on kompromituje mnie w miejscach publicznych....

otóż nie! przed ślubem był inny: sam się wyśmiewał z tych, co im nerwy puszczały przy ludziach. Zdarzyło mu się kiedyś, że zaklął przy moich znajomych (rozmawiał przez komórkę z szefem), ale potem wszystkich przeprosił. Teraz już nie przeprasza. Ale co ja mam zrobić? Dziecku spuściłabym lanie, a co z mężem?

a co do wsioka, to on uważa, że jak pochodzi z dużego miasta to wsiokiem tak czy siak nie jest. Zawsze zresztą podkreśla swoje pochodzenie, bo ja jestem z małego miasteczka.

ja tez uwazam ze powinnas (jak juz ktos wspomnial) strzelic mu w twarz prz ludziach to wtedy by ich napewno zauwazyl.

jest przykladem na miastowego 'wsioka' nie obrazajac wsi.bo mam szacunek do ludzi stamtad badz twarda i nie daj sie!! porozmawiaj z nim,moze niech jakies tabletki na uspokojenie bierze?albo jakos niech rozladuje zlosci na silowni lepiej pozdrawiam

Nigdy nie próbowałam, ale gdybym go uderzyła w twarz to obawiam się, że on zacząłby się ze mną szarpać. On naprawdę nie panuje nad swoimi nerwami, przekonałam się nie raz na przykładzie dzieci. Jak go wyprowadziły z równowagi to wprawdzie nie zbił, ale tak potrząsnął, że dziecko w szoku było.

nie doczekałam się odpowiedzi to znikam. Tym bardziej, że pojawił się mój mąż.

"a nie jest" - mlodzi jestesmy. Jeszcze 30 nie mamy:) A czemu pytasz??

przepraszam,ze tak wczoraj nagle ucieklam, ale interesy wzywaly:O Zla kobieto, naprawde powinnas sprawy wziasc w swoje rece. Naucz sie byc twarda i postaw mu sie, jesli tego nie zrobisz za kilka lat bedzie jeszcze gorzej. Masz pewnosc ze Cie nie uderzy?

A czy w takich sytuacjach , kiedy nie możecie odnależć się w hipermarkeie, nie skorzystać po prostu z dobrodziejstw techniki i zlokalizować się za pomoca telefonów komórkowych?? Chyba łatwiej do siebie zadzwonić niż robić cyrk w sklepie.

telefonów jak zwykle nie zdążyliśmy zabrać, bo wybieraliśmy się z dziećmi w pośpiechu. Telefony na pewno rozwiązałyby ten problem, ale mógłby pojawić się jakiś inny.

Z regóły nic nie piszę....ale jestem w szkoku. Chyba jesteście siebie warci skoro ty na każde jego stęknięcie złażono masz wytłumaczenie i każdą dana ci tu radę odpowieadasz że jest nieskuteczna bo cośtam.... Skoro nie zamierzasz nic z jego zachowaniem zrobić ( a ja radziłabym coś drastycznego, plaszczak w miejscu publicznym jak dla mnie świetna rzecz...na dobry początek) to będziesz zdaje się kiedyś już nie złą, a baaardzo nieszcęśliwą żoną...:( choć ci tego nie Życzę... Zrób coś tym człowiekiem, bo zniszczy życie twoim dzieciom....albo zaciagnij go do psychologa

Chcialabys miec corke ulegla i poddana tyranowi jak Ty temu pseudofacetowi bez jaj i mozgu , albo syna tyrana jak tatus? Bo tak wlasnie bedzie jak z mezem porzadku nie zrobisz!

Ps. Nie kopromituje tylko obraza,poniza,uwlacza,upokarza....

Dziękuję wszystkim za rady, opinie, komentarze a nawet za słowa krytyki. Wezmę je pod uwagę. Napiszę jeszcze co (i czy w ogóle) udało mi się osiągnąć. Dziękuję wam bardzo :)

moj tata tak postepowal, po jego smierci mama poniza mnie a ja trafiam na chamów - dopiero jakis czas temu nauczylam sie ich odrozniac od normalnych facetow i splawiać

Na nauke NIGDY nie jest za pozno ;)