Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość T.T.

Zakochałam się?!

Polecane posty

Gość T.T.

mam męża, dwójkę dzieci( 14-miesieczne blizniaki). pracuję, studiuję. do niedawna wydawalo mi sie, ze jestem szczesliwa. w sumie bylam taka zmiecznona, ze na wieksze przemyslenia nie mialam nawet czasu. ale wszystko zaczelo sie zmieniac od jakiegos czasu... a niedawno przybralo juz w ogole szalony obrot. nie, nie poznalam JEGO i nie byla to milosc od pierwzego wejrzenia... on jest moim dentysta. wiedzialam, ze mu sie podobam. nie ukrywal tego. on ma zone, ja meza. oboje mamy po 2dzieci. kiedy nie mial mi juz co robic przy tych zebach, zapytal czy bedziemy sie jeszcze spotykac. bo on by chcial... i tak zaprosil mnie na kawe, potem znowu... czekam na te spotkania. podoba mi sie fizycznie, ale ne tylko. zaciekawil mnie, zainteresowal. odbieramy na podobnych falach. wiem, ze jestem nieobecna, gdy jestem w domu. mysle o nim, nie moge spac w nocy, laze po pokoju... mam mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
teraz jestem w pracy. i znowu o nim mysle... dziwnie sie czuje. nigdy nie zdradzilam meza, nigdy nie przeszlo mi to nawet przez mysl... a teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a potem będzie
płacz i zgrzytanie zebów. Rozważ to powoli, może się okazać, że ryzykujesz wszystko dla ułudy. Kurcze dentysta? To chyba jeszcze bardziej romantyczne niż ginekolog.:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
najgorsze jest, ze zdaje sobie sprawe ze wszystkich konsekwencji jakie bede mogla poniesc. to jeszcze nie jest milosc- to zanteresowanie nim, te iskrzenie, pociag seksualny... wiec zadaje sobie pyanie, czy warto dla tego wszystkiego tak ryzykowac... i rozum mowi mi, ze nie, ale moje szalone serce i dusza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do HS POLO
tylko na to cie stac ? :O do autorki to chwiolowe zauroczenie...nie daj się poniesc emocjom, wyrwałas się z kieratu..14 miesiecy ciezkiej pracy przy bliźniakach .....uczucie ktore Cie omotalo, pozwala Ci odpocZac od obowiazkow, uspokaja, wycisza i dlatego Ci się to podoba.....to chwilowe, ale nie poddawaj sie , za duzo masz do stracenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sendzia
wszystkie baby są takie same!!! wiecie co mam na myśli! ale to nas sie obwinia zawsze o rozpad malzenstwa jak myslicie do kogo trafia blizniaki, do ojca czy matki? co z ciebie za matka!! beznadzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
jestem dobra matka. wiec nie przeginaj. cale moje zycie podporzadkowalam dzieciom. zrezygnowalam ze wszystkiego. bo takajest milosc do dzieci... bezinteresowna... ale kilka miesiecy temu wrocilam do pracy, miedzy ludzi( tylko na pol etatu, chociaz proponowano mi wiecej...), zaczelam myslec tez o sobie. i na nowo odkrylam sama siebie. a potem miedzy nami zaczelo sie cos rodzic, jakies uczucie... jeszcze nie zrobilam nic zlego, nie liczeylam tu na potecienie, ale na rade, mozliwosc wygadania sie itp. pozdr.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
T.T. zastanów sie czy warto ,kochasz męza? czemu chcesz go ranic jakąś mrzonka o milości .A ten męzczyzna to raczej zauroczenie zafascynowanie ,okazał Ci zainteresowanie,adoruje cię a to jest bardzo miłe ale czy warto przez to tracic rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro zrezygnowalas dla dzieci z tylu rzeczy to moze zastanow sie czy nie jest to takie przelotne ... i niech odplynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
mam mętlik w głowie, cholerny mętlik... pewnie kolejną koc spęzę na siedzeniu w fotelu i zastanawianiu sie... ufffff, gdyby czlowiek mial tylko rozum... byloby latwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASienieczka
gdyby człowiek?? sory ale mow za siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu tak jedziecie po tej biednej kobiecie! Czemu ona jest winna, kazdemu z was moglo się to zdarzyć. Ale tu na kafeterii oczywiscie wszyscy są swięci :-O Droga TT, bardzo prawdopodobne ze Twoje malzenstwo podupadło bo pochlonęla je szara rzeczywistosc, gdzie nie ma miejsca na wzniosle uczucia i romantyzm, tylko konkrety i codzienne wypelnianie obowiazkow. Wtedy nagle pojawil sie On, książe z bajki, ktory Cie adoruje i zabiega o Ciebie jakt nikt inny. Ale pomysl, co bedzie jesli odejdziesz dla niego od Męża? Przezyjecie romansik, bedziesz zakochana po uszy, zawsze na poczatku jest bosko. A potem...znowu dopadnie was szara rzeczywistosc, gotowanie, sprzatanie, uczucia przycichną. I znowu ulegniesz komus nowemu? zanim cos zrobisz, zastanow sie, kto jest dla Ciebie miłoscia Twojego zycia, i czy zasluguje na to miano ten dentysta ze sklonnoscia do zdradzania swojej żony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuski piesek
Nie ma co bajdurzyc ze zle, bo dobrze wiesz ze zle, ale nie wiem czy aby na 100% zdajesz sobie sprawe z tego co sie dzieje :) To jest zauroczenie i jest bardzo czestym przypadkiem. Poradzic sobie mozna z tym tylko poprzez gleboka analize tego co masz i tego co mozesz miec. Kochanek zwykle nie daje wielu elementow potrzebnych do szczesliwego zycia. Milosc to rzecz niezbedna , ale to chemia (no prawie) i daje tylko 20-30% zadowolenia ze zwiazku. Jest warunkiem koniecznym ale nie wystarczajacym (to dla tych co sa scislowcami i wiedza o co chodzi). Zastanow sie czy ten nowy da ci te inne elementy zycia jakie potrzebujesz, bo najsczesciej jest tak, ze nie da. Dodatkowo doloz soebie do tego stres (paroletni minimum) spowodowany rozejsciem sie itp itd. Uwazam, ze lepiej jest zastanowic sie czego ci brakowalo , ze tak sie zdazylo i postarac sie dopuki jest na to czas odnalesc to w dotychczasowym zwiazku. Potem juz ne odnajdziesz bo sie oddalicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wy wogóle oceniacie takie coś? Czy mężatka ma prawo waszym zdaniem przeżywać zauroczenie? Czy to świadczy o problemach w związku? Dlaczego niektórzy piszą tak jakby to już było usankcjonowane k**two? Przecież po slubie człowiek dalej jest tylko człowiekiem, czy mężatce nie może się ktoś spodobać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuski piesek
nie jest to poprawne, ale jestesmy tylko ludzmi. Dajemy rady i tyle. tylko mi nie mow ze jestes....bez grzechu......bo rzucasz kamieniem jakbys byl idealny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuski piesek
czsem czlowiek sie musi czegos nauczyc ... zagubila sie moze tylko a wyjdzie na prosta. Fakt jest faktem ze nie nalezy z dwoma ani z dwiema. Nalezy zastanowic sie i wybrac mimo ze zdaje sobie sprawe z trudnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>>francuski piesek - to była odpowiedź na mój post? Bo ja wcale jej nie oceniałam, mam sytuację gorsza jeszcze od autorki bo wcale się z tym od \"zauroczenia\" nie spotykam a czuje się z tym jak jakas gówniara jak w wieku 30 lat mozna przeżywac taką \"miłość bez wzjemności\"? to jest dopiero smieszne:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuski piesek
przepraszam....faktycznie nie bardzo na twoj post...napisalas to k%%stwo i mnie tchnielo. Wydzwiek twojej wypowiedzi jest calkiem inny wybacz ze w zlym miejscu napisalem i wyszlo do kitu...tez jestem tylko czlowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
hejka! to ponownie ja. wczoraj tak nagle przestalam pisac, bo....... bo pojawił się ON. bylam wcoraj rano na dyzurze (pracuje w szkole prywatnej), wspomnialam mu, ze tam bede no i niespodzianie wpadl do mnie, niby tak od niechcenia. wczoraj po raz pierwszy sie pocalowalismy. do niczego wiecej nie doszlo, chociaz bylo blisko. i milo... ale postanowilam nie robic niczego wbrew sobie. dzisiaj przed praca (oboje mielismy na 12) spotkalismy sie na kawe i ciasto. tym razem nie sam na sam. po co kusic losu? porozmawialismy. w sumie stwierdzilismy, ze ( a raczej ja stwierdzilam), ze nie ma sensu, zebysmy byli kims wiecej niz tylko przyjaciolmi. teraz juz wiem, ze raczej nie powinnam spotykac sie z nim tylko sam na sam, bo ciagnie nas do siebie. teraz badam swoje uczucia-do meza, do niego... postanowilam nie zrobic niczego, co sprawiloby bol innym. i juz wiem, ze porafie sie powstrzymac, mimo iz ciagnie mnie do niego (rowniez fizycznie) dziekuje wszystkim, ktorzy mi pomogli na tym forum. pomine te wypowiedzi, ktore mnie ranily... kazdy ma przeciez prawo wyrazac swoje zdanie... pojawie sie tu jeszcze dzisiaj w przeciagu 2 godzin (jestem w pracy). pozdr. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
ale wiecie co? i tak mam w głowie lekki mętlik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
nie odbieram to jako zdradę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Ci się tylko wydaje. spójrz z boku i postaraj się ocenić to zachowanie (daję próbkę) : Twoja mężata od 10 lat koleżanka siedzi przy kawie w przytulnej kawiarence z obcym facetem. Patrzy na niego iskrzącymi się oczyma. Rozmawiają, on pochyla się do niej, szepce coś do ucha. Widać, że łączy ich coś więcej niż tylko koleżeństwo. W pewnym momencie zaczyna ją całować po szyi... Jak byś to oceniła. Spotkanie towarzyskie Twojej koleżanki? Co byś pomyślała? A teraz pomyśl o swoim postępowaniu. Uruchomiłaś lawinę. Pierwszy kamyk pociąga następne, coraz szybciej przekracza się granice, po chwili to jest nie do zatrzymania, a czas nie do cofnięcia. Nawet jeśli mąż się o niczym nie dowie, Ty będziesz cierpiała, gdy Ci wreszcie rozum wróci. Bedziesz niosła tą tajemnicę ze sobą. Codziennie. Jedno Ci radzę, póki jeszcze nie jest (?) za późno ZMIEŃ DENTYSTĘ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
Dirisha, dzieki za to, co napisalas. wiem, ze to wszystko robi sie niebezpieczne. dzisiaj rano, gdy bawilam sie z dzieciakami, stwierdzilam, ze raz na zawsze zakoncze to wszysko zanim to sie na dobre zacznie i nie bedzie za pozno... ale gdy napisal, ze spotkanie aktualne, odpisalam, ze tak. gdy szlam do jego samochodu, myslalam, ze bede twarda, powiem mu , zebysmy sie nie spotykali, ze tak bedzie najlepiej... ale gdy wzial mnie za reke, spojrzal na mnie... cholera, miekka jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.T.
jestem miekka ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co będzie dalej? uwierz mi, to co robisz to poprostu ryzykowanie małżeństwem. kobieto. obudź się zanim będize za późno. nie pomogę Ci przez neta jeśli jesteś wierząca - idź do kościoła, pogadaj z jakimś porządnym księdzem (polecam jezuitów), jeśli nie - pogadaj z kimś zaufanym. Nie pozostawaj pod wpływem tego człowieka (i swoich marzeń) sama. ehhhh tak chyba naprawdę nic nie pomogę jeśli będizesz w stanie umów się z tym swoim dentystą, że przemyślicie to i przez miesiąc (bity) sięz nim nie spotykaj. A poza tym to co już zrobiłaś jest zdradą (głównie psychiczną) to co możesz zrobić jest jej potwierdzeniem (po całości). zmienisz cały swój świat, będziesz gorzko płakała. Spójrz na swojego męża - warto go tracić? pomyśl jak będize cierpiał spójrz na dizeci poczytaj topiki o zdradach \"wybaczyć - ew. tak, zapomnieć - nigdy\" bądź silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraź sobie co by było, gdyby on miał jakąś kobietę na boku. Tak, ten Twój mąż, ciepły i oddany. Jakbyś się czuła? Umiałabyś odbudować swoje zaufanie. A czy Twój mąż gdyby się dowiedział, czy jest w stanie Ci przebaczyć? TO PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ WYJDZIE NIE UKRYJESZ TEGO KTOŚ WAS NAKRYJE I NIE WYBRONISZ SIĘ Z TEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×