Czy to jest normalne?

Moja ukochana żoneczka przy wzroście 164 nosi rozmiar 46 i ciagle mi zadaje pytanie.........czy nie jest gruba? Ja wiecznie muszę jej odpowiadać że nie,bo to kawał cholery. Za którymś razem w koncu nie wytrzymałem no i delikatnie zasugerowałem że powinna się odchudzić. Wtedy szał,że jak chce to mogę sobie znależć inną a ona i tak bez problemu kogoś sobie znajdzie.......istna paranoja,a często widzę jak sobie chowa po szafkach jakieś chipsy. Jak kobiecie można delikatnie wytłumaczyć że oczywiscie nie powinna się katować w trakcie jakiejś kuracji,ale zeby jedynie ograniczyła słodycze tudzież inne pierdoły.

a moze zacznijcie chodzic razem na basen regularnie np raz czy dwa razy w tygodniu, dla was to bedzie frajda a i kilogramow bedzie ubywalo :) pomysl o tym

A jak da radę wejść w tą 40 to co wtedy?

to wtedy się okaże że jednek nie jest tak źle jeśli wejdzie w rozmiar 40 ;););) :D

Basen z pewnych względów niezaleznych ode mnie odpada Najgorsze to jest to że w domu nie widac żeby cos jadła. No tam czasami chipsy,słodycze,słodka wode gazowaną,ciastka same puste kalorie,a przeciez wystarczy to wszystko ograniczyć.

Siedzi baba na badylu Robiąc wolno dylu dylu Tym badylem włada dziad I jest bardzo z tego rad

no to moze rower? wyciagaj ja tez na spacer albo pojdzie z trendem i zapiszcie sie do szkoly tanca:) tam najlepiej traci sie zbedne kalorie :) nie majac o ty pojecia

a wam sie wydaje ze wystarczy ograniczyc jedzenie i nie jec czipsow zeby schudnac??? Bzdura....kto nie odchudzal się nie gdy ten nie wie jak ciezko jest zgubic kazdy kilogram, mnie sie udalo schudlam bardzo duzo ale nikomu nie zyczę tak ciezkiej walki!

Co do roweru to już kilka razy proponowałem jakąś wycieczkę. W temacie sexu to również należę do takich co inicjują zbliżanie jak najczęściej,co z reguły kończy się odmową albo jakąś wymówką typu ból głowy,zmęczeniem,oraz że nie należy do takich osób którym na tym zależy. A najgorsze te wieczne pytania,czy aby nie jestem za gruba. Nie powiem jest to kobieta ładna i zadbana,ale niezmiernie drazliwa na punkcie wyglądu,najwyrażniej jej również to przeszkadza, tylko przez to sama atmosfera jest nieciekawa.

:D tzn. jak chcę komplementów, to mówię swojemu, że w ogóle mu się nie podobam i jest ze mną z litości, a jak się zagapi i od razu nie zaprzecza to płaczę albo mordę na niego drę :P ale ja to zła kobieta jestem