Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sundevilla

Zdradą na zdradę?

Polecane posty

Gość Sundevilla

Zostałam zdradzona. Po 8 latach związku dowiedziłam się że on miał romans i ma 2-letnią córkę. Wszystko to miało miejsce kiedy nasz związek trwał, mieszkaliśmy ze sobą. Ich "związek" trwał 3 miesiące. Nie wiem, czy coś podejrzewałam, czułam, ale kiedy się o tym dowiedziałam romans ten zmienił się już tylko w wielką niechęć miedzy moim partnerem i matką jego córki. Powiedział mi o tym, bo planowalismy slub. Postanowiłam zostać, trudno trzaskać drzwiami gdy to było już "rozlane mleko" Minęły dwa lata. Ślubu nie wzięliśmy ale dalej pozostajemy w związku. To ciągle we mnie jest. Ostatnio zastanawiam się nad tym, czy to ma sens, to nas niszczy, chyba jednak tak naprawdę nie potrafię wybaczyć. Ostanio w moim życiu pojawił się ktoś, kto mnie zafascynował, choć chyba nawet sam o tym nie wie. Czy moje zainteresowanie innym mężczyzną to realcja na tamte wydarzenia? Jak widzicie ciąg dalszy tego wszystkiego? Czy zdradę mozna naprawdę wybaczyć i zapomnieć? Czy mozna tą ranę zaleczyć zdradą? Czy zdradzony zawsze się tak czuje czy to ja jestem "normalna inaczej"? Może ktoś ma jakieś takie podobne doświadczenia? pozdrawiam Sundevilla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sundevilla znam to, wiem co czujesz bardzo dobrze. I powiem Ci jedno: zdrada nie jest lekarstwem na zdradę. Jeżeli nie potrafisz wybaczyć (bo zapomnieć to chyba się nie da...), to może powinnaś odejść od niego? A może po prostu przydałoby Ci się trochę dystansu? Może powinnaś np. rozstać się z nim na miesiąc czy dwa, po to, żeby troszkę się oderwać od tego, zobaczyć co wtedy będziesz czuła... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sundevilla
Majka - dzięki. Czy nie potrafię wybaczyć, nie wiem, jeżeli nie wybaczyłam przez dwa prawie lata to może nie potrafię? Ja wiem, że zdrada niczego nie załatwi. Martwi mnie tylko że nagle, po tylu latach pojawiła się mysl że może być ktoś inny, że może tracę życie, że zero doświadczeń...Siebie się boję:( Jestem w tym związku tak długo, zalezy mi na nim, ale mam dopiero 30 lat i co ja tak naprawdę wiem o życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sundevilla nie możesz być z nim tylko dlatego, że się boisz tego że zostaniesz sama... To Cię zniszczy. I nie myśl że skoro nie potrafiłaś wybaczyć przez 2 lata to nie potrafisz, bo nie ma na to reguły. Ja jestem z takim facetem od niecałego roku (wcześniej mieliśmy przerwę) i bywa różnie. Czasem dobrze, a czasem... totalna załamka. Jednemu wystarczy miesiac, drugiemu potrzeba więcej czasu. Ty przede wszystkim myśl o sobie. Czy go jeszcze kochasz? Czy chcesz z nim być? To najważniejsze, żebyś sobie uświadomiła czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sundevilla
Przerażające, jak ktoś Ci pisze coś, czego sama nie masz odwagi przyznać:(. Tak, masz rację, samotności boję się najbardziej. Jestem z nim całe dorosłe życie i już po pierwszym roku wiedziałam, że tak ma być już "na zawsze". Coraz mniej we mnie tej pewności i to mnie przeraża na równi z tym, że zostanę sama. Myslę że kochać będę go zawsze, wiem że to brzmi pompatycznie, ale tak to czuję. Czy chcę z nim być? Czasem widzę, żę to nie jest ten związek, którego chciałam na zawsze, że to nie jest ten sam człowiek. A może to moja zraniona duma? Kiedyś wydawało mi się, że bez niego nie będę miała zycia, teraz wiem, że będę mogła ułozyć sobie zycie, w którym go nie będzie, nie wiem tylko czy chcę tego. Majka - bardzo Ci dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sundevilla nie ma sprawy :) Czujemy podobnie jak widzę. Ja też wiem, że mogłabym sobie ułożyć życie bez mojego M. Przetrwałabym, przecierpiałabym i w koncu jakoś by się ułożyło. Tylko że ja... nie chcę. Kocham go, i chcę z nim być mimo tego, co zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego myślisz, że to zemsta, zdrada? może się po prostu boisz ,bo się zakochałaś i przeraża cięto, że nic z tego nie wyjdzie? a może spróbuj i poznasz co to prawdziwe szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sundevilla
Przeraża mnie to dlatego, że to nie jest sposób na podejmowanie decyzji. Poza tym odejśc bo może gdzie indziej będzie lepiej to trochę nie moje podejście. Przeraża mnie to, że wogóle zaczęłam o tym mysleć. I wiem, że jeżeli zdecyduję się na rozstanie, to raczej nie poto by wiązać się z kimś innym mimo fascynacji - bo od fascynacji do zakochania jeszcze daleko. Majka - Od razu wiedziałaś? Mimo, że to tak cholernie boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz wiesz
a właśnie że nic nie wiesz bo byś nie zakładała tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sundevilla nie, oczywiście że nie od razu. Na początku była tylko wściekłość, ból i rezygnacja. Zresztą my się rozstaliśmy na jakieś 3 miesiące z kawałkiem... I przez ten czas robiłam wszystko żeby przestać go kochać. Wmawiałam sobie same złe rzeczy, nawet to, że byłam tylko zabawką dla seksu... Umawiałam się z innymi, naprawdę fajnymi facetami... Po tym czasie się spotkaliśmy i... wtedy do mnie dotarło, że to nic nie dało. Że jednak go kocham. Że jednak... chcę spróbować, dać mu szansę. I tak zostało. Oczywiście że są dni, kiedy mam wątpliwości. Ale to nie są to wątpliwości czy go kocham i czy chcę. Raczej: czy dam radę, czy się uda... No bo sytuacja do najłatwiejszych nie należy. Ale póki ja będę go kochać a on mnie i dopóki będziemy chceć - nie poddam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×