Marzenia o paniach z PSS Społem...

Czy u was też w te upały panie w pss-ach chodzą w bieliźnie przykrytej wyłącznie prześwitującymi fartuszkami z dekoltem ? Wziąłby taką za ladą :D

te z wąsami? :o

Nie rolniku, to o czym mówisz to był Zenek ze Złotopolskich, ja rozumiem że byłeś po dwóch winach i nie mam żalu...

jo nie oglądom tego badziewia i Zenka nie znom :P Ale musi być przystojny skoro zwrócił twojo uwage

Z tego com kojarze toć ty go pruł po drugiej alpadze.

jo ino whisky i bimber Winska nie rusom Zwłasca po tobie

Rolnik toć ty pamięc złom mosz. Ino pierszom flaszke kojarzysz. A whisky toć na nasz swojski bimer czajed zaprawiony

jo moom paminć dobrom bożech dokupił

Ja rozumiem że tykanej nie ruszasz po mnie, toć tego żeś Zenka szturchnął. NIby co to nie tykone przez nikogo, ale toć to nosz zenek miejscowy, bąć co bąć dziewica jeszcze .... był

koze zem szturchnął ale do Zenka sie nie przyznom

Toć łon zarośnięty, tyć wstawiony. Byś on do kozy podobny. Tera toć wszytko jasne bo Zenek sie skarży na uszu ból. Tyżeś go ciognął za radary kaj koze za rogi pakując z nienacka.

jo żech kozy nie zdradzoł kiej my w związku beli. Ty ześ Zenkowi odbyta porozrywoł a teroz na mnie chcesz zrzucić

cożech ty godosz, toć to franek i józek widzioł. My na ławce podem sklepem, tfa lymuzyna zaparkowana pod sklepem, zenek na lodzie a ty pakujesz. I nie pakowałeś zakupów !

:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

jo żech nie mógł ni miołbych suminia. Z restom ty spod nasego sklepu bez wideł w plecach byś nie wyszoł A zenkoi piniądze dej jakżeś mu dupsko wyrozrywoł juho [cool a nie mnie bedzies naciągoł :o

Tyś rolniku zawżdy kombinator był. Ino tera jo świadków mom i płocić ni zamieszam. Toś tera tobi zostało sprzedać lymuzyne abo choć zdwa prosiaki i Zenkowi teśme kupić na sklejanie łodbytu.

A tuześ się schowoł bisurmanie obwiesiu! Zenek zaś pszyseł ku mnii do kunfesjonału i pedzioł, co mu ześ sodomskim sposobym w głowie zawrócieł i zycie mu zawionzoł, a teroz piniendzy nie dajes i zenić tyz sie nie chces.

Psze ksiondza, toć to tak kaj w tym docipie było. Młody ksiondz przyjoł panienkę i ta mu goda iż laske chopom robiła, ksiondz myśli mysli nad pokutom i nic nie wymyśloł. Leci za zakrystie i pyto: co ksiondz dowoł za "robienie laski" na co mu ministranty pajdają: "nam ino po snicersie". I wszytko josne siem staneło. To ni ja, ni zenek a ino ksiundz proboszcz Zenka nom spaskudził.

jako pies breszesz, bisurmanie, jo młode, kłuste i wesołe gospodynie mom na plebanii, za chlopami sie nie uganiom.

coćby życie miało smaczek raz ministrant raz inny chopaczek...