Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość in money you love

Materializm kobiet!!!

Polecane posty

Gość chlopakjakistam
Zgadzam się że materializm dotyczy obu płci. Ani kobiety i ani mężczyźni nie są lepsi od drugich. Każdą osobę trzeba rozpatrywać jako osobnego człowieka. Nie chcę generalizować i uogólniać, bo nie będzie to sprawiedliwe. Będąc z kimś można kogoś poznać. Dobrze przy tym używać także rozumu. Napiszę o byłej. Trzeba używać serca i rozumu. Moja była K..... to przykład materialistki. Użyła szantażu że mam kimś zostać albo nie będziemy ze sobą. Tak jakby ważne było kim jestem. Jakby to było najważniejsze że kimś zostanę. Jakby związek był mniej ważny.... . Pracy się nie boję. Jednak nie każdy może być tym, a tym. Gdybym miał możliwość to chciałem żeby zawsze osobą która kocha spędzała ze mną czas. Interesowała się moim życiem, a nie tylko swoją osobą. Kiedyś mi powiedziała że czuje się jak w klatce. Zastanawiałem się czy może ją przytłaczałem. Porównałem wiele par, zastanowiłem się. Zastanawiałem się nad tym co źle robiłem. Krok po kroku analizowałem swoje błędy. To był mój 1 związek. Uznałem że nie mogła czuć się jak w złotej klatce bo : spotykaliśmy się max 2 razy w tygodniu po 2-4 godzin to niewiele czasu dla pary. 3 telefony po kilka minut to także niewiele. Chciałem żeby miała czas na 4 kółka, na koleżanki, na szkołę. To był zarzut bo to tak jakbym jej wchodził w dupę i spędzał czas non stop i jakby nie miała czasu na siebie. Nie przyjechała do mnie ani jeden raz. Tak nie powinno być, bo ja wydałem z 5 tys na pociągi i spędziłem licząc łącznie z miesiąc w nich. Po rozstaniu na gg miała opisy ''niewdzięczny''. Przyznam że dużo prezentów jej kupowałem, ale nie mówiła że jej to przeszkadza. Zresztą jej kuzyn mi mówił że zawsze jest taka zadowolona jak coś dostaje ode mnie. Zacząłem być szczery w stosunku do niej. Chciałem żeby związek się rozwijał. Nie trzymałem jej na siłę ze sobą. Nie rozumiem jej podejścia... . Chciałem żeby wykazywała trochę inicjatywy dla mnie. W dodatku ten szantaż spowodował że zacząłem się zaniedbywać z wieloma rzeczami przez pewien czas. Córeczka kogoś .... kto ma zły charakter .... uważa się chyba za kogoś lepszego i rodzice doradzają jej jak utrzymać pewien stan. Jak to mieć wyjazdy na wakacje, pewien standard życia. Według mnie to jest materializm jeśli wyjazdy za granicę w każde wakacje to konieczność. Życie które oferuje możliwość spędzania czasu w fajnych miejscach, kupowania czego się chce. Stan życia ważniejszy od bycia ze sobą. Ja bym z siebie mógł rezygnować dla kogoś kogo kocham. Jak ja jej to powiedziałem to mi powiedziała że nie chce takiego poświęcenia. Ona chce już czegoś innego w życiu. Powiedzieć to mi nie mówi. Ale szantażu użyła żebym kimś był. Otworzyłem oczy i zerwałem z tą szurniętą materialistką. Przed innymi pokazuje jaka jest cudowna, a do mnie nie miała szacunku. Bardzo dużo swojego czasu, uczuć i pieniędzy włożyłem w związek z nią. Ta cwaniara-nieżyciowa-wygodna-wyrachowana-egoistyczna laska pod koniec związku jeszcze użyła szantażu że jak mam do niej wrócić to mam zostać kimś. Pogoń za tym a za tym żeby wrócić do właściciela. I ona chyba myśli że ja będę latał za tym wszystkim, bo tak bardzo z nią chcę być.... . To nie jest kochanie jak ktoś tak robi. Mniemanie o sobie jak cholera.... . Zrezygnowałem z niej. W związku specjalnie dla niej łaziłem do fajnej szkoły, żeby czuła się dobrze. Zauważyłem że wykorzystuje to że jest dziewczyną. Zauważyłem cwaniactwo polegające na tym że będzie kierowała mną żeby mieć dobrze w życiu. Próbowała tak kierować moim życiem żebym został kimś i dużo zarabiał. Chciała robić co tylko chciała, a ja pod kontrolą. No porąbana. Jej kuzynek, jej tatuś to ciągle mi to powtarzali że nie warto pracować za podstawową pensję podczas różnych spotkań. Sam już zacząłem im potakiwać. Zaczęło mnie to wkurzać, że była nie ma innego zdania niż rodzinka. Moim marzeniem było mieć fajną dziewczynę, która mnie kocha. Pewnie że chciałbym dla swojej przyszłej rodziny (jeśli będę miał) żeby miała jak najlepiej. Imprezuje rzadko, nie piję (bardzo rzadko okazjonalnie), nie palę. Zdarzają się momenty że trzeba siebie wspierać. Zdarzają się momenty, że trzeba poklepać pustawy portfel. Nie zawsze można zapraszać w fajne miejsca. Jeśli chłopak nie miał możliwości zaproszenia w fajne miejsce i pozostał tylko park, spacerki itp. Czemu taka zołza nie chciała z nim pojechać do jego miasta. Odciążyć jego i sama od czasu do czasu pokazać że nie jest darmozjadem. Dać dyla od chłopaka, który starał się. Chciałem mieć normalne życie. Była nie umiała zrezygnować z rzeczy które tatuś zapewnia. Takie podejście do mnie bardzo mnie raniło. Strasznie się czułem w związku z nią, bo nie czułem się kochany. Czułem się oszukany i wykorzystany. Nie zasługiwała na związek ze mną. Obgadała mnie i oczerniła. Pod koniec związku źle się zacząłem zachowywać, bo moja cierpliwość, złość, zażenowanie, jej wygodnictwo, egoizm były nie do zniesienia. Dziewczyna udziela się w wielu rzeczach. Co z tego? Podeszła do mnie jak do śmiecia. Podchodziła w taki sposób przez cały związek. Źle się czułem, że nie wykazuje inicjatywy. Byłem korzystny wtedy kiedy coś robiłem fajnego w życiu, coś dawałem i non stop tylko ja jeździłem. Mam w dupie takie zołzy. Nie powinny one być z nikim. Chcą pokazać że mają w życiu jak najlepiej, chcą być lepsze od innych, są najmądrzejsze i najpiękniejsze, kochane jak cholera, pomocne każdemu, niedojrzałe, dwulicowość. Po kimś takim zupełnie nie chce mi się związku z jakąkolwiek dziewczyną. Mam nadzieję że kiedyś znajdę taką która jest inna. Bardzo chcę poznać kogoś kto jest za mną, a nie jest egoistką. Chciałbym czegoś takiego żeby było po równo. Taka która będzie chciała być ze mną bez względu na znajomych, rodzinę, różnice materialne. Będę używał rozumu, a nie tylko serca w wyborze dziewczyn i uważnie się przyglądał. Wkurzało mnie to że ona ocenia mnie skoro sama jest taka. Mógłbym pisać dalej w temacie, ale już wystarczy. Pomaga mi to pisanie. Miałem takie momenty że chciałem rozłożyć ręce i olać wszystko. Tylko to mi zostawiła po sobie. Taki wpływ miała na mnie. Nie życzę nikomu żeby zmagał się nigdy z poczuciem że ktoś kocha, bo robi coś fajnego, jest taki a taki. Cenię osoby które w przyjaźni, w miłości kochają za to że jest tą osobą a nie inną. Czy jest kierowcą autobusu, czy jest w radzie miasta, czy jest piłkarzem. Zapewne wiele osób boryka się z tym, że zostali odrzuceni. Złe uczucie. Najgorzej jak było się z kimś kilka lat. Odrzucenie boli i powoduje spadek aktywności w życiu społecznym, w uczuciach, w rodzinie. Pomogło mi to że pisałem sobie na forach kafeterii i nie interesowały mnie komentarze które były pozytywne czy negatywne. Swoją złość, żal, smutek, zażenowanie przelewałem na piśmie. Pomogła rodzina i przyjaciele tym że byli. Zapewne takie problemy są stare jak świat. .................................................................................................................................................................................. :( oby wiatr się zmienił i poznał kogoś wartego następnego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopakjakistam
Dopiszę że nie chce być nikim ważnym w życiu i nie chcę mieć fajnego zawodu. Chcę mieć dziewczynę która nie boi się normalnego życia. Mam przyjaciół którzy nie interesują się pieniędzmi i dziękuje że te osoby są. Myślałem że dobrze robię, że spędzam czas żeby kimś być. Nie zwracałem uwagi na to że ja nie chcę być np. lekarzem. No i po co się tak starać? Doświadczyłem odrzucenia i tego że bycie kimś dla takiej osoby jaką jest była jest ważniejsze od bycia ze mną. Już nie będę się starał kimś zostać, bo tak się podoba jakiejś nieżyciowej lasce. Bardzo często żyje skromnie (większość życia) i nie potrzeba mi niczego więcej jak: zwykła praca, kochana osoba, przyjaciele. Chrzanić inne osoby które widzą $$ przed oczami. Koniec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet83
Same lazbijki i pedały fuuuuuuuuuuuui.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adfadfdasf
"Ja bym z siebie mógł rezygnować dla kogoś kogo kocham." - co za kretyńskie podejście!!! Jeszce cię życie nauczy, że taka postawa prowadzi donikąd. Kolejny napalony. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×