płakać mi się chce

jestem zła- na siebie, na mojego faceta, na cały świat nie rozumiem jak to się dzieje, że gdy jesteśmy razem jest źle- a mimo to kochamy się i chcemy być razem czuję się przy nim słaba, łatwo się denerwuję, ciagle coś wyprowadza mnie z równowagi, ze złości obżeram się i tyję...a nawet gdy nie jestem zła nie potrafię mu odmawiać różnych rzecz- chodzę za późno spać, jem niezdrowo, piję za dużo alkoholu, oglądam filmy których nie lubię jest mi strasznie trudno porozumieć się z nim i dogadać... I nie wiem ile w tym wsyztkim mojej winy a ile jego winy... płakać mi się chce:(

to ze pijesz alkohol czy ogladasz filmy to na jego prosbe czy polecenie?

jakbym czytała o sobie

uciekaj! tak samo się czułam. doszło do dziecka i małzeństwa. staciłam 8 najlepszych lat...takie cos to nie jest miłość, tylko Ci się zdaje.

alkohol piję do towarzystwa...a czasem ze złości na niego, żeby sie znieczulić a filmy...nie wiem jak to się dzieje, on zawsze umie przeforsować film który sam chce obejrzeć...gdy zaczynam się sprzeciwiać jest nawet szansa że film wyłaczy, ale i tak prawie zawsze robi się z tego sprzeczka i mam spaprany humor ja nie zwalam całej winy na niego- wiem że jestem słaba i tym bardziej tego niecierpię

ja juz mam 6 i pol roku za soba, nie potrafie byc z nim nie potrafie bez niego, nie jest tym ktorego pokochalam i wiem ze nie bedzie a mimo to ciagle mam nadzieje.. glupia jestem, sama siebie zameczam i oszukuje, codziennie bardziej to sobie uswiadamiam, boli jak cholera a mimo to czekam na jego telefon...

:-o

nie zadzwonił...

może zmień nastawienie, wyjdź do ludzi i przestań mysleć, ze musisz byc z kims, nigdy nie znajdziesz jesli bedziesz sukal, milosc sama przyjdzie.