czy ja mam problem???dwie miłoscie czy jedna???

Wyobraźcie sobie młoda 15 letnią dziewczynę i 17 letniego chłopaka.i miłość od pierwszego wejrzenia.i później gorące i szalone uczucie.i to przeświadczenie,że to juz ten jedyny,że to ta jedyna,że już na zawsze razem.od samego początku zawsze i wszędzie razem,taka wzorowa para.Znajomi i rodzina tak właśnie nas postrzegali, i mieli rację-byliśmy wzorowa para.zawsze mogłam liczyć na Łukasza a on mógł liczyć na mnie,gdy miałam problem to jedyna osobą,która potrafiła mi pomóc był właśni mój ukochany.Zadko się kłociliśmy a jak już coś to zaraz sie godziliśmy spragnieni siebie.i tak w takiej sielance żyliśmy 7 latek.aż tu nagle ciach-parę kłótni,ostrzejszej wymiany zdań i wszystko skończone.nie dawałam rady-to już nie był mój Łukasz,nie jego pokochałam,musiałam zerwać,zeby spróbować uratować to uczucie.po miesiącu wróciliśmy do siebie-i były zapewnienia,było wszystko.nie na długo-na 2 miesiące.pojawiła sie inna dziewczyna.Zerwał on,tym razem-wiedziałam,czułam,że to już na zawsze,że juz nigdy nie będziemy razem,że już nigdy się do niego nie przytulę,nie uśmiechnę,że to już koniec tej pięknej miłości.Było mi ciężko ale wiedziałam że muszę się z tym uporać.najgorsze było to uczucie pustki,ta świadomość ze juz nigdy...Postanowiłam zaszaleć,rozerwać się,byc może to był mój sposób aby zapomnieć.bawiłam się facetami jak popadnie-byłam królową.i przysięgłam sobie ze juz nie chcę żadnej miłość,żadnego zaangażowania się.tylko zabawa.Aż tu nagle poznałam super faceta-taki mój prawdziwy ideał,chłopiec z dziewczeńcych,młodzieńczych marzeń.długo walczyłam z uczuciem do niego ale wkońcu on swoja opiekuńczościa i delikatnością i MIŁOŚCIĄ przekonał mnie do siebie.poddałam się i pokochałam go uczuciem czystym i niezobowiązującym.było cudownie,co ja pisze - nadal jest cudownie.moje słoneczko jest cudowne i nie wyobrażam sobie juz życia bez niego,jak się do niego przytulam to wiem i czuję,że jestem dla niego najważniejszą osobą na świecie-choć wiem że to uczucie przyszło za szybko.Lukasza-byłego chłopaka schowałam na dnie serca a klucz wyrzuciłam.i pewnie nigdy juz bym o nim nie pomyślała,żeby nie sprawiać sobie bólu gdyby nie to....Były chłopak odezwał się.przeprosił i prosi o wybaczenie,że mnie zostawił,że zrezygnował z nas.ze zrozumiał i że to właśnie za mną chce spedzić resztę zycia.jak sobie tak siedzę i myśle to mi wychodzi że kocham ich obu i nie wiem.nie wiem co mam zrobic.wiem tylko że każdej decyzji będę załowała.

KOchanie ja mam podobny problem.... NIe wiem co Ci doradzic. Kiedys powiedziałabym zebys nie wracała do byłego, ze on juz miał swoją szansę, ze teraz jest czas tego drugiego chłopaka. Ale wiem jakie to wszystko jest trudne. I masz racje cokolwiek bys nie zrobiła, bedziesz załowac. To smutne ale tak jest.

Drogie dziewczę jesteś jeszcze MŁODA i nie wiesz NIC o życiu, a takich "miłości do końca życia" to będziesz mieć jeszcze na pęczki :P

weź sie panna za ortografię, i tu gwarą nie pisz!!!!!

wypierdalaj

uważam że Twoj były chłopak poczuł sie zagrożony Twoją nowa miłoscia ... i chce powrócić. A tamta najwyrazniej mu sie znudziłą ja bym kolejny raz do tej samej rzeki nie wchodziła.. znowu kogoś spotka i pujdziesz na odstrzał.. pozdrawiam i życze trafnego wyboru

bo kto by to czytał ... :-D