Friend 0 Napisano Wrzesień 6, 2006 \"Strasna Zaba\" Pewna pani na Marsalkowskiej kupowała synkę z groskiem w towazystwie swego męza, ponurego draba. Wychodzą ze sklepu, pani w sloch, w ksyk i w lament: - Męzu, och, och! popats, popats, jaka strasna zaba! Mąz był wyzsy uzędnik, psetarl mgłę w okulaze i mówi: - Zecywiście coś skace po trotuaze! Cy to zaba, cy tez nie, w każdym razie ja tym zainteresuję się; zaraz zadzwonię do Cesława, a Ceslaw niech zadzwoni do Symona - nie wypada, zeby Warsawa była na \"takie coś\" narazona. Dzwonili, dzwonili i po tsech latach wrescie schwytano zabę koło Nowego Świata. A zeby sprawa zaby nie odesła w mglistość, uządzono historycną urocystość. ustawiono trybuny, spędzono tłumy, \"Stselców\" i \"Federastów\" - Słowem, cale miasto. Potem na trybunę wesla Wysoka Figura i kiedy odgzmiały wsystkie \"hurra\", Wysoka Figura zece tak: - Wspólnym wysiłkiem ządu i społeceństwa pozbyliśmy się zabiego bezeceństwa - panowie, do góry głowy i syje! A społeceństwo: - Zecywiście, dobze, ze tę zabę złapaliście, wsyscy pseto zawołajmy: \"Niech zyje!\" Konstanty Ildefons Galczysnki :D:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach