły sredniewj zajęło mu "tylko" 7 lat. W tym czasie mój Misio zwiedził 4 szkoły średnie: 3 państwowe: Technikum Fototechniczne w Warszawie na ul. Spokojnej – 3 lata, XXX Lo im Śniadeckiego na ul. Wolność ¾ - 2 lata; Lo im Norwida na ul. Obozowej – 1 rok jeden cudowny rok w prywatnym liceum. We wszystkich państwowych szkołach nauczyciel był dla mojego faceta wrogiem nr. 1; lekcje były pernamentną walką z nauczycielem. W prywatnym (bez stresowym) liceum nauczyciel był przyjacielem np.: nauczycielka matematyki stawiała piatki wszystkim, którzy się z nią przespali lub zrobili ściepę na toster, nauczyciel historii zamiast rozdrapywać narodowe rany opowiadał o rytułuałach szamnistycznych z ameryki południowej; nauczyciel języka polskiego opowiadał o anarchizmie i skłoterstwie oraz na lekcjach czytał Mać Paridkę (Anarchistyczny Magazyn Autorów). Gdy by nie Ci "PEDAGODZY" (w odróżnieniu od "systemowych zamordystów") pewnie moje Kochanie zakończyło by edukacje na szkole podstawowej. W prywatnym, bez stresowym liceum zdał maturę, i dzięki protekcji jareckich dostał się na studia i to z indywidualnym nauczaniem! W 3 latka mój Misio ukończył magisterką Socjologię na UW (na co normalsi potrzebuja 5 latek), chodził tez sobie 4 latka na kulturoznawstwo, też na UW (z kulturoznawstwa nie chciało mu się pisać drugiej pracy magisterskiej, bo mnie poznał). Mój facet wybrał ten kierunek bo szło tam fajne towarzystwo tj. anarchiści; punkowy; metalowcy; rastafarianie; odjazdowy; freakowcy i feministki (ta ostatnia grupa interesowała go najbardziej) Z socjologii jest raczej zielony; ja - choc go kocham, nie dałabym mu żadnego tytułu naukowego, nawet matury... Co do pracy to Misio "pracuje" w państwowym urzędzie i nie narzeka- śpi sobie do południa po igraszkach ze mną, przychodzi nabakany, ale szefostwo i tak tego nie zauważa, bo jest bardziej zakręcone od niego. Pensji nie odbiera bo i tak starzy mu wszystko fundują. Na razie jest nam cudownie, ale co będzie jak zabraknie jego rodzoców??? Albo się na Misia obrażą i go wydziedziczą??? Skąd weźmiemy wówczas na mieszkanie, na jedzenie, na ciuchy??? Kto zapłaci rachunki??? A kto długi karciane??? Ja choćbym chciała, to nie mam - żyje z hojności mojego przyszłego teściostwa(jareckich Miśka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale katastroffa
to idz do pracy i zarabiaj na siebie, czego mpłaczesz? kiedyś ci się skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiocho
Jesteś żałosna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aUTORKO TY TU ZAJRZYJ
aUTORKO, TY TU ZAJRZYJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×