Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magda niedobra

Jak to zmienic??? Pomozcie

Polecane posty

Gość Magda niedobra

Moj problem polega na tym ze nie umiem chyba byc dluzej z facetem bez sprzeczek i klotni. Skad u mnie to sie bierze? Spotykam sie z kims , na poczatku jest dobrze a po jakims czasie cos zaczyna mnie draznic, chce zeby moje zawsze bylo na wierzchu. Staram sie zmienic ale nie potrafie. W ktoryms momencie faceci nie wytrzymuja tego. Aktualnie od 4 miesiecy spotykam sie z facetem. Ciagle sa jakies sprzeczki.A to chce zeby czesciej do mnie przyjezdzal, jak przyjedzie czepiam sie o cos innego, a to ze nie pisze smsow, ze nie podoba mi sie jak czasami do mnie mowi, ze znowu przyjechal i nawet batonika mi nie przywiozl itp. Wczoraj byl u mnie i oczywiscie znowu sprzeczka, chcialam zeby mnie przytulil ale zeby sam sie domyslil o co chodzi. On juz uwaza ze nie traktuje go powaznie, ze potrzebuje sluzacego a nie chlopaka. Tak nie jest , bardzo mi na nim zalezy ale boje sie mu o tym powiedziec zeby potem tegonie wykorzystywal. Wiem ze jemu tez zalezy i caly czas mi tlumaczy zebym bar4dziej go rozumiala i doceniala, zebym sluchala co ma do powiedzenia a nie tylko najwazniejsze co ja chce. Nie martwilabym sie tym gdyby nie to ze przy poprzednich facetach bylo podobnie. Tez zarzucali mi apodyktycznosc i brak dazenia do porozumienia. Moze to tez przez moj upor. Boje sie ze poprzez takie postepowanie do konca zycia bede sama bo nikt ze mna nie wytrzyma. Dlaczego ja zamiast cieszyc sie z tego co mam wszystko psuje? Jak czytam o parach ktore sa ze zoba kilka lat i mowia ze prawie wcale sie nie kloca to wtedy przychodzi refleksja. Dlaczego ja jestem taka klotliwa i ja z tym walczyc? Pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychoanalityk - amator
Wychowałaś się bez ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwiazek,to dwoje ludzi,a nie tylko jedna osoba:-) Pomysl,tez o nim,a nie tylko o sobie;-) Przeciez stanowicie jednosc! Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda niedobra
Nie wychowalam sie bez ojca. Moj dom byl calkiem normalny, mialam szczesliwe dziecinstwo. Co prawda bardziej decydowala mama, ona jest dla mnie olbrzymim autorytetem, ale malzenstwoa moich rodzicow jest dobre i sie nie kloca. Nie wiem co jest ze mna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychoanalityk - amator
Ojciec pantoflarz i apodyktyczna matka. Jeszcze gorzej. Nie potrafisz mieć swojego zdania w konfrontacji z matką. Bierzesz z niej przykład. Otrząśnij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda niedobra
Tak to prawda ze zazwyczaj o rade pytam sie mamy i ona jest dla mnie bardzo wazna. Nie myslalam nigdy ze to ma jakis zwiazek z moimi problemami z facetami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychoanalityk - amator
Nawet nie próbuj wychodzić za mąż!!! A jeśli już to 1500 km od mamusi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda niedobra
Hmm, wlasnie sprawa jest taka ze zapewne zostane w tym domu gdzie moi rodzice, bo jest bardzo duzy i wczesniej juz tak bylo uzgodnione. Boje sie tymbardziej zwiazac z kims na stale bo jestem po rozwodzie. Tyle ze wtedy ja mieszkalam u rodzicow meza z nim i bylo to 400km ode mnie. On byl maminsynkiem i sie rozstalismy. Mojemu chlopakowi na razie podoba sie pomysl zamieszkania u mnie, nie wiem jak dlugo :( Nie wzialabym juz teraz slubu bez mieszkania wczesniejszego ze soba przynajmniej rok i jesli byloby zle to mozna sie rozejsc bez formalnosci. Ojej ale zawile to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu
pewnie zostaniesz sama, albo idx do psychologa chociaż na jedna konsultacje, zeby sobie pomóc. to nie wstyd prosic kogos o pomoc :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×