Sztuka uwodzenia

Dziewczyny, jakie macie sposoby, żeby uwieść mężczyznę?

wyciągam swoją fajkę ze spodni :p działa na niego na maksa od razu jest porażony jak prądem :P:D

Tak dla sportu czy na poważnie? :)

my rzadko uwodzimy dla sportu, częściej dla sexu

ale najczęściej dajemy się uwieść za ziemniaki w mundurkach :o

Też jestem babka, więc pytam, bo to różnie bywa :)

no ja np. mam ostatnio tak ogromną ochotę na faceta, ze wytrzymać już nie mogę...a co to za roznica czy dla uwodzenia czy dla sportu?

rozrózniasz to jakoś? chodzi Ci o kuszenie i splawienie -to dla sportu, tak? a na powaznie to ze niby z pójściem do łóżka, tak?

No bo są babeczki, które faktycznie mają na pana chrapkę. Ale są i takie, które to robią, żeby się dowartościować. Mam koleżankę, która tak robi za każdym razem, kiedy czuję się źle.

Lubię nie tyle samo uwodzenie zakończone pójściem do wyra, a tę całą grę słów, spojrzeń, niedopowiedzenia, gesty, ukradkowe trzymanie się za rękę pod stołem... piękne to jest. ;)

i na czym polega to jej uwodzenie? co ona z tego ma?

Nie wiem, pewnie się dowartościowuje.

wiesz, takie uwodzenie tez wymaga wysiłku..widocznie ten ktoś komu poświęca czas ma coś do zaoferowania czego ona potrzebuje

...albo i nie ma..moze ludzie, wśród których ona się obraca są ludzmi zawistnymi a flirt z facetem jest dla mniej odskocznią od zawistnego i konkurencyjnego otoczenia

wiesz, milo jest jak mozesz komuś powiedzieć coś milego a w zyciu nie zawsze masz okazję...często otoczenie moze potraktować Twoje mile slowa jak wlazenie w tylek bez mydla a z facetem nie ma tego ryzyka

Ryzyko jest - facet też może się wystraszyć.

sie wystraszyć?eeeeee tam...;) no chyba, ze się na niego rzuci albo wyzna mu milość na pierwszej randzie :D

Niekoniecznie, czasem wystarczy głupi komplement, który się nie przyjmie :o No nie wiem, ja na początku jestem ostrożna. Dużo słucham, mało mówię - i nie udaję, że słucham, tylko robię to naprawdę, przez szacunek dla rozmówcy, a nierzadko i z zainteresowania tematem ;) Jak się okazuje, to działa ;)

Ale coś w tym jest. Mam na myśli miłe słowa. Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała, ze jak kobieta jest miła dla faceta, to według niego jest łatwa.

ja to z kolei mam inny problem: mi czasem nie tyletrzeba rozmowy kontaktu fizycznego a nie wiem, jak to moze zostac odczytane przez drugą stronę

i co? masz przejmować się tym, co sobie kazdy jeden pomyśli? toż to prosta droga do terapii psychologicznej

Nie wiem, to zależy od drugiej strony. Czasem można wyczuć, czy facet chce z tobą pogadać o dzieciństwie Cortazara i udziale Bema w Wiośnie Ludów, czy ma ochotę na coś innego. ;)

Ciiicho, ja się przejmuję ;) może dlatego, że nie pakuję się we flirty, jeśli mi nie zależy - a jak mi zalezy, to ważne jest dla mnie mniemanie faceta o mnie. Na niezobowiązujące przygody rzadko miewam ochotę

Jakiś czas temu miałam taki przypadek. Oczywiście nie byłam wtedy jeszcze z moim obecnym. Miałam młodego szefa, dwa lata ode mnie starszego. Na początku fajnie się gadało, pisało fajne smsy i w ogóle. Po jakimś czasie zaczął prawić mi komplementy, na początku miłe, delikatne, potem coraz ostrzejsze. Nasze smsy były tak naelektryzowane, że odczytywałam je trzęsącymi się rękoma. Trwało to chyba z miesiąc. Oczywiście w pracy zachowywaliśmy się, jak gdyby nigdy nic, chociaż było ciężko. Ale przez ten cały czas było tak fantastycznie, że szok! W końcu doszliśmy do wniosku, że zrobimy to, o czym namiętnie piszemy. I klops. Okazało się, ze mogliśmy poprzestać tylko na flircie i uwodzeniu. I więcej już tak nigdy nie zrobię.

pysiątko---> wpisz sobie "raido taxi prosze czekać..poczekamy...coś być musi, coś być musi do ch..ry za zakręętem" :D en en-->gorzej, ze niektórzy to nie nadają się do "czegoś innego"

Pysiątko, jeśli mogę spytać ;) a czemu musieliście poprzestać na smsach?

Nie musieliśmy, mogliśmy. Bo cały czar prysnął. Już wiedzieliśmy, jak to jest i nie było już tego dreszczyku. A cała rzecz miała polegać tylko na uwodzeniu.

niektórzy to się nawet do uwodzenia nie nadają...

widze dziewczyny, ze znikłyście...jak jeszcze podosypiam myślę, ze kazdy trafi na swego - flirciarz na flirciarę;) niebezpieczny podrywacz na równie przebiegłą kobitkę

:)