Co sądzicie o proszkach typu Dosia, Bryza, Rex, czyli o tych tańszych?

Tylko szczerze, proszę. Bo powiem Wam, że zawsze używałam Ariela, ostatnio nie miałam forsy, kupiłam Rexa i NIE WIDZĘ RÓŻNICY!!!! Zaczynam się więc zgadzać z hasłem "po co przepłacać".

Myślę, że proszki w polskich sklepach wszystkie maja podobną jakość, ale jeżeli porównać je do takich samych, lecz już np przeznaczonych na rynek zachodnioeuropejski, to różnicę widac po pierwszym praniu. Podobnie zresztą jest z kosmetykami.

Proszki jak proszki...nic specjalnego Ja mam proszek OMO z Niemiec ,10 kg za 40 zł :P

i dlatego przestałam wyrzucać kasę w błoto.

JA PIORĘ W RÓŻNYCH PROSZKACH I NAPRAWDĘ NIE WIDZĘ RÓŻNICY.

ja też nie widzę różnicy, ale różnica w cenie jest kolosalna. Dlatego warto się zastanowić czy przepłacać. JA używam E i jestem super zadowolona, a przynajmniej nie wydaję fortuny. Tym bardziej, że bardzo często piorę, bo mam małe dziecko :)

Ja tez nie zastanawiam sie nad proszkiem ,biore jak leci . Szkoda tylko ze wlasnie E nie moge :( Jestem na niego uczulona .A jest bardzo dobry

to może Rex albo bryza? :)

Od dłuższego do ubrań używam vizir zarówno do kolorów jak i do białego. Kiedyś używałam tańszych proszków (rex, e) i moje zdanie jest takie ze do rzeczy kolorowych mozna je używać, czasami spieraja kolor ale ogólnie ok. Natomiast tani proszek do rzeczy białych kompletnie się nie sprawdza, może i ubrania są wyprane ale daleko im do białości.

Aha i kiedys na wakacjach miałam "przyjemność" używac proszku Dosia. Zapomniałam swojego proszku i kolezanka mi użyczyła. Ubrania w miare sie doprały, ale po założeniu ich dostałam uczulenia i przez kilka dni swedziało mnie całe ciało

Wiesz, uczulenie może zdarzyć się i po drogim proszku... Ale spróbuje tego wizira do białego :), a do kolorów chyba mi go szkoda...

proszę :)

ja juz od dawna piore w E i jestem zadowolona.Po co mam przepłacać, ale gdybym miała możliwość kupienia proszku z Niemiec to bym wolała, bo w Polsce wszystkie sa jednakowe.

Vizir, Ariel lub Persil... jakis czas nie mialam funduszy na lepsze proszki, wiec kupowalam te tańsze. Niby nie widac różnicy a jednak... po jakimś czacie ubrania szarzały, traciły swój kolor. Wydawały mi się jakieś niedporane. Wróciłam do Vizira i wszystko jest znów dobrze. Nie tylko ja mam takie zdanie...

w bryzie z płatkami mydła, i jestem zadowolona - białe jest bielusieńkie, klory się nie spierają, puszczają plamy, choć fakt, czasem pomagam im vanishem. miałam persila z niemiec, prał podobnie, choć białe wyglądało szarzej niż po bryzie...

ja mam bryze ! super jest! odprala mi nawet krew i truskawki zaschniete po tyg na bialej spodnicy bez namaczania

bo białe ubrania po jakimś czasie robią się szare! Co do reszty to ok ale dosia do kubła!

zmienilam persil (polski) na BRYZE I JESTEM BARDZO MILE ZASKOCZONA. pO BRYZIE PRANIE WYGLADA CZYSCIEJ

przepraszam, CapsLock mi sie wcisnal ;)

Ja od wielu lat stosuję bryzę i jestem bardzo zadowolona, a poleciła mi ją moja teściowa.