Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 2 tys

2 tys. zł netto

Polecane posty

Gość 2 tys
To "beznadziejna jesteś" z pseudonimem 2 tys to nie moje oczywiście. Jak mnie denerwują ci podszywacze. Nie będę zastrzegała nicku bo w zasadzie te rzeczy które chciałam powiedzieć już powiedziałam. Co do tego terminu rozmowy kwalifikacyjnej to większe firmy zatrudniają odpowiednie osoby wyłącznie do rekrutacji - one raczej pracują w jakiś standardowych godzinach. Nie będą specjalnie siedziały w pracy od godziny 9 do 19 tylko dlatego, że jeden może o 9.30 a drugi zdąży z drugiego końca miast dojechać dopiero na 19. Poza tym podkreślałam, że często jest kilkustopniowa rekrutacja, więc to nie chodzi o jedno spotkanie. Jak są prowadzone testy to dla wszystkich o jednej porze, a nie jak komu pasuje. Co do tych uśmiechów na rozmowach kwalifikacyjnych - osobiście nie jestem zwolenniczką uśmiechów sztucznych, bo tak trzeba. Nie mówię o tym, żeby iść na rozmowę z ponurą miną. Jednakże w sytaucji gdy na rozmowie wiadomo - człowiek jest troszeczkę spięty (wszak to nie jest rozmowa towarzyska), skupiony - to według mnie pozorowanie uśmiechu wygląda trochę żałośnie. Po co ta maska, po co ten teatr? Ale oczywiście teraz uśmiech jest w modzie - nieważne czy prawdziwy czy sztuczny. Najbardziej mnie dziwią ci, którzy zajmują się rekrutację - prowadzą tyle rozmów i zawsze muszą być uśmiechnięci - jak ich muszą boleć później szczęki. Autentycznie. Uśmiech prawdziwy (jak komuś jest w danym momencie wesoło) nie jest tak męczący jak pozorowany (a nie mówcie mi, że chce im się uśmiechać bez przerwy przez kilka godzin dziennie jak przy 10 kandydacie są już zmęczeni).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tys
To co się zaczyna od "cholera" powyżej to też nie moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ściemniaj
nikt ci nie wierzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tys
a ty spierdalaj mi z tego forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano róznie bywa z tymi uśmiechami, ja jestem osobą z natury pogodną, także uśmiecham się dość często, nawet na rozmowach i nie jest to wymuszone. no fakt jak ktos się ciągle uśmiecha, to niezbyt to wygląda, ale byłam niedawno na rozmowie gdzie babka ani razu się do mnie uśmiechneła i to też nie było dobre, jakoś dziwnie się czułam. myślę, że delikatny uśmiech w niektórych momentach jest wskazany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tys
możesz już nie wypisywać tych bzdur????? bo mi sie nie chce już czytac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tys
siooo!!! z mojego topiku dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulabidula
do pasadenka - myśle o studiach zaocznych na uniwerku, ale najpierw musze znaleźć prace, żeby na nie zarobić:), jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że cos znajde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tys
Kochani, to już będzie mój ostatni wpis. To co miałam powiedzieć to już powiedziałam. A widzę że coraz więcej tu podszywaczy. Cieszę się że odezwało się kilka osób które pokazały że zdobycie pracy za 2 tys jest możliwe choć jest trudne. Na koniec pozwolę sobie na wyliczenie żeby pokazać że 2 tys to nie jest tak dużo. Po pierwsze trochę inaczej się liczy wydatki jak się prowadzi 2 osobowe gospodarstwo domowe a inaczej jak 1 osobowe. Jeżeli miałyby ze sobą mieszkać 2 osoby zarabiające każda z nich po 2 tys to rzeczywiście żyłoby im się całkiem nieźle. Wtedy kilka rachunków płacą wspólnie. Jak jeszcze mają mieszkanie na własność to już w ogóle jest fajnie. Ja jestem singielką i nie chciałabym z kimś mieszkać tylko dlatego że tak mnie taniej wyniesie. A oto moje wyliczenia na miesiąc: wynajęcie mieszkania 600 zł (niestety nie dostałam mieszkania w formie darowizny od rodziców, w spadku od dziadków też nie odziedziczyłam - więc zostaje mi wynajęcie) rachunek za wodę 100 zł prąd i gaz 100 zł telefon 50 zł internet 70 zł bilet miesięczny na autobus 100 zł (dwie strefy taryfowe, brak prawa do ulgi) jedzenie 600 zł (wychodzi 20 zł na dzień) kosmetyki 100 zł (takie z dolnej półki - mam na myśli wszystko począwszy od żelu pod prysznic po krem do stóp) zostaje 280 zł na resztę (czyli chemię gospodarczą, odzież, obuwie, czasami kino, czasami teatr, raz na kilka miesięcy fryzjer, od czasu do czasu wizyta u lekarza, ewentualnie jakieś leki, czasami jakiś prezent dla bliskich itd.) Oceńcie sami czy to jest luksus czy normalne życie. Oczywiście można powiedzieć, że można oszczędzić na wodzie kąpiąc się raz na tydzień i piorąc raz na miesiąc. Można też mieszkać dalej z rodzicami. Można też wynajmować mieszkanie na spółkę z jakimiś lokatorami. Ale mnie chodzi o w miarę normalne życie. To już mój ostatni wpis. Dziękuję za rozmowę. Jeżeli ktoś się będzie wpisywał pod moim pseudonimem to nie będę to ja. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci dzieci co to są 2 tys.
???? Za to to sobie można kupić waciki:o Jeżeli tam myślicie, jeżeli waszym pułapem możlwosći jest 2 tys, to faktyczmie- tyle będziecie zarabiać. Na razie ja studiuję dziennie filologię na Uniwersytecie, także jest to kierunek, gdzie ma się dużo godzin. Codzinnie musze jechać na zajęcia ok. 1godziny 20-35minut na uczelnię. Oprócz tego od dwóch lat uczę dzieci z dysleksją języka polskiego i angielskiego. Wcześniej pracowałam miesiąc w biurze, zaraz po maturze. Była to praca po znajomości, nie da się ukryć, ale najcięższa z możliwych. Bo zostałam zupełnie sama w kilkuosobowej firmie, w zasadzie niewiele o niej wiedząc. Dzwonili ludzie z pretensjami, chcieli, żebym im wyceniła jakieś konstrukcje aluminiowe:o No załamka;) W życiu nie byłam tak zamotana. Jak tylko ktoś wszedł do biura, byłam cała w stresie;) Najgorsze było to, że to taka firma "rodzinna", wiec w razie niepowodzenia nikt się nie hamował i dostawałam straszny opieprz... No bo w końcu co innego nawrzeszczeć na obca osobę, a co innego, na kogoś, kogo się dobrze zna... Za miesiąć siedzenia w blaszanej puszcze w środku lipca od 9:00 do 18 doatałam- uwaga, uwaga- 500zł! :D Ale nie narzekam;) Na razie nie szukam powaznej pracy, bo wiem, co chciałabym robić, ale musze najpierw zdobyć wykształcenie plus mieć troszkę więcej czasu, a teraz planuję rozpocząć drugie studia, wieczorowe, może się uda:) Ale 2 tys zł, to naprawde niedużo... Za tyle nawet nie da się wynająć mieszkania, bo na rachunki i jedzenie nie starczy:o Mój chłopak pracuje teraz w wakacje jako- uwaga, uwaga, stróż! 7 godzin dziennie i zarabia 1000zł na rekę. I w zasadzie siedzi na tyłku i czyta gazetę. Nie zdajecie sobie chyba sprawy, że za ludzką pracę, zwłaszcza intelektualną, twórczą itd., należy rządać zapłaty. Now iadomo- jeżeli ktoś tylko parzy kawę i umie włączyć ksero, to nie może rządać kokosów. Ale jeżeli ktoś umie pracować, to na pewno zarobi. Z dobrym wykształceniem i z odrobina umiejętności można bez trudu zarobić ponad 10 tys zł. "Wystarczy" zrobic kilka kursów, jakiś państwowy egzamin itd. np. zostać biegłym rewidentem, ubiegać się o posadę dyrektora finansowego- takich specjalistów, ale prawdziwych specjalistów poszukuje wiele firm. I są w stanie dużo za nich zapłacić, bo to się po prostu OPŁACA. Natomiast nikomu nie opłaca się zatrudnianie koloejnej osoby od parzenia kawy czy obsługi ksero, bo od tego jest ekspras, a ksero potrafi zrobić każdy- wystarczy przeczytać instrukcje obsługi... Ponieważ ja nie mam ekonomicznego wykształcenia, bo sie do tego nie nadaję, wiem, że będzie mi trudno. Ale mam nadzieję, że uda mi sie robić to, co sobie zaplanowałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dzieci dzieci co to są 2 tys....> no wiesz jak na warszawę, to 2 tyś to rzeczywiście nie jest dużo. no ale w tym topiku, to vhodzi o że bez żadnego doświadczenia dostać 2 tyś, praktycznie ma się tylko studia. Nie każdy chce i może być dyrektorem, także to jest skrajny przypadek, że się zarabia 10 tyś, zresztą kto od razu po studiach zostaje dyrektorem. Oczywiście praca twórcza powinna być dobrze opłacana, sama bym się chciała taką zajmowac, trochę już się zajmuję i wiem, że to jest bardzo wyczerpujące i potrzebuje czasu. Ale jeśli się jest dobrym w swojej działce, to wierze że szybko mozna zacząć zarabiać dobre pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie twierdzi,ze 2 tys to szczyt naszych marzen i najwyzszy pulap naszych mozliwosci. Jedno z dwojga- albo czytacie bez zrozumienia,albo naprawde nie rozumiecie. Zgadzam sie,ze 2 tys to kwota pozwalajaca na samodzielne zycie bez szalenstw. Na przezycie,a nie na lusussy. Nigdzie tez nie napisalam,ze jak zaczne zarabiac 2 tys to juz o nic nie bede sie starac. Jedyne o co mi chodzi to o to,ze bardzo trudno jest dostac prace za 2000 netto, gdy jest to nasza pierwsza praca i nie mamy kompletnie zadnego doswiadczenia, tak jak autorka. Mozna przeciez zaczac od 1500 i piac sie w gore. Zaczac chocby od tysiaka a skonczyc na 6000. Tyle tylko,ze jak ktos ma wymagania,ze jego PIERWSZA praca ma byc od razu za 2 tys netto,to to sa wysokie wymagania w tej sytuacji. Gdyby osoba z dwuletnim doswiadczeniem na kierowniczym stanowisku chciala 2 tys netto,to powiedzialbym,ze jej wymagania sa przecietne. Natomiast jesli osoba swiezo po studiach z zerowym doswiadczeniem chce od razu 2 tys, to ja mowie: za wysokie progi na twoje nogi. I nie znaczy to,ze nie nalezy sie cenic. Nalezy. Ale nie nalezy sie PRZECENIAC. Poza tym bardzo mnie ciekawi w jaki sposob autorka bedzie szukac takiej pracy. przeciez jak np w gazecie ukazuje sie ogloszenie,to nie pisze tam, jaka pensje proponuja. Nawet napierwszej rozmowie nie wypada sie od razu pytac o wysokosc pensji,bo to od razu dyskwalifikuje i jest dosyc zle widziane. Rozmowa o wysokosci pensji pojawia sie dopiero na dalszych etapach rekrutacji. Dlatego ciekawi mnie,czy autorka w ogole chodzi na jakies rozmowy,czy od pierwszego kopa, zaraz po przedstwaieniu sie, pyta,ile bedzie zarabiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga6666
wlasnie - dyskusja zeszla z wlasciwego toru - chodzi o to, ze ktos nie chche pracowac za mniej niz 2 tys chociaz nie ma nic do zaoferowania i woli siedziec w domu na garnuszku rodzicow zamaist odkladac chociazby tys zl meisiecznie i miec cos na start - autorka uwaza ze albo wszytsko albo nic... powodzenia z takim nastawienim do zycia, nikt tu nie twierdzi ze to szyt marzen zarabiac 2 tys, a autorak to na peno na zadnej rozmowie nei byla - taki len co sie wywyzsza zeby sie leipiej poczuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Zwyczajem kafeteriuszy jest ignorowanie postów neutralnych ;) Pozwolę więc sobie wkleić własny post z początkowych stron: Praca się opłaca (i opłaca się pracować nawet za małe pieniądze), dopóki się w niej czegoś uczysz. Można też rozważać podjęcie się monotonnego zajęcia za dużą kasę. NIE opłaca się łączyć tych dwóch rzeczy, tzn. ogłupiającej monotonii i płacy, która nie jest godziwa. To jest wyjście dla... nie mających innego wyjścia. Jasne, że dużo zależy od backupu (rodzice, którzy pomogą, zarabiający małżonek) i faktycznie można zazdrościć tym, którzy taki backup mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
aniiiii --> a co się dzieje?? przypomnij pls (sorki, ale ostatnio tu nie zaglądałam, więc nie jestem na bieżąco)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś mi szansa na staż odpłyneła. czekam jeszcze na wyniki jednej rekrutacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Pocieszę Cię, że są przypływ i odpływy - i to się tyczy zarówno wiary w siebie, jak i ofert pracy ;) A tak w ogóle to więcej luzu (o ile to możliwe). Bo wyobraź sobie, że ze wszystkich zawodowych projektów i ofert pracy wychodziły mi zawsze te, które zapowiadały się najmniej prawdopodobnie i wiarygodnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja z czasem tez tak mam. do załamki, to mi jeszcze daleko, ale kurcze jakoś za długo mam pod górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu potrzebuję pracy, żeby choć przez jakiś czas przestać szukać jej i myśleć co jest ze mną nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Ech, zamknięte koło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniiii, a dlugo szukasz pracy? Przypomnij, jakie masz wyksztalcenie. Ja tez szukam pracy, tzn na razie bede od wrzesnia pracowac na umowe zlecenie,ale jak dobrze pojdzie (a mam nadzieje,ze tak pojdzie), to mam sznase na fajne stanowisko na umowe o prace. Ale ta szansa jest bardzo mglista na razie. I juz sie nie moge doczekac wrzesnia,bo to siedzenie w domu mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem polonistką. w szkole uczyć nie chce i nie mogę. miał od sierpnia pracować o ozon, no ale ozon się nagle zwinął, tak się cieszyłam na tę pracę. ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Literka
mój chłopak w marcu się obronił, ma narazie inżyniera już dostaje około 2.5 tys na rękę, tylko, że on w trakcie studiów już w tej firmie pracował jak mu zajęcia na to pozwalały. Studiował dziennie, więc różnie było. Od razu w kwietniu dostał umowę na czas nieokreślony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też miałam zostać w firmie w której pracowałam na studiach, no ale nagle strategia się zmieniła, dochody spadły, wrócił jeden ze wspolników i mi podziękowano, a wcześniej obiecywano mi złote góry, stały etat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciekkkk
mozna. sam jestem po studiach i dostalem prace jako przedstawiciel handlowy w firmie:) do tego samochod sluzbowy:) nie ma na co narzekac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna. Wprawdzie teraz jestem na pierwszym roku (tzn. juz na drugim) ekonomia na UG. Pracuje w sadzie rejonowym w wydziale gospodarczym (glownie praca papierkowo-biurowa), tryb pracy dopasowany do trybu moich studiow (dzienne), w roku akademickim wyciagam okolo 1200-1500 zl, ale teraz w wakacje dobilam do 2 tys. miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×