tym pytaniem zniszczył calą aure

jedlismy sobie pizze i cos powiedzialam ze chcialabym wygrac w totka,a on sie spytał "czy lece na kase" :O strasznie mnie tym wkurzył

dzięki:(

A lecisz?:P

w czasie jedzenia pizzy ???

skoro czaił się już na twoją wygraną w totka:D

no poprostu było miło,sympatycznie,a on z takim pytaniem! nie lece chyba,skoro jestem z nim,a on zarabia marne grosze.No chyba jasne ze chcialabym miec troche wiecej

to znaczy że sam ma z tym problem

to widocznie typ frustrata, który każde swoje niepowodzenie w kontaktach damsko-męskich tłumaczy tym, że złe kobiety lecą na kasę. tacy nigdy nie zastanawiają się nad sobą, zawsze szukają pseudoprzyczyn. zostawisz go teraz za to chamskie pytanie a na pewno prostaczek powie, że zostawiłaś go bo lecisz tylko na takich co mają grube portfele. nie zawracaj sobie nim głowy.

No tak. Ale co dziwnego w tym pytaniu jest? bo ja nei rozumiem, powaznie :( ja bym sienie obrazila za cos takiego, mowisz mu : tak / nie i czesc pracy, to juz nie mozna rozmawiac....? nie mozna zapytac na przyklad: lecisz na laski z duzym biustem? bo bedzie, ze jest klasycznym samcem? nie mozna spytac - lubisz facetow z dobrymi samochodami, bo powinnam sie obrazic, ze sugeruje ze jestem blachara?! hmmm...ja tam nei wiem, jak zawsze mowie mojemu facetowi wzystko o czym w danej chwili mysle i z wzajemnoscia. po co tworzyc sobie sztuczne tematy tabu? bez sensu zupelnie.

ojojojoj moze ma jakis kompleks biedaczek