Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość +ja

Jak znów zacząć cieszyć się życiem?

Polecane posty

Gość +ja

Wydawałoby się , że mogłabym być szczęśliwa, mam 26 lat, skończyłam studia, mam dobrą pracę, zarobki wcale niezłe, swój samochód, mieszkać też mam gdzie.... Ale...no właśnie jest ale...to wszystko wcale mnie nie cieszy... Nie potrafię cieszyć się życiem, wciąż mi czegoś brakuje, wciąż jest cos nie tak.... Zaczęło się dwa lata temu, gdy odszedł ode mnie człowiek, który był moim całym światem, do dziś nie mogę się otrząsnąć, po tym jak mnie potraktował... mam fajnych przyjaciół, spotykam się z nimi, nie ma przy mnie jednak nikogo, kogo mogłabym pokochać, bo chyba zwyczajnie nie potrafię, wpadłam za to, w jakąś dziwną pułapkę udowadniania samej sobie i innym, że sobie świetnie radzę i że jest wszystko w porządku... Żyje jak w jakimś letargu, ostatnio awansowałam, radość trwała jeden dzień, i co...znów to samo, nie umiem cieszyć się niczym, wciąż mi się wydaje, że inni są ode mnie lepsi i przede wszystkim szczęśliwsi... Może ktoś z Was tez znalazł się kiedyś w takiej sytuacji i znalazł z niej wyjście, jeśli tak, to proszę o jakąś radę, jak przerwać ten marazm, i zacząć myśleć pozytywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ton Fleur
kazdy miał cos takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz na czarno raz na pomarańcz
Ja jestem w takiej sytuacji. A pomyśleć, że kiedyś radość z życia ode mnie biła na kilometr ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam identyczną sytuację
lat 26, fajna praca, swoje mieszkanko(samotne), przyjaciół, którzy coraz częściej mają swoje własne sprawy i ... czuję się niespełniona. Mogłabym mieć faceta, ale nie potrafię sie zakochać. Z drugiej strony jestem samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz na czarno raz na pomarańcz
A ja nie potrafię przebywać wsród ludzi, bo mnie drażnią. A jednocześnie czuję się samotny. Natomiast co do miłości to juz dawno straciłem nadzieje - nie jestem w stanie z nikim być, mimo, że gdzieś w głębi duszy bym chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocakarola
Mija sytuacja : Jestem młoda, studiuję na 2 kierunkach-miałam duże szczęście,bo zdobyłam własna pracą pieniądze na te studia.Mam dobrą pracę,co jak na warunki miasta, w którym mieszkam, jest oghroomnym szczęściem, którego nie dostrzegam,bo zwykle znajduję jakieś ale...Jednak bardzo sie staram,by nie dac się złapac prozie życia.Kiedy mi źle,kiedy czuję niedosyt myslę o tych wszystkich ludziach,którzy nie mają nic,sa kalekami, albo chporzy, a jednak potrafią się usmiechnąć bez żadnego większego powodu...uczę się codziennie optymizmu...staram sie uprzyjemniac sobie codzienność,robić coś,co mnie cieszy,oglądac zachody słońca.Siedzenie i biadolenie,to nie najlepszy sposób na poprawę tego co się ma...trzeba działać.Wiele z Was napewno osiągnęło sukces zawodowy...sprobujcie teraz osiągnąć sukces osobisty.Postawcie sobie cel i brnijcie do niego....A rzeczy materialnme zwykle nie cieszą i wcale się nie dziwię,że ludzie którzy nie posuadają samochodu i własnego mieszkania są czasem bardziej szcęsliwi od tych, którzy je mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A rzeczy materialnme zwykle nie cieszą i wcale się nie dziwię,że ludzie którzy nie posuadają samochodu i własnego mieszkania są czasem bardziej szcęsliwi od tych, którzy je mają.\" - Jak do tego doszłaś? Niesamowicie odkrywcze jest to co mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocakarola
na podstawie badań statystycznych, które ja i moja grupa badawcza prowadzimy nieprzerwanie od tysięcy lat świetlnych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To cudownie... tyle, że rok świetlny to akurat jednostka odległości, a czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocakarola
tak machos to nie pomyłka....przemierzam naprawdę spore odległości....by odkryć kolejne tajemnice ludzkiej natury i moc podzielic się nimi na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę w gadanie,że jak ktoś nie ma czegoś, może być bardziej szczęśliwi. Ile jest takich osób na 100? Jestesmy społeczeństwem konsumpcyjnym i ciesza nas dobra materialne, czasem bardziej niż osobiste szczęście. Kiedyś był na kafe artykuł o \"kidultach\" [chyba dobrze pamiętam, jak nie to sorry]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy nie byliście kiedyś, obywatelu, na leczeniu w szpitalu dla umysłowo chorych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocakarola
spojrz komus w oczy................. spojrz w oczy sobie..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocakarola
śmiem twierdzić,że w twoim wydaniu rozsądek to doza upierdliwości uzupełniona brakiem taktu........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz to chyba sama nie wiesz co powiedzialaś. Najpierw mówisz, że często ludzie którzy nie są bogaci w sensie materialnym sa szczęśliwsi od tych bogatych. No to powiedziałem Ci, że to jest oczywiste i niczego odkrywczego w tym nie ma. Na co ty powiedziałaś, że prowadzisz badania od tysiąca lat swietlnych. Więc uświadomiłem Ci, że rok świetlny jest jednmostką odległości. Na co ty zaczęłaś gadać jakieś dziwne rzeczy. Zapytałem więc czy nie przebywałaś czasem na leczeniu, ale to był żart (cytat z resztą z pewnej ksiązki). W którym miejscu zachowałem się nietaktownie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocakarola
może przy poczcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +ja
Zaczynam sie zastanawiac, czy w tej sytuacji nie odwiedzić jakiegos terapeuty czy psychologa, bo chyba nie mozna tak po prostu czekac Bóg wie na co i życ z dnia na dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i słusznie
cierpieć jask macie za duze wymagania wobec siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukać małych szczęść ...np. ,że jesteś zdrowa albo masz wspaniałą rodzinę...prawdziwych przyjaciół ...kiedyś tak myślałam o kilku osobach ale się na nich zawiodłam... ale czasami wierzę ,że są tacy ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boga1979
Cześć.A co myślicie o szukaniu własnego szczęścia przez internet???? Myślicie, ze to działa??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egzorcysta
Musisz napisać do egzorcysty żeby cię oczyścił z duchów to one wysysają z ciebie energie dlatego tak się czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też siedziałam całymi dniami w domu, czułam się bardzo samotna chociaż miałam chłopaka to i tak nie miałam z kim porozmawiać on pracował od 8 rano do pozna wieczorem, w niedziele jak miał wolne to spał, nie miałam nawet z kim porozmawiać... zabronił mi koleżanek i ogolnie znajomych, skasował mi wszystkie numery do znajomych, nie potrafiłam sie odnaleźc bałam sie rozmow z ludzmi, przeszukując Internet trafiłam na stronę http://energiaduchowa.pl i zamówiłam oczyszczenie aury. Nie liczyłam na wiele. A jednak po kilku sesjach zaczęłam być odważniejsza. Przeciwstawiłam się chłopakowi który tak naprawdę zatruwał mi życie i zakonczyłam ten toksyczny związek. Wzięłam się za siebie. Zaczęłam pracować i schudłam. Teraz mam wspaniałego faceta, dobrą pracę i czuję że podążam we właściwym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×