Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Udzerzył mnie.Odeszłam.Minął rok..on.....pomożcie plissss

Polecane posty

Gość gość

i mi się oświadczył...nie wiem co mam robić. Byliśmy ze sobą 4 lata. To był najpiękniejszy okres w moim życiu. Nigdy nikogo nie kochałam tak jak jego. po imrezie podniósł na mnie rękę pod wpływem alkoholu. Odeszłam. Zrobił to jeden raz, zarzekał się, że już nigdy więcej tego nie zrobi ale ja wiedziałam, że jeśli uderzył mnie po 4 latach, zrobi to ponownie jak nie za 2 to za kolejne 4 lata. Odeszłam od niego...wyjechałam za granicę bo wszystko mi go tutaj przypominało. Znalazłam oprace dobrze płatną w Londynie, poznałam kupę świetnych ludzi, w tym także rodaków ale nigdy nie przestałam go kochać. Urwaliśmy kontakt całkowicie. Poprosiłam rodzinę by nie mówiła mu gdzie jestem, bałam się że będzie mnie szukał bo nie pogodził się z moim odejściem...teraz ja wróciłam..może z nadzieją, że nadal mnie kocha...i kocha. codziennie przejeżdżał pod moim domem, przez cały ten rok czekając jak zobaczy światło w moim pokoju lub suszące się pranie, moje ciuchy bop będzie wiedział, że wróciłam. Zapukał dfzisiaj do mych drzwi, oświadczył mi się. Nadal mnie kocha, przysięga , że to się wiecej nie powtórzy. Ja też kocham go całym sercem ale pamiętam , że podniósł na mnie rękę... nie wiem co mam robić. Tak bardzo chce z nim być....i tak bardzo się boję...co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zahasłuj nicka
Nie uwierzylabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agattta
ja tez nie uwierzyłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te krewetka przeciez
dopiero się chwalilas jak to ze swoim partnerem trzepiecie kupę kabony...to gdzie jest prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko:)historia rodem z filmu romantycznego...jeśli Ty go kochasz, on Cie kocha, przetrwaliście ze swoimi uczuciami rok....może warto spróbować. np na zasadzie, jeśli się to powtórzy nie będzie już żadnych powrotów za to rozwód...z drugiej strony przez rok i Ty i on napewno się zmieniliście. Może nie napalajcie się odrazu na ślub ale powinnaś dać mu szanse...ja bym dała.....kochacie się wzajemnie, nie zapominaj o tym a jak wspomniałaś zrobił to raz pod wpływem alko. warunek=zero alkoholu w Twoim towarzystwie:) jesli kocha to się dostosuje, masz prawo tego żądać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joj
nigdy bym sie nie zgodzila. Facet ktory uderza, a poniej jezdzi jak maniak pod Twoim domem , bo nie moze sie pogodzic z tym ze laska go rzuciala, to czlowiek z problemami natury emocjonalnej. Zgodzisz sie to bedzie kontrolowal cale Twoje zycie, a za kazda niesubordynacje bedzie Cie lał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bardzo rozumiem że czym się chwalilam??Justus-dziekuję, może masz i rację. Bardzo kocham tego człowieka...przy nim czułam , że żyłam...bez niego w Londynie byłam pusta. starałam się przestać go kochać. Podjęłam ryzyko. rzuciłam pracę, wróciłam. Powiedziałam sobie, że jeśli będzie z kimś szczęśliwy i ułożył sobie życie beze mnie wyjadę raz na zawsze a jeśli nie będzie....no właśnie w sumie nie wiem czego chciałam ale wiem, że nie widzę nadal świata poza nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
joj- on jeździł bo nikt z rodziny nic mu nie mówił, mimo, że ciągle pytał...przez cały ten okres czasu pisał do mnie listy, których nie wysyłał....nie widziałam ich jeszcze ale wspomniał już o nich. Ten człowiek ma bardzo dobre serce, zawsze był kochany...był dla mnie jak Anioł do tego feralnego wieczoru....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym wróciła
skoro sie kochacier...nie hajtajcie sie narazie ale badzcie znowu razem...on napewno strasznie zaluje skoro rok cie szukal nigdy nie pofodzil sie z tym co zrobil. czasu nie cofnie ale nadal kocha i z cala pewnoscia wszystko naprawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro się kochacie i przez taki długi okres rozłaki uczucie nie wygasło, powinnas spróbować. Jesli nie sparwdzisz czy to był faktycznie tylko niekontrolowany impuls pod wpływem alkoholu, nigdy nie bedziesz pewna tego czy dobrze zrobiłaś. Nie musisz się zaraz zaręczać ani wychodzić za mąż, myślę, że jesli on naprawdę Cie kocha to zrozumie, że nie jesteś gotowa na taki krok. Życzę powodzenia :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joj
wybacz, ale mimo wszystko bym niezaufala. Wielu mezczyzn na trzezwo jest wspanialymi, grzecznymi, kochajacymi faetami. A jak wypija i cis im nie spasuje to leją ile mają sił. Jeżeli juz dasz sie przekonac a czuje ze tak bedzie, to prosze nie zgadzaj sie na slub Jesli tyle wytrzymal to wytrzyma jeszcze z rok doo zareczyn. Idz z nim na imreze, niech wypije (nie zabraniaj mu bo tylko zrobisz gorzej), jesli bedzie agresywny rzuc go w cholere. Nawet go prowokuj, jesli udzerzy zanczy ze jest smieciem. Jesli nie uderzy znaczy ze faktycznie raz go ponioslo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffff
och boję sie ,zę bedziesz załować (za 5,10 lat) Podniosł rękę raz moze podnieść drugi Nie pakuj sie w to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:(właśnie tego się boję. Boję się, że znowu będzie cudownie, nawet kilka lat a potem sytuacja się powtórzy i wtedy już chyba raz na zawsze pęknie mi serce. Z drugiej strony wiem, że nikogo nie pokocham:(zwariuje nooo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaaaaaaaaaaa i nie unikaj imprez, wręcz przeciwnie. Musisz sie przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
imprezowaliśmy dużo...po tylu latach doszło do tego do czego doszło więc wiem, że nie przekonam się na najbliższych imprezach bo będzie się \"pilnowal\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia smutna...
moi rodzice sa juz 34 lata po slubie, znali sie krotko, bo tylko 3 miechy, mama opowiadala, ze wyszscy mysleli ,ze bedzie dzidzius, a w ciazy nie byla, niepozwalala sie dotknac ojcu, moj najstarszy brat urodzil sie dokladnie rok po slubie, za poltorej roku, drugi brat, ten drugi na szczescie odziedziczyl charakter po mamie. Ojciec pierwszy raz udezyl mame jak byla w ciazy, wrocila z pracy,byla strasznie glodna, podobno wtedy jadla za 3 hehe, zaczela robic sobie jakiej kanapki, kiedy ojciec pijany wparowal do domu z kolegami i zaczal zarzucac czemu mam nie robi poczestunku dla jego fumfli a jje sama, wlasnie wtedy ja uderzyl, z tego co wiem 1 raz... ja bylam tzw dzieckiem z przypadku po 10 lata urodzialm sie, mam byla bardzo szczescliwa, zawsze chciala miec corcie... pamietam z dziecinstwa sceny kiedy jak ktorys z braci nabroil ostro, wtedy ojciec wyciagal gumowa palke, a drugi z braci trzymal 1 ze4by ojciec mogl go bic mialam wtedy moze 4-5 lat, ale pamietam jakby to bylo wczoraj, nie raz wyciagal reke do mojej mamy, wyzywal od najgorszych jak tylko najbardziej okrutnie mozna nazwac kobiete, fakt nigdy nie byl alkoholikiem, to ze kiedys raz na jakis czas wypil ze znajomymi nie liczy sie... ale teraz wyciaga w zlosci do mamy rece, w sumie nie bije tylko grozi,rzadko kiedy udaje mu sie uderzyc, mnie nie raz pobil, to jest chory czlowiek sadysta, a najgorsze jest to, ze najstarszy brat jest taki sam... pobil mnie kilka razy po pijaku, kiedys chcial mi reke zlamac, i malo brakowalo, bo kilka lat wczesniej wlasnie ta sama reke mialam w gipsie, nigdy nie poszlam na policje, chociaz raz chcialam zglosic to, bo bil mnie paskiem skorezanym, ktory mial metalowe sprzaszczki, mialam wtedy krwiaki wszedzie, tak bardzo palkalam ale nikt nie slyszal... teraz nie rozmwiam z nim juz 4 lata, na razie nie pije zobaczymy na jak dlugo wytrzyma... a najgorsze jest w tym wszystkim to, ze mieszkam z nim w tym samym pokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuksy
kizia mizia wspólczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia smutna...
wtedy kiedy tak brutalnie mnie pobil, wrocila moja mama pokazalam jej plecy, w jakim sa stanie, powiedialam, ze pojde na policje, zabronila mi, wtedy zniewnawidzialm ja, kiedy najbardziej jej potrzebowalam, odwrocila sie ode mnie, bo sie bala, musialam isc gdzies z domu... to byla sobota,13 kwietnia, 4 lata temu... trafilam do kolezanki, przenocowalam u niej szczescie nie bylo u niej rodzicow na noc tylko chlopak, powiedzialam jej o wszystkim, ona chciala isc ze mna na policje, a jej chlopak, mowil, zeby nie isc bo pomimo tego co sie stalo to moj brat przeciez, ja nie bylam wtyedy w stanie myslec... na poczatku chcialam isc do kolezanki ktora mieszkala 14 km od mojej miejscowosci, cala noc bym szla... na drugi dzien pojechalam do niej, wspolczula mi i jej chlopak chcial mnie zawiesc na policje, ale ja nie chcialam juz, moze tez ze straachu??? niewiem... czasami zaluje tego, ze wtedy uleglam otoczeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×