Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 22mnkj

co za debil wymyslil staz?

Polecane posty

Gość o coz to za firmy co tak chetn
ie stazystow przyjmuja jakas fikcja literacak wg mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FDSF -ciesz się, że u WAS tak jest, bo u NAS tak nie ma. Poza tym nie rozumiem dlaczego krzyczysz. A może, nie wiesz, że używanie wielkich liter oznacza krzyk... Poza tym na forum, każdy może mieć swoje zdanie i nie trzeba krzyczeć na innych jeśli się z tym nie zgadzasz. Moim zdaniem staż miałby sens tylko wtedy, jeśli człowiek rzeczywiście się tam czegoś uczy a nie jest wykorzystywany za marne pieniądze. I tak - uważam, że 450 zł to marne pieniądze. I nawet jeśli idziesz na staż i je dostajesz a mieszkasz z rodzicami to i tak \"od nich ciągniesz\" - jak to określiłeś/określiłaś. Kto utrzyma się za 450zl? Hmm? A praktyki po to żeby zdobyć doświadczenie zawodowe można odbywać np. w wakacje - wtedy kiedy się jeszcze uczysz - czy to na studiach czy gdzie indziej. I większość ludzi tak robi - głównie po to, żeby po skończeniu studiów nie musieć iść na taki staż za 450zł. Ja nie mieszkam w dużym mieście (40tyś). Połowa mieszkańców którzy pracują dojeżdżają codziennie 40 km do miasta wojewódzkiego, gdzie znaleźli zatrudnienie. Tutaj nie ma szans dla ludzi z wykształceniem i każdy wie, że idąc na staż nie zostanie się potem zatrudnionym w tej firmie, bo tam nie ma etatów. A jak na staż trzeba dojeżdzać...to nagle z 450 zł zostaje 300.... Gdyby było tak, że po odbyciu stażu pracodawca MA OBOWIĄZEK zatrudnienia danej osoby byłoby inaczej. Firmy z pewnością nie mogłyby wykorzystywać więcej młodych ludzi i wiele decyzji byłoby bardziej przemyślanych. Wiem wiem....na to wszystko nie ma pieniędzy... Wysyłanie do sklepu po bułki? Boję się powierzyć komuś odpowiedzialne zadanie? W takim razie - po co zatrudniać stażystów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa pracujesz w UP... Moja sąsiadka też pracuje w naszym UP...I też mają niezłe wyniki....Dlaczego? Wytłumaczyła mi, że często zdarza się tak: Firma poszukuje pracownika na stałe. Najczęściej po studiach itd...Mają pewien rodzaj umowy z UP, tzn, że UP nie wysyła im \"byle kogo\" na staża firma sama sobie znajduje pracownika. Potem prosi go, zby szybko poszedł zarejestrować się w UP jako bezrobotny a UP niby wysyła go tam na staż...I co statystyki są przepiękne - UP wysyła kogoś na staż, ta osoba się sprawdza a potem zostaje zatrudniona...3 moje koleżanki zaczęły pracować w taki sposób..Wszystkie po studiach i każda musiała się w dniu otrzymania propozycji pracy zarejestrować jako bezrobotna itd... Ja nie mówię, że wszędzie tak jest. U mnie tak jest. A to mi wystarcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FDSF
Miałam wcisnietego Capslocka, a zorientowałam sie po dwoch wersach i nie chciało mi sie kasowac ich... U nas jak pracodawca składa wniosek podpisuje zobowiazanie o tym ze zatrudni stazyste i tak tez robią. Oczywiscie nie wszyscy, ale wiekszość KOszty dojazdu na staż w 100% są zwracane stazyscie:) DO...dziewczyna z perłą hmmm ciekawe co piszesz u nas tego sie nie praktykuje:) Jesli pracodawca jest cwany to moze na taki pomysł wpaść, ale jesli podpowiadają mu to pracownicy to powinno sie złozyc skarge na dany urzad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solid security
jak czytam to i smiech i płacz nikt mi nie powie ze sie nie starałam na stazu,ale prawda jest taka ze po stazach jesli zostaja zatrudnieni to tylko ci ktorzy juz od dawna byli przygotowywani do objecia stanowiska. wiec prosze nie mowic ze taki zwykly ktos dostal prace bo byl dobry na stazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem pewna, że u nas tak się dzieje. Moja przyjaciółka jest przykładem takich działań. Owszem - znalazła pracę w zawodzie i jest bardzo zadowolona, bo zawsze to chciała robić. Ale jak mi opisała sposób w jaki to wszystko było krok po kroku załatwiane....Hmm, najpierw się z tego śmiałam a teraz mnie to po prostu denerwuje...Ale przecieżnikt nie złoży skargi - ludzie cieszą się, że mają pracę - zwłaszcza ci po studiach, którzy nie chcą wyjeżdżać z miasta, bo założyli już tutaj rodziny. Mnie nic tutaj nie trzyma. Doświadczenie zdobyłam w czasie studiów - tzn. głównie w wakacje. Studiowałam za granicą, pracowałam za granicą, odbyłam staż za granicą....Mam na to wszystko onny pogląd. Ja wiem, że Polska to nie Zachód...Ale jak ktoś ma wybór..Iść na staż tutaj, albo za granicą...Hmm Nawet nie trzeba się zastanawiać:) Zdaję sobie sprawę, że te staże mają na celu zmniejszenie bezrobocia i pewnie w jakiejś tam mierze się do tego przyczyniają...Ale uważam też, że nie są one w stanie zatrzymać wielu ludzi w kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy ma prawo do wlasnego zdania, ale jesli ktos mi pisze zenie mpze byc tak ze zatrudniaja stazystow bo sie sprwadzili to smiac mi sie chce.. A ja to niby jak mam byc przyjeta? Zostawiaja mnie w firmiw dlatego ze wlasnie sie sprawdzilam. Odrazu wspomne o tym ze w UP bylam zarejestrowana od poltora roku. Mialam zalozona karte aktywnie poszukujacej pracy przez pol roku wiec co 2 tyg chodzilam i pytalam sie o oferty, skladalam cv itd. Nie bylo zadnych efektow. Kiedys tak z głupa poszlam zamiast do pokoju z ofertami pracy do pokojy ze stazami i z miejsca dostalam propozycje. Nie odpowiadala mi bo jak wspominalam dokazd byl fatalny, ale gdy podczas rozmowy z szefem dawalam mu do zrozumienia ze nie pasuje mi tutaj i zeby wbil mi pieczake w papiery ze to on nie chcial mnie przyjac przeciw moim argumentom stawial swoje.. Wkoncu przyjelam ten staz i moze nie do konca jest rewelacyjnie. Ale cieszy mnie fakt ze docenili mnie i chca zostawic i teraz tylko ode mnie zalezy decyzja czy zostane. A przemawia za tym fakt, ze w papierach bedzie widnialo ze po stazu przyjeli mnie tam co dobrze swiadczyc bedzie o mnie w przyszlosci przy kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej dodatkowo zdobede pewne doswiadczenie choc raczej nic nowego sie juz nie naucze bo moje obowiazki sa jasno okreslone i nawet jesli kasa nie bedzie duza (a mnie by zadowolilo 1000 netto gdzie mialabym 800 na reke po odliczeniu dojazdu) to napoczatkiu trzeba od czegos zaczac. Wiem wiem sporo osob znajdzie sie ktore by nie robilo za 600-700zl ale wychodze z zalozenia ze to praca biurowa (nie jakis mc donald\'s), na dodatek moja pierwsza to nie moge oczekiwac kokosow. Poza tym zawsze moge popracowac tam z pol roku za ta kase pozniej isc prosic o podwyzke albo erwentualnie podczas tego okresu moge na spokojnie szukac pracy i sie zwolnic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22mnkj
mialam juz 3 razy propozycje stazu i odmowilam po pierwszym razie mnie wykreslili 3 miesiace przerwy znowu sie zarejestrowalam znowu mi dali staz itd teraz znowu pojde mam nadzieje ze mi nie dadza stazu:) do 25 roku zycia daja masakra ja chce prace a nie staz mialam 3,5 roku praqktyk za freee i nic mi to nie dalo.Bylam praktykantka w sklepie odziezowym 3 lata i 6 miesiecy w biurze podrozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22mnkj
nie znam nikogo kto by chcial isc na staz za takie grosze oni chyba powariowali:( najgorsze to ze nie mam ubez teraz nawet do dentysty nie moge isc bo ksiazeczka jest tylko miesiac wazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mkaska84
Byłam na Stażu rok!Byłam od najgorszej roboty.Musiałam niejednokrotnie przebywać w tak zasyfiałym archiwum.Nosić całe pudła papieru do drukarki z innego piętra.Mimo,ze siedział tam młody chłopak. Nigdy sam z siebie mi nie pomógł.Tak samo chodzenie-po jedzenie dla nich itd.Nawet jak byłam przeziębiona-kaszlałam-to w mróz mi kazali isc.Bo im dupy sie nie chciało ruszyc.Pracowałam bo te 460zł to lepsze niż nic. Ludzie co ze mna pracowali-to mogli przesiedziec prawie cały dzien w ciszy.Może dlatego,ze księgowośc?Czułam się beznadziejnie-nie raz płakałam. Ale też czułam,ze musze wytrzymać do konca.-czasami nic nie było do roboty..I siedziec w ciszy.Nawet radia nie było-bo komus to przeszkadzało.A na staz w cv to nie widziałam,zeby ktoś zwrocił uwage-jedyne pytanie..czemu mnie nie zostawili.W całym urzędzie było 7 osób..nikt nie został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×