Ja radzicie sobie z krytyką?? Nie nawidze krytyki

pod moim adresem, nie radze sobie z krytykantami:o Widzie, że nie którzy z Was bardzo dobrze radzą sobie z krytyką- nie dają się krytykantom- odpierają ataki;) Jakie macie skuteczne sposaoby??

Ja wpadam w szał :| Normalnie mogłabym powiesic za ..... ;) I powiem jedno.....odpieram \"atak\" (w \" \" bo to nie zupelnie musi byc atak) Potem i tak wychodzi na moje :D

ze jestes nieomylna, ze wszystko dobrze robisz, że och i ach ... wiesz żal mi ciebie ... A tak na marginesie to warto od czasu do czasu spojrzeć na siebie ... krytycznym okiem, powodzenia :-D

też warto zajrzeć "nienawidzę" piszemy razem

uwielbiam konstruktywną krytykę pod moim adresem ;-) ludzie się niezdrowo podniecają a mnie to lotto

zobaczyc krytykowanie:o

Prawdziwa dziewica czyli ja krytyki się nie boi.

zależy, kto mnie krytykuje ;) jeżeli ktoś, kto mnie np. nie zna [czyt. osoby na tym forum np. ] to mam to w dupie ;) ale jeżeli np. bliskie mi osoby, to wiem, że coś w tym musi być i pracuje nad tym.

krytyka konstruktywna, wygłoszona przez kogoś, kto jest dla mnie autorytetem = gorzkie, ale cenne, przełknę krytyka konstruktywna, wygłoszona przez kogoś, kto nie jest dla mnie żadnym autorytetem = wkurzam się, ale przełknę krytyka niekonstruktywna, wygłoszona przez kogoś, kto jest dla mnie autorytetem = będę miała żal krytyka niekonstruktywna, wygłoszona przez kogoś, kto nie jest dla mnie żadnym autorytetem = zupełnie bez sensu, ale nie spływa jako woda po gęsi niestety - wkurzam się i najchętniej dałabym w mordę

to zależy kto krytykuje i w jakim celu.

mądra babka z Ciebie:) Co do tematu topicu; Ja niestety biore do siebie każde słowo krytyki (nieważne czy zdogne z rzeczywistością czy nie) i potem zastanawiam się godzinami co jest nie tak, dlaczego komuś przyszła do głowy taka krytyka:o